Kimzi
Kimzi |
Data i miejsce śmierci: | 5 BBY, Aldhani[1] |
Rasa: | Człowiek |
Kolor włosów: | Brązowe |
Kolor oczu: | Brązowe |
Kolor skóry: | Jasna |
Przynależność: | Imperium Galaktyczne[2] |
Profesja: | Kapral[2] |
Kimzi był ludzkiej rasy kapralem Imperium Galaktycznego. W roku 5 BBY służył w garnizonie na Aldhani pod rozkazami porucznika Gorna. Zginął chwilę po zdemaskowaniu trwającego ze strony grupy rebeliantów napadu na obiekt, zastrzelony z ręki Cassiana Andora.
Biografia
Stacjonowanie na Aldhani
W roku 5 BBY Kimzi został wysłany do imperialnego garnizonu na Aldhani, gdzie w stopniu kaprala podległa pod dowództwo porucznika Gorna. Na dwa dni przed zbliżającym się Okiem Aldhani mężczyzna spotkał go na szczycie tamy podczas podziwiania widoków, które były dla niego oderwaniem od codziennej monotonni. Zgodził się z porucznikiem odnośnie tego, że ten nastrajały do widoków, po czym spytał o prawdziwość doniesień mówiących o planowanym zrównaniu okolicznego krajobrazu z ziemią, aby przenieść do niej bazy powietrznej Alkenzi. Gorn wspomniał o rozważaniu takiego rozwiązania, po czym poruszyli temat nadchodzącego wydarzenia, na którym spodziewano się frekwencji nieprzekraczającej stu osób. Kimzi przyznał, że nawet ta ilość będzie stanowić dla nich problem, z czym porucznik zgodził się, następnie odsyłając go do zajęcia się obowiązkami i ostrzegając o jutrzejszej inspekcji.[2]
Kolejnego dnia Kimzi w towarzystwie innego oficera przebywał na terenie lądowiska, gdzie spotkał się z Gornem, który poinformował ich o przygotowaniu skróconej listy osób mających stacjonować podczas nadchodzącego Oka Aldhani, lecz zwrócił uwagę na nieodmalowany stelaż, którym ci mieli się zająć. W obliczu spodziewanego przybycia oficera technicznego z Coruscant uznał to za konieczne do zrobienia, decydując się skierować ich do tego podczas święta. Wówczas Kimzi zabrał głos i wspomniał, że wszystkie niechętnie otrzymujące na Aldhani przydział osoby liczą na zobaczenie Oka jako pocieszenie, którego pominięcie byłoby stratą i doprowadziło do podskoczenia moralów, na co Gorn przystał zaznaczając, że muszą zająć się stelażem do następnego popołudnia i zapowiadając obejrzenie efektu ich pracy.[2]
Napad na Garnizon Aldhani
Następnego dnia podczas przybycia komendanta Jayholda Beehaza i pułkownika Sodena Petigara Kimzi stacjonował na tamie, gdzie zwrócił uwagę trójce pośpiesznie biegnących na swoje stanowisko żołnierzy. Następnie powrócił do wieży komunikacyjnej, gdzie odbył rozmowę na temat zamknięcia strefy powietrznej Alkenzi w związku z nadchodzącym Okiem Aldhani. Kiedy się ściemniło, Kimzi dostrzegł problem z systemem komunikacji, nie wiedząc, że jego powodem był trwający napad rabunkowy ze strony grupy rebeliantów. W związku z zakłóceniami wybiegł z wieżyczki i zaczepił patrolującego żołnierza, który podzielił to samo spostrzeżenie. Kapral wspomniał o działającej w odróżnieniu od reszty połączeń linii do Alkenzi, co wojskowy uznał za mogące być spowodowane zbliżającym się Okiem. Po powrocie do wieży Kimzi przypadkiem przechwycił transmisję, w której rebelianci komunikowali się o trwającym w ładowni napadzie, w związku z czym mężczyzna nadał do Alkenzi komunikat alarmowy o włamaniu do skarbca i postanowił zebrać kilku żołnierzy, aby zejść do wspomnianego pomieszczenia.[1]
Kiedy dotarł na miejsce zastał grupę rebeliantów, którzy z pomocą schwytanych imperialnych przenosili trzymane w sejfie wypłaty dla całego sektora. Biorący udział w akcji Gorn próbował skarcić kaprala za opuszczenie posterunku i wyjaśnić zdarzenia trwającą tajną misję, w obliczu czego ten nie powinien przebywać w ładowni. Wówczas Kimzi zwrócił się do wyglądającego nieciekawie Beehaza, któremu porucznik nakazał potwierdzić swoje słowa, lecz w obliczu braku odpowiedzi z jego strony i późniejszego przewrócenia się na skutek ataku serca, kapral jasno zorientował się o prawdziwym przebiegu zdarzeń. Rozpoczęła się wymiana ognia z rebeliantami, podczas której Kimzi zdołał zastrzelić Gorna, lecz chwilę później sam został śmiertelnie trafiony przez Cassiana Andora.[1]
Przypisy
Źródła
- Oprawca zapomni (Pierwsze pojawienie)
- Oko