Starsza opiekunka
Tytuł jest jedynie określeniem lub przydomkiem, gdyż właściwa nazwa nie została jeszcze nadana przez autorów. |
Starsza opiekunka była kobietą rasy ludzkiej i przywódcą grupy Opiekunów, którzy w swojej jaskini opiekowali się jajem, z którego miał wykluć się nienarodzony zbawiciel.
Biografia
W pewnym momencie swojego życia kobieta ta wstąpiła do Opiekunów zamieszkujących jaskinię na Ovanis. Razem opiekowali się znajdującym się tam jajem, które wedle ich wiary miało wydać na świat nienarodzonego zbawiciela, który miał wynagrodzić ich za wszystkie lata opieki nad nim. Około roku 32 ABY do organizacji dołączył Lor San Tekka, który pozostał u nich przez dwa lata. Kiedy od nich odszedł, Opiekunowie pożegnali go i kontynuowali cel swojego życia. Po jakimś czasie zauważyli w jaskini nieznanego im człowieka. Opiekunowie od razu zebrali się i jeden z nich postrzelił go w rękę, w której trzymał komlink. Zareagował na to jego droid astromechaniczny, BB-8, który zerwał się do kontrataku, lecz pilot uspokoił go. Przedstawił się jako Poe Dameron i zapewnił że nie szukał kłopotów. Odłożył na ziemię swój blaster, aby udowodnić swoje intencje i kazał droidowi wyświetlić hologram. Opiekunka dostrzegła na nim postać Lora Sana Tekki, na co Poe powiedział jej, że go poszukiwał. Opiekunka powiedziała, że odszedł od nich dawno temu i nie wiedziała gdzie był, lecz nawet gdyby wiedziała, nie powiedziałaby mu tego, gdyż go nie znała. Powiedziała mu krótko o jej organizacji i o tym jak to starali się zajmować nienarodzonym zbawicielem. Poe starał się przekonać ją, że nie miał złych zamiarów, lecz opiekunka jasno powiedziała mu, że nie przekaże mu nic jeśliby do nich nie dołączył, a musiałby spędzić z nimi przynajmniej kilka lat. Pilot powiedział jednak, że gonił go lekko czas, lecz musiał widzieć, gdyż w grę wchodził los galaktyki. Kobieta nie bała się jednak o jej losy, gdyż wiedziała, że nic nie mogło się stać im się w tej jaskini. Poe lekko się uniósł i starał się dalej namówić ją na zmianę zdania. Jego droid zameldował mu jednak, że znalazł przyczepiony do jego statku naprowadzacz. Kiