Dyskusja kategorii:Gwiezdne Niszczyciele
Dlaczego nazwy okrętów są tłumaczone na język polski? Przecież nawet dziś mówiąc o okrętach współczesnych czy historycznych nie mówimy HMS "Zwycięstwo" czy USS "Szerszeń", ale HMS "Victory" i USS "Hornet".
Tłumaczenie nazw własnych może odbić się czkawką na parę sposobów:
- Niektóre nazwy są ciężkie do jednoznacznego przetłumaczenia na język polski. O ile nie ma problemów ze zmianą tłumaczenia w samym artykule, o tyle wiele zmian nazwy artykułu owocowałoby nieustannymi zmianami linków. Przykładem może być ISD "Agonizer" czy DREAD "Desolation".
- W paru przypadkach znalazłem okręty mające różne nazwy angielskie, ale polskie tłumaczenie tych nazw jest takie samo. To może generować kolejne problemy, konieczność wstawiania artykułów ujednoznaczniających etc.
- Angielskie nazwy są zdecydowanie bardziej znane, niż nazwy polskie. Okręt "Pustkowie" mówi niewiele, ale "Desolation" już jest łatwe do odnalezienia.
- Część nazw i tak nie zostanie przetłumaczona, np. krążownik Desaclates.
Masz rację. Częściowo. Ossus przede wszystkim odnosi się do nazw pojawiających się w POLSKICH żródłach - tłumaczeniach itp. a w komiksach występuje nazwa np. Emancypator.
Proponuję zatem spod angielksiej nazwy robic pzekierowanie do polskiej --Yako 23:17, 3 wrz 2006 (CEST)
- To, że tłumacz komiksu czy książki popełnił błąd i przetłumaczył nazwę okrętu nie oznacza, że my mamy ten błąd ciągnąć dalej. IMHO znacznie lepsze jest tworzenie przekierowań z polskich wersji do wersji angielskich, co utrwali prawidłowe zasady (nie)tłumaczenia nazw okrętów. Przekierowywanie z nazw angielskich do polskich utrwali absurd, co chyba nie powinno być naszym celem.
- Przekierowując z nazw polskich do angielskich przy okazji będzie można uniknąć chaosu wynikającego z niemożności przetłumaczenia części nazw dobrze (jednoznacznie), a części w ogóle. Przyjęcie zaś zasady tworzenia artykułów od razu od nazwy angielskiej spowoduje zmniejszenie zaśmiecenia Ossusa przez liczne przekierowania.--Piotr Mikołajski 22:31, 4 wrz 2006 (CEST)
Specem od statków i okrętów jest NLoriel, może jego zapytać (chyba zę pisał powyższe zdania bo brak podpisu :D ) Kaczor 08:47, 4 wrz 2006 (CEST)
Musimy być przede wszystkim zgodni z tym, co każdy człowiek znaleźć może w książkach. Wyobraź sobie młodego fana, który przeczytał książkę i poszukuje więcej informacji o okręcie. Jaką wpiszę nazwę w wyszukiwarkę? Taką jak w książce, czy oryginalną? Oczywiście jeśli tłumaczenie jest błędne, ewidetnie błedne - wtedy poprawiamy. Jeśli jednak stosowane w książkach jest konsekwentnie - wtedy jedynym wyjsciem jest robienie hasła pod polską nazwą i przekierowania spod angielskiej. Jeśli pojawia się kilka tłumaczeń jednej nazwy - wybieramy taką jaka pojawia się OSTATNIO (stąd nie ma w Ossusie haseł "tysiącletni sokół", co było standardowym tłumaczniem nazwy Sokół Millenium na początku lat 90.) --Yako 22:42, 4 wrz 2006 (CEST)
- No to jeszcze raz...
- Problem leży w tym, że nazw własnych się nie tłumaczy. Bez względu na to, czy w książce są dobre tłumaczenia, czy bezsensowne, to tłumaczeń w ogóle być nie powinno. Skoro chcesz dostosować się do ZU, a nawet Bardzo ZU, to daj nazwę polską z przekierowaniem do nazwy angielskiej. Dzięki temu BZU znajdzie sobie okręt według nazwy polskiej, po czym zostanie automagicznie przekierowany do poprawnej wersji z nazwą oryginalną. Oprócz tego, że znajdzie wszystko zgodnie z polskimi tłumaczeniami, to lądując na stronie z nazwą angielską odbierze lekcję na temat (nie)tłumaczenia nazw własnych. Nie bez znaczenia jest też spójność z anglojęzycznymi encyklopediami oraz indeksowanie przez Google.
- Konsekwencja tłumaczeń to oksymoron. Nigdy nie będziesz wiedział, czy w kolejnej książce komuś coś się nie odwidzi i nie zacznie jakiejś nazwy tłumaczyć inaczej, bo takie ma widzimisię. Skoro tak było z Sokołem i paroma innymi terminami, to tak może być z kolejnymi okrętami. Last but not least co zrobić z takimi problemami:
- Artykuły tworzone na temat jednostek, które jeszcze nie pojawiły się w tłumaczeniach. Wyjścia są dwa:
- tłumaczymy sami - problem z przyszłymi tłumaczeniami;
- zostawiamy angielskie - problem ze spójnością nazewnictwa znikający tylko wtedy, gdy podstawą będą nazwy oryginalne;
- Artykuły tworzone na temat jednostek, które jeszcze nie pojawiły się w tłumaczeniach. Wyjścia są dwa:
- Listy okrętów danego typu, gdzie nazwy angielskie z definicji dominują. Rozwiązania są trzy:
- tłumaczenie wszystkich nazw - z przyczyn oczywistych nierealne, nie da się przetłumaczyć wszystkich nazw;
- lista mieszana z nazwami polskimi i angielskimi - będzie nieczytelna i wprowadzi zamęt, zwłaszcza wśród ZU;
- lista z nazwami oryginalnymi + polskie nazwy wypisane obok (jeśli istnieją) - rozwiązanie najbardziej sensowne, ale ponownie kolidujące z ewentualną zasadą "polskie nazwy najpierw";
- Listy okrętów danego typu, gdzie nazwy angielskie z definicji dominują. Rozwiązania są trzy:
Odpowiedź
Okej. Masz wiele racji. Zatem chyba mnie przekonałeś. Hasło pod angielkimi nazwami, z polskich przekierowanie. Jeszcze poczekam na wypowiedź N'Loriela w tej sprawie, bo On zawsze ma jakieś cenne uwagi. Ale gratuluję argumentacji :) Przekonałeś mnie! Ale poza przekierowaniami jesczze dodawać nazwę polską OBOK w treści, na początku. aby było ona niejako "równoprawna" --Yako 23:57, 4 wrz 2006 (CEST)
- Dla mnie sprawa nie jest jednoznaczna... Z jednej strony, w oczywisty sposób umieszczanie większości okrętów pod tłumaczoną nazwą jest bezsensowne, szczególnie w przypadku np. Gwiezdnych Niszczycieli, które potrafią w kilku kolejnych tomach polskiego wydania nazywać się zupełnie inaczej. Problem widziałbym tylko w przypadku nazw zakorzenionych w naszym języku - Ślicznotka, Sokół itp. Ale pomysłu na to nie mam: chyba trzeba jednak przyjąć jedną, stałą konwencję - i tu bym się przychylał do korzystania z nazw oryginalnych. Oczywiście w artykule trzeba będzie wymienić polską nazwę jednostki, jeśli taka jest - ta "aktualnie prawidłowa". A gdzieś tam na koniec dodać wszystkie nazwy, pod którym dany stateczek występował w różnych tłumaczeniach ;) NLoriel 08:37, 5 wrz 2006 (CEST)
- Oczywiście nazwa polska, przynajmniej ta najczęściej stosowana, powinna być w artykule umieszczona zaraz obok nazwy oryginalnej. Finalnie może to przypominać Wikipedię dla hasła Storch - sporo przekierowań z różnych skrótów, a w haśle docelowym tłumaczenie. Oczywiście formatowanie można zrobić dowolnie sensowne.
- Jeśli chodzi o polskie nazwy zakorzenione w świadomości fanów, wystarczy zrobić przekierowanie, podobnie jak w Wikipedii przy Storchu. A jeśli chodzi o polskie nazwy na końcu artykułu, to proponowałbym od razu wypisanie pozycji, w których dana nazwa obowiązywała. Wtedy będzie chyba pełna "jasność w temacie" :)--Piotr Mikołajski 16:42, 5 wrz 2006 (CEST)
PS. A Executor na oficjalnej ostatnio dla odmiany utył do 19 km... Cóż, HTML jest cierpliwy... NLoriel
- No cóż... Executor (prawie) jak wino - im starszy, tym dłuższy ;)--Piotr Mikołajski 16:42, 5 wrz 2006 (CEST)
Dorzucę i swój kamyczek do tej dyskusji: otóż po mojemu sprawa jest trochę bardziej zawoalowana, niż przy standardowych tłumaczeniach, co do których zawsze można napisać tytuł oryginalny, ewentualnie inne jego wersje w naszym języku. Rzecz w tym, że chociaż nazwy są przekładane z angielskiego na polski, to de facto oba jezyki imitują Basic i jako taki funkcjonują w świecie SW. I jeśli spojrzeć na język od strony utworu, to tam świadomość językowa odnośnie Basica jest jedna i taki Han Solo posługuje się Basicem, bez względu na to, czy jest to w danym tekście język polski, czy angielski. Nazwy okrętów też są nadawane w Basicu i mają określone znaczenie w tym języku, którym posługują się bohaterowie. Skoro na poziomie świata SW jest to Basic, który w danym utworze jest imitowany przez język polski, to i nazwy okrętów powinny być po polsku. Takie jest moje zdanie.--Misiek 08:54, 8 wrz 2006 (CEST)
- OMG...
- Przeczytałeś wszystkie zastrzeżenia dotyczące polskich nazw? Nawet najbardziej karkołomne teorie z "polskim Basic" nie zmieniają faktu, że:
- część nazw angielskich jest niemożliwa do sensownego przetłumaczenia na polski;
- część różnych nazw angielskich po przetłumaczeniu na polski brzmi identycznie i trzeba robić sztuczne rózróżnienia między jednostkami;
- część wyrażeń angielskich ma w języku polskim wiele równorzędnych znaczeń, zatem tłumaczenia nazwy potrafią się zmienić z książki na książkę i nie ma jak zadecydować, że tłumaczenie A jest lepsze od tłumaczenia B;
- nazwy angielskie są znacznie lepiej rozpoznawane przez fanów, niż nazwy polskie;
- Jeśli chcesz wyjaśnienia, dlaczego pozostawianie nazw oryginalnych jest lepsze od ich tłumaczenia na siłe, to masz dowód:
- W haśle Spleśniały Gawron jest jednocześnie tłumaczenie Zapleśniały Gawron - które jest lepsze i bardziej poprawne? Którego byś użył i dlaczego akurat tego? No i jak chcesz sensownie rozwiązać problem istnienia takich dwóch tłumaczeń?
- Ile osób kojarzy Moldy Crow, a ile Spleśniałego Gawrona? --Piotr Mikołajski 11:50, 9 wrz 2006 (CEST)