Aniseya

Z Biblioteki Ossus, polskiej encyklopedii ''Gwiezdnych wojen''.
Nie! To ja jestem twoim ojcem!

Ten artykuł zawiera spoilery!


Treść artykułu zdradza informacje z ostatnio wydanych materiałów. Jeżeli nie chcesz popsuć sobie niespodzianki, nie czytaj!

Aniseya
Data i miejsce śmierci: 148 BBY, Brendok[1]
Rasa: Człowiek
Wzrost: 175 cm[2]
Kolor włosów: Czarne
Kolor oczu: Brązowe
Kolor skóry: Ciemna
Przynależność: Plemię Aniseya[1]
Profesja:




Aniseya była wiedźmą i Matką plemienia Aniseya zamieszkującego planetę Brendok. Odpowiadała za stworzenie bliźniaczek Veroshy i Mae-ho Aniseyi i wychowanie ich razem z Koril.

Biografia

W okresie panowania Republiki Galaktycznej Aniseya sprawowała funkcję Matki plemienia Aniseya. Należące do niego wiedźmy nie były miło odbierane przez osoby z zewnątrz i miały za sobą historię wygnania, które poprzedzone było prześladowaniami, polowaniami na nie oraz zmuszeniem do ucieczki i ukryciem się na Brendoku. Około roku 156 BBY Aniseya w bliżej nieokreślony sposób stworzyła bliźniaczki Veroshę i Mae-ho, które zostały urodzone przez Koril. Sposób ich powstania był tajemnicą plemienia, ze względu na to, że gdyby Zakon Jedi dowiedział się o okolicznościach, mogłoby to nieść za sobą spore konsekwencje. Dziewczynki były wychowywane na Brendoku, gdzie zajmowały się nimi zarówno Aniseya jak i Koril, które te uznawały za matki.[1]

Aniseya i Koril.

W roku 148 BBY, kiedy zbliżała się ascendecja obu dziewczynek, te zniknęły niespodziewanie z domu. Koril wyruszyła na ich poszukiwanie, a jakiś czas później Aniseya wychodząc z domostwa zauważyła całą trójkę na ulicy, gdzie dziewczynki prosiły matkę o zgodę na poczęstowanie się galaktylkami. Aniseya zabrała w tej sytuacji głos przeciwny do zdania Koril, wyrażając zgodę, co spotkało się z ciepłą reakcją bliźniaczek. Następnie odesłała je do przygotowań przed ceremonią, po czym odeszła z Zabraczką na stronę. Ta zameldowała jej, że ponownie znalazła córki w pobliskim lesie, lecz zgodnie z doniesieniami zwiadu, stacjonujący na planecie Jedi przenieśli się już w głąb lądu. Aniseya uznała to za dobry znak, mimo czego Koril przypomniała jej, że zachowanie Oshy może sprowadzić na nich kłopoty, gdyż dziewczynki nie są normalnymi dziećmi, a mimo że Aniseya powinna wychowywać bliźniaczki wedle swojego zdania, to niepokoi się jej pobłażliwością. Matka uznała jednak zachowanie ze strony Veroshy za naturalne w tym wieku sprawdzanie granic.[1]

Wkrótce Aniseya towarzyszyła dziewczynkom w treningu posługiwania się Mocą, gdzie przypomniała córkom jej działanie i zastosowania. Następnie do pokazu poprosiła jedną z kobiet, z którą następnie z użyciem Mocy zaczęła się siłować, z sukcesem ją odpychając. Aby zilustrować dziewczynkom, jak dużą różnicę daje współpraca, poprosiła więc drugą kobietę do dołączenia i powtórzyła sztuczkę, tym razem z wyraźnie większym trudem przepychając obie przeciwstawiające się jej wspólnie osadniczki. Następnie zapowiedziała, że wieczorem obie uświadczą, jak dużą potęgę ma całe plemię. Widząc jednak, że te są rozproszone i nie skupiły się na lekcji, odepchnęła je obie Mocą, mówiąc, że wróg nie ostrzeże ich przed atakiem. Kiedy te się podniosły, zapowiadając, aby zablokowały jej atak, powtórzyła sztuczkę. Mae z sukcesem postawiła Matce opór, podczas gdy Osha skryła się za siostrą, co skrytykowała siedząca na publice Koril. Po chwili obie kobiety zaniepokoiły się nietypowym dźwiękiem z oddali i skierowały dziewczynki do swojego pokoju. Aniseya po chwili dołączyła do nich i zapytała Oshę, co jest powodem jej zdenerwowania. Mae wyjaśniła Matce, że jej siostra stresuje się ceremonią, lecz ta uciszyła ją, prosząc o odpowiedź Veroshę. Córka wyjaśniła więc, iż nie chce przechodzić ascendencji i zostawać wiedźmą. Mae-ho była z kolei zdecydowana chęci udziału w ceremonii i próbowała narzucić bliźniaczce, że ta też chce przejść proces. Aby pogodzić dziewczynki, Aniseya złączyła ich dłonie, co uspokoiło kłótnię. Wyjaśniła podopiecznym, iż są rodzeństwem, które nić połączyła jeszcze przed urodzeniem. Na polecenie Matki dziewczynki wyznały sobie wzajemnie miłość, po czym Matka wyjaśniła im, że celem ascendencji jest pokonanie strachu i poświęcenie części siebie, gdyż potęga jednej z nich może okazać się czasem niewystarczająca. Następnie przemówiła do Oshy mówiąc, że jej wątpliwość odnośnie zostania wiedźmą jest wynikiem młodego wieku, a w galaktyce takie jak one nie są mile widziane, ze względu na posiadane moce, które budzą u innych lęk i niepokój. Nazwała córki wyjątkowymi i zażyczyła sobie, aby te nigdy się nie zmieniały.[1]

