2MED2

Z Biblioteki Ossus, polskiej encyklopedii ''Gwiezdnych wojen''.
Być może w archiwach są braki.

Ten artykuł wymaga poszerzenia.


Prosimy, rozbuduj go, korzystając z zaleceń edycyjnych
Ten artykuł wymaga poszerzenia o: LEGO Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy.

2MED2
Model Droid chirurgiczny 2-1B
Typ Droid medyczny
Płeć Zaprogramowana męska
Kolor sensorów Białe
Kolor obudowy Szara
Przynależność Ruch Oporu



2MED2, znany również jako Toomedtoo, był droidem chirurgicznym 2-1B, który służył w Ruchu Oporu.

Historia

Przed rokiem 34 ABY 2MED2 przebywał na pokładzie transportowa, który pod dowodzeniem kapitana Hoffa przewoził uwięzionego przez Ruch Oporu droida, O-MR1. Statek rozbił się jednak na planecie Taul, w wyniku czego Hoff jak i reszta załogi straciła życie. Ocalał tylko on wraz z czterema innymi droidami: CO-34, PZ-99, VL-44, C-3PO oraz więzionym O-MR1. Kiedy opuścili wrak statku 3PO poinformował towarzyszy, że byli w beznadziejnej sytuacji. Powiedział, że powinni ruszyć na zachód, na co VL-44 zapytał kto mianował go kapitanem. C-3PO odpowiedział, że nikt tego nie zrobił, ale po śmierci Hoffa musieli sobie jakoś poradzić. VL przerwał mu jednak ponownie i dodał coś niegrzecznego, na co droid protokolarny odparł, że miał większe doświadczenie w terenie niż ten mógł sobie wyobrazić. VL-44 zapytał, czy ten sugerował, że wiedział więcej od niego, na co 3PO zaprzeczył, a VL zarzucił mu, że ten za często mówił o swojej roli szefa łączności w Ruchu Oporu. Protokolarny odpowiedział, że może czasami miał taki nawyk, lecz wszyscy mieli na koncie jakieś wyczyny, które mogły się przydać.

Podróż droidów.

C-3PO zaczął przyglądać się drużynie, wymieniając kolejno każdego z nich. Kiedy dotarł do 2MED2, ten odparł, że znał już takich jak on, którzy dużo mówili, a kiedy zaczynała się walka i umieranie nie można było nigdzie ich znaleźć. Ten zapewnił jednak, że widział oba, a na polu walki da sobie radę, mimo że nie był droidem ochroniarzem. Następnie dotarł do ostatniego z ekipy, Omriego. Powiedział, że problemem było to, że ten był ich więźniem, ale mimo tego powinni zawrzeć rozejm i razem zadbać o przetrwanie. Udali się w podróż celem znalezienia urządzenia naprowadzającego, które według sensorów 3PO było około 100 kilometrów od nich w postaci rozbitego myśliwca Najwyższego Porządku. Wtedy odezwał się O-MR1, który zauważył, że mimo że nie byli ludźmi, to opowiadali się po danych stronach konfliktu. Przy okazji dodał, że nie mogli go zniszczyć, gdyż myśleli że miał dane na temat miejsca przetrzymywania admirała Ackbara. 2MED2 słysząc pewność siebie ze strony towarzysza odparł, że znalazłby się jakiś sposób, aby przynajmniej go unieruchomić. Omri powiedział, że przecież wymazywano im pamięć i zwrócił się do 2MED2, mówiąc, że ten mógł nawet kiedyś leczyć żołnierzy wroga. Droid odpowiedział, że ratowanie życia było jego podstawową funkcją, a po czyjej robił to stronie, nie miało dla niego znaczenia. Wypowiedział się również PZ-99, który kolejny raz użył niekulturalnych zwrotów, co skomentował C-3PO. Droid chirurgiczny odparł jednak, że bez względu na maniery, przydałyby im się zdolności PZ-99.

PZ-99 poświęca się dla towarzyszy.

Nagle dotarli do miejsca, gdzie zatrzęsła się ziemia. Powstała zapadlina, z której wyszły setki przyprawopająków. Otoczyły droidy starając się je pożreć. W obronie stanęły dwa droidy ochroniarze, które osłaniały towarzyszy w walce. W pewnym momencie walki 2MED2 został złapany przez jednego z insektów, lecz pomógł mu CO-34, który wyrwał go ze szponów zwierzęcia. VL-44 zaczął torować drogę, którą udali się wszyscy kompani. Dotarli do skał i zaczęli się po nich wspinać. Mimo że wtargnęli na górę, PZ-99 poświęcił się i został otoczony przez pająki. 2MED2 zdziwił się, że ten się dla nich poświęcił, na co C-3PO wyjaśnił, że droidy jego typu miały takie oprogramowanie. Omri odparł, że musieli iść dalej jeśli chcieli w porę dotrzeć do celu. C-3PO zapytał, czy ten nie miał nic do dodania o poświęceniu PZ, na co ten odparł, że ochroniarz był po przeciwnej stronie, więc jego śmierć to zysk. W czasie dalszej drogi droidy protokolarne kontynuowały rozmowę o kasowanej pamięci. C-3PO odparł, że miewał czasem jej przebłyski, widząc pojedyncze obrazy. Ich dyskusję przerwał 2MED2, który powiedział, że musieli iść na przód, aby nie dorwał ich tamtejszy deszcz. Dotarli do bagna pełnego dziwnej cieczy. Mogłoby okazać się to problemem, gdyby nie to, że CO-34 wybawił załogę z kłopotów i skonstruował z siebie most. Droidy podążały najszybciej jak umiały, lecz mimo to Omri dalej ich pośpieszał. 2MED2 zaważył, że zrobiło się dziwnie cicho. Po tych słowach rzuciła się na niego macka bagiennego stwora, która wciągnęła go do cieczy i unicestwiła.[1]

Przypisy

Źródła