Emesh Nar
Emesh Nar |
Data i miejsce śmierci: | 3 BBY, Etti IV[1] |
Rasa: | Człowiek |
Kolor włosów: | Blond |
Kolor oczu: | Brązowe |
Kolor skóry: | Jasny |
Przynależność: | Imperium Galaktyczne |
Profesja: | Dyplomata |
Emesh Nar był człowiekiem pracującym jako adiutant dla ambasadora Imperium Galaktycznego, Blainsa Vorlina, na planecie Etti IV.
Przyjaźnił się z Iaclynem Starkiem, a dzięki wpływom jego rodziny uzyskał swoje stanowisko w strukturach Imperium.
Biografia
Młodość
Emesh urodził się w sektorze Wspólnym. W czasie swoich młodzieńczych lat, zaprzyjaźnił się z Iaclynem Starkiem, synem Iaco Starka, członkiem bogatej i wpływowej rodziny. Ich relacja przyniosła mu spore korzyści, gdyż ród Starków pomógł mu zdobyć pozycję adiutanta w ambasadzie Imperium, w której funkcję ambasadora pełnił Blains Vorlin.[2]
Służba Imperium
W roku 3 BBY został wysłany przez swojego pracodawcę do portu kosmicznego w mieście Mondder w celu odebrania agenta wywiadu Imperium, Jahana Crossa. Przez nieporozumienie, pomylił godzinę przylotu szpiega i przybył na miejsce spóźniony. Zastał agenta rozmawiającego z Hanem Solo, tuż po bójce z miejscowymi bywalcami kantyny. Adiutant przeszkodził w rozmowie mężczyzn, po czym przeprosił za swoje spóźnienie i zaoferował Crossowi odprowadzenie na przyjęcie organizowane tego dnia przez ambasadora Vorlina.[3]
Gdy mężczyźni przybyli do budynku ambasady, Nar opuścił Crossa, po czym zajął się przez jakiś czas swoimi sprawami. Potem wrócił do powierzonego pod jego opiekę gościa, akurat w momencie, gdy ten rozmawiał z ambasadorem. Widząc adiutanta, Vorlin zakończył rozmowę z Crossem, tłumacząc się koniecznością zabawiania pozostałych gości obecnych na przyjęciu.[2]
Po odejściu przełożonego, Emesh zagaił do swojego kompana pytając o towarzyszącego mu droida IN-GA 44. Adiutant wykazał się wiedzą techniczną identyfikując model jednostki, po czym zapytał agenta, dlaczego nie pokrył powłok droida syntetyczną skórą. Jahan odpowiedział mu, że zawsze preferował maszyny, które wyglądały jak takowe, a nie upodobnione do ludzi. Kontynuując konwersację, Nar wyznał, że droidy były dla niego i paru jego przyjaciół rodzajem pasji. Jego wypowiedź spotkała się z pytaniem Crossa, czy do grona bliskich znajomych zaliczał Iaclyna Starka. Słysząc to, Emesh bardzo się obruszył, po czym zapytał jaką sprawę agent miał do członków tego potężnego rodu. Starszy mężczyzna odpowiedział mu tylko, że jego interesy były czysto imperialne, co spowodowało zdenerwowanie u adiutanta. W końcu, podwładny Vorlina ostrzegł swojego rozmówcę, mówiąc, że jeden nieodpowiednio skoordynowany przez niego ruch spowoduje, że osobiście rzuci go na pożarcie dianodze. Cross nie przejął się tą groźbą, odpowiedział tylko, że obaj należeli do Imperium i powinni o tym pamiętać. Po jego słowach, Emesh postanowił się oddalić, nie komentując wypowiedzi agenta.[2]
Później tej samej nocy, doszło do zabójstwa Dah'lis Stark, o które oskarżono Crossa. Funkcjonariusze Espo skontaktowali się z ambasadą Imperium w celu ustalenia charakteru działalności agenta na Etti IV. Nar zajął się tą sprawą, oznajmiając stróżom prawa, że działania Jahana nie miały autoryzacji nikogo z władz imperialnych. Spowodowało to aresztowanie podejrzanego o zbrodnię mężczyzny i odebranie mu ochrony dyplomatycznej.[2]