Ceremonia ascendencji.

Wieczorem podczas ascendencji Aniseya jako Matka zabrała głos i powiedziała, że ceremonia będzie odprawiania pierwszy raz od czasu wygnania. Przypomniała, jak zostały potraktowane w przeszłości przez obawy innych wobec ich mocy, co zestawiła z darem życia, które spłynął na osadę razem z narodzinami bliźniaczek. Po tych słowach dziewczynki przeszły przez tłum i przyklęknęły przed Aniseyą, która wypowiedziała słowa związane z połączeniem córek nierozerwalną nicią, po czym tłum odśpiewał odpowiedni tekst zakończony złożeniem przez bliźniaczki przysięgi na życie Matki, której tekst zobowiązywał do ochrony tajemnicy ich plemienia i kontynuacji tradycji. Mae-ho zdążyła otrzymać na czoło wieńczący ceremonię symbol, lecz zanim doczekała go również Osha, do tłumu podbiegła członkini plemienia, która ostrzegła o wtargnięciu intruzów. Aniseya nakazała ukryć dziewczynki w tłumie i wyszła na jego przód, nakazując przy tym siostrom odłożenie broni. Wkrótce przybyła do nich czwórka Jedi kierowana przez mistrzynię Indarę, w tym Sol, Kelnacca i jej padawan Torbin. Aniseya przedstawiła się, po czym Koril stanowczo nazwała ich obecność wtargnięciem. Indara przeprosiła za najście i wyjaśniła, że uznali planetę za niezamieszkałą. Matka wyśmiała ich tłumaczenie i przypomniała, iż ci zjawili się u nich bez zapowiedzi, wyposażeni w broń, pytając finalnie, czego chcą od ich plemienia. Indara wyjaśniła, że mają podejrzenie o odbywającym się w ich gronie nielegalnym szkoleniu dzieci, na co Aniseya przypomniała, że Brendok nie leży w granicach Republiki, a Koril zaprzeczyła, jakby w osadzie miało przebywać jakieś dziecko. Kelnacca wyczuł jednak, że w tłumie ukrywają się dziewczynki, co słysząc Indara poprosiła je o wyjście, zapowiadając brak złych zamiarów. Z tłumu wystąpiła Osha, której przedstawił się Sol, po czym mistrzyni zachęciła do wyjścia również Mae-ho. Następnie Jedi zapytała o ojca dziewczynek, na co Aniseya odparła, że dziewczynki go nie mają. Sol przyjrzał się symbolowi, który otrzymała Mae, po czym odparł, że jeszcze rano ta go nie miała. Słysząc to członkinie plemienia zareagowały stanowczymi oskarżeniami o szpiegowanie i chęć zabrania dzieci, czemu Jedi zaprzeczył. Następnie wyjął swój miecz świetlny i pokazał go Oshy, której zaproponował wzięcie udziału w teście sprawdzającym, czy ta pasowałaby do Zakonu Jedi. Słysząc to Aniseya z użyciem Mocy przejęła kontrolę nad Torbinem i zagroziła Jedi, aby opuścili osadę. Verosha poprosiła ją jednak o zgodę na udział w teście, przy czym Indara przypomniała jej o tym, że Zakon za jej zgodą ma prawo przebadać potencjalnych padawanów. Matka po namyśle uwolniła spod kontroli Torbina i zapowiedziała, że Osha przyjdzie do nich w południe następnego dnia, na co Sol zachęcił ją, aby sprawdziła się u nich również Mae. Aniseya niechętnie zgodziła się, po czym Jedi podziękowali za współpracę i opuścili osadę.[1]

Kłótnia Aniseyi i Koril.

Po wszystkim na rozkaz Aniseyi zwołano radę plemienia, której obradom towarzyszyły emocje gniewu i obawy przed Jedi. Aniseya kierując się chęciami Oshy wyraziła zezwolenie na udział dziewczynek w teście, przeciwko czemu stanowczo protestowała Koril. Matka mając ostateczne słowo podtrzymała swoje zdanie, co spotkało się z przypomnieniem ze strony Koril o tym, że to ona wydała bliźniaczki na świat, co Aniseya spuentowała przypominając, kto odpowiada za ich stworzenie. Ich kłótnię przerwała Naasa, starsza plemienia, której zdaniem przejście testu miało zakończyć się jednoznacznie opuszczeniem planety przez dziewczynki, więc uznała, że jeśli te mają zostać w osadzie, to muszą oblać próbę.[1]

Następnego dnia Aniseya uświadomiła dziewczynki o tym, że podczas testu muszą postępować odwrotnie względem tego, co powie im serce, aby nie przejść testu, którego zaliczenie zakończy się zabraniem ich z planety na zawsze. Mae była przekonana o słuszności słów Matki i próbowała przekonać siostrę do swojego negatywnego zdania o Jedi. Matka natomiast bardziej niż kompasem moralnym Zakonu przejmowała się pradawnymi mocami, które posiadają dziewczynki. Próbowała przekonać Veroshę, że jej chęć zostania Jedi jest chwilowa i zmieni się z czasem, lecz ta dalej nie była przekonana. Wkrótce do pomieszczenia wkroczyła Koril, która poinformowała o nadejściu pory na udział w teście.[1]

Dziewczynki opuściły więc osadę, a po powrocie w towarzystwie Koril zgłosiły Matce, że Mae celowo nie zdała testu, lecz Osha udzielała poprawnych odpowiedzi, w związku z czym przeszła go pozytywnie. Powiedziała swoim opiekunkom, iż dobrowolnie sama chce zostać Jedi, zaprzeczając przy tym oskarżenią w ich kierunku o manipulowanie nią w trakcie testu. Opowiedziała o swoich marzeniach i braku chęci na stanie się wiedźmą. Mae słysząc to zareagowała agresją w stronę siostry, od której odciągnęła ją Koril, wyprowadzając dziewczynkę na zewnątrz. Aniseya zdradziła dziewczynce swoje zdanie na temat kontrolowania własnego przeznaczenia i jej roli w wybieraniu swojego dalszego losu, zezwalając przy tym córce na podjęcie własnej decyzji w kwestii członkostwa w Zakonie. Osha przejęła się, że po jej odlocie z Brendoka, nigdy więcej nie zobaczy Matki, lecz ta poradziła jej, aby nie kierowała się strachem przy podejmowaniu wyboru. Verosha podtrzymała swoją szczerą chęć na zostanie Jedi, po czym obie kobiety się przytuliły, a Aniseya zapowiedziała, iż przekaże jej zdanie reszcie plemienia i poprosi je o zaakceptowanie decyzji. Osha wyznała jej miłość, po czym pobiegła do pokoju, aby się spakować.[1]

Przed odlotem Veroshy między dziewczynkami doszło jednak do kłótni, która zakończyła się wywołaniem przez Mae pożaru w osadzie. Ogień rozprzestrzenił się na tyle, że doprowadził do wybuchu, który w efekcie zabił Aniseyę i pozostałe członkinie plemienia.[1]

Charakter i umiejętności

Aniseya kierując plemieniem kierowała się troską o tradycję i wzajemne wspieranie się jego członkiń. Wychowując Oshę i Mae miała skłonność do pobłażliwości względem ich złych zachowań, co argumentowała ich specyficznym wiekiem. Troszczyła się o przyszłość dziewczynek wśród wiedźm, lecz kiedy Verosha wyrażała chęć dołączenia do Zakonu Jedi, była otwarta na jej argumenty i miała na uwadze jej marzenia. Aniseya potrafiła posługiwać się Mocą, w pewnej części korzystając z technik ciemnej strony.[1]

Przypisy

Źródła