A'Koba

Z Biblioteki Ossus, polskiej encyklopedii ''Gwiezdnych wojen''.
(Przekierowano z URoRRuR'R'R)
A'Koba
Miejsce pochodzenia: Tatooine[1]
Rasa: Tusken[1]
Przynależność: Plemię A'Yarka[2]




A'Koba, znany też jako URoRRuR'R'R, był Jeźdźcem Tusken należącym do plemienia dowodzonego przez A'Yarka. W roku 0 BBY razem z A'Vorem i jego bratem brał udział w polowaniu na smoka krayt, lecz za sprawą niedocenienia ich osiągnięcia przez wodza, udali się na polowanie, podczas którego dostrzegli przemierzającego pustynię R2-D2. Śledzili go, aż do momentu, kiedy droida odnalazł Luke Skywalker, którego następnie obezwładnili, lecz chwilę później spłoszył ich Obi-Wan Kenobi.

Biografia

W roku 0 BBY A'Koba brał udział w polowaniu na smoka krayt. Podczas walki z bestią czterokrotnie uderzył potwora gaderffii, lecz ani razu nie trafił w jego mózg. Kiedy reszta plemienia wdała się w szaleńczy pojedynek ze smokiem, A'Koba widząc trwający chaos wydał z siebie okrzyk bitewny i ruszył do dalszej walki, skutecznie chwytając go traangiem za kraniec paszczy. Jego broń powleczona jadem piaskonietoperza wywołała u niego zamierzone działanie, na skutek którego potwór padł martwy na ziemię. A'Koba następnie wspiął się na jego głowę i kolejnym, tym razem trafnym dźgnięciem w mózg, upewnił się o zabiciu smoka. Kiedy A'Vor oznajmił o ich następującym w tej sytuacji wejściu w dorosłość, A'Koba skrytykował ich udział w pojedynku i przypisał sobie kluczową rolę w zabiciu potwora. Wówczas wódz A'Yark przypomniał mu, że jego ofiarą padło zaledwie młode, po czym nakazał mu zejść ze zwłok. Zwrócił uwagę na wypadłe im z dłoni gaderffii i uznał, iż tym działaniem sprowokują jedynie jego rodziców. Wówczas A'Koba zapowiedział chęć wybicia całej rodziny smoka i poprowadzenie klanu ku bitwie, co wódz określił jako objaw głupoty. Młody Tusken odparł, że nie obawia się niczego, podając za przykład sarlacca lub Hutta Jabbę, lecz A'Yark wspomniał również o mniej oczywistych zagrożeniach, takich jak magiczne siły działające na pustyniach. A'Koba nie przejął się jednak jego słowami, które uznał za opowieści mogące zainteresować co najwyżej dzieci. Mając wątpliwości odnośnie jego poprawnego rozumienia funkcji dowódcy nakazał mu złożyć raport, a następnie w towarzystwie pozostałej dwójki poprowadzić samodzielne łowy.[2]

W nocy udali się na polowanie, podczas którego dostrzegli błąkającego się po Pustkowiach Jundlandii R2-D2. Uznali go za dobrą przynętę, lecz potencjalną przeszkodą mógł okazać się ich wódz, który trasę droida określiłby jako przechodzącą przez nawiedzone tereny, gdzie lata temu wybito wioskę Tuskenów. Następnego ranka zgodził się jednak uczestniczyć w akcji u ich boku. Wymusił na pozostałych uczestnikach podróżowanie do obranego punktu naokoło i co chwila zatrzymywał przemarsz, aby się rozejrzeć. Finalnie przeprawa dotarła do obranego celu i Tuskeni zajęli zaplanowaną pozycję. Po zatrzymaniu się A'Koba skrytykował wymogi A'Yarka odnośnie podjętej trasy, przez którą zmarnowali większość dnia, lecz ten podtrzymywał zasadność swojej decyzji. Chwilę później usłyszeli nadlatujący śmigacz, który A'Koba wziął na muszkę, lecz wstrzymał się od strzału. Uznali za konieczne przemieszczenie się bliżej droida, spodziewając się, że pilot pojazdu będzie go szukał. Tam pozostawili bliźniaków z banthami i w dwójkę wspięli się na skalną ścianę, gdzie A'Yark obserwując okolicę przez karabin zamarł, czego powodem był znajdujący się niedaleko dom należący do Obi-Wana Kenobiego, którego Tuskeni uważali za potężnego szamana, w obawie trzymając się z dala jego okolicy. A'Koba uznał jego obawy za niezasadne i spowodowane przegrzaniem słonecznym. Kiedy dołączył do nich A'Vor, zameldował o niezatrzymaniu się kierowanego przez Luke'a Skywalkera śmigacza, opisując pilota w sposób, który zdaniem A'Koby był daleki od wizerunku czarodzieja. Wódz kierował się jednak ostrożnością, co słysząc młody Tusken zaradził mu poczekanie na dole, aż wrócą z gotowymi łupami.[2]

A'Koba atakuje Luke'a Skywalkera.

Cała trójka zabrała się więc do ataku i A'Koba dostrzegł chłopaka podczas obserwowania ich banth przez elektrolornetkę. Tusken wyskoczył mu przed twarz i wydał z siebie okrzyk bojowy, następnie wykonując serię ataków, które Skywalker zbył unikiem. Finalnie udało im się jednak pokonać chłopaka i pozbawić go przytomności, aby następnie przeszukać należący do niego śmigacz. W czynności przeszkodził im wspomniany wcześniej czarownik, Obi-Wan Kenobi, który zaczął wydawać przerażające dźwięki. Trójką mężczyzn zebrała się do nagłej ucieczki[1] i zasiadając na jednej z banth oddalili się od wąwozu i po zatrzymaniu A'Koba podzielił się z wodzem swoimi odczuciami z konfrontacji z Kenobim, którego nadejście początkowo uznał za smoka krayt chcącego dokonać zemsty za zabicie młodego. Wówczas A'Yark przybliżył im kilka pozyskanych przez lata informacji o czarowniku, wobec czego młody Tusken spytał, czemu jeszcze go nie zaatakowali. Wódz określił to jako zbędne posunięcie w obliczu domniemywanego nieposiadania przez niego rzeczy cennych, co przy okazji usuwało zagrożenie, gdyż Kenobi sam z siebie nie atakował ich niesprowokowany. A'Koba uznał jednak za konieczne zebranie się w większej grupie i wrócenie, aby odbić swoje ziemie, na co wódz wyraził finalnie zgodę.[2]

Przypisy

Źródła