Po zezwoleniu na zatrzymanie Crossa, Emesh spotkał się z Iaclynem Starkiem, w którego towarzystwie włamał się do prywatnych kwater agenta, na terenie ambasady. Tam, mężczyźni, przy pomocy droida szpiegowskiego zaatakowali IN-GA 44. Niespodziewana napaść zaskoczyła towarzyszkę Jahana, która była zajęta rozmową ze swoim wspólnikiem, który w tym czasie zdołał uciec funkcjonariuszom Espo. Droid została porażona silnym ładunkiem elektrycznym, co spowodowało u niej przeciążenie obwodów. Gdy cel został unieszkodliwiony, Iaclyn zapytał Emesha czy mógłby dyskretnie przetransportować korpus pokonanego droida poza budynek ambasady. Adiutant odparł, że nie sprawi mu to kłopotu, po czym zapewnił przyjaciela, że Jahan Cross, wkrótce zostanie zlikwidowany. Jego słowa zadowoliły Starka, który stwierdził, że posiadanie modelu HDR pozwoli mu na dokończenie prac na stacji Eclipse.[2]
Śmierć
Po zakończeniu spotkania z Iaclynem, Emesh udał się do swoich kwater w ambasadzie, gdzie czekała na niego jego randka. Mężczyzna przechodząc w ciemności przez pokój, oznajmił, że cały wieczór był dla niego marnotrawstwem czasu. Następnie zwrócił się do kobiety, pytając o jej imię. Gdy ta nie odpowiedziała, zbliżył się do łóżka, podejrzewając, że jego wybranka zasnęła. Gdy podszedł wystarczająco blisko, spod kołdry wyskoczył Jahan Cross. Wrobiony w morderstwo mężczyzna, poinformował adiutanta, że jego towarzyszka miała na imię Dawn, a w tamtej chwili siedziała bezpiecznie w szafie. Dodał też, że zależnie od przebiegu ich rozmowy, Nar będzie mógł spędzić z nią czas po jej zakończeniu. Słysząc to, Emesh doszedł do wniosku, że intruz miał do niego jakiś interes, gdyż w innym wypadku już by nie żył. Cross potwierdził jego słowa, mówiąc, że w idealnej galaktyce chciałby by jego imię zostało oczyszczone z postawionych mu zarzutów, ale biorąc pod uwagę okoliczności, zażądał od biurokraty kredytów. Agent kontynuował mówiąc, iż odkrył powiązania Nara ze Starkami, co z kolei pozwoliło mu dojść do wniosku o posiadaniu przez niego nielegalnych funduszy.[1]
Na te słowa, adiutant zareagował nazywając Crossa złodziejem. Za tą obrazę otrzymał od agenta cios w twarz, po czym usłyszał, że ten służył Imperium, a on został zdrajcą. Po otrząśnięciu się z otrzymanego uderzenia, Emesh odpowiedział, że nie posiadał żadnych nielegalnych pieniędzy. Jego kłamstwo rozwścieczyło Jahana, który kopnął klęczącego na ziemi adiutanta. Agent poinformował go, że przed jego przybyciem przeszukał jego kwaterę, dlatego wiedział o tajnym sejfie, schowanym w ścianie. Zdemaskowany Nar, stwierdził, że gdyby intruz miał możliwość otworzenia skrytki samodzielnie, już by to zrobił. Dodał też, że Cross musiał zaczekać na niego, gdyż jego oszczędności były chronione przez zabezpieczenia, które dało się zdjąć jedynie poprzez skan siatkówki oka, próbkę krwi i odcisk palca.[1]
Agent Imperium nie był zainteresowany przechwałkami zdrajcy, dlatego powiedział mu, że w przypadku braku współpracy z jego strony, był gotowy go zabić, a następnie wyłupić mu oczy, co z kolei dałoby mu również wiele krwi. Emesh w tym czasie pracował już nad otworzeniem sejfu, dlatego odpowiedział lekceważąco na groźbę intruza. Gdy udało mu się otworzyć skrytkę, sięgnął po blaster ukryty w jej wnętrzu, po czym natychmiast wycelował w Crossa. Jego działanie okazało się zbyt wolne, gdyż szpieg był przygotowany na podstęp, co spowodowało, że gdy zobaczył broń w ręku mężczyzny, wystrzelił do niego ze swojego blastera, zabijając go na miejscu.[1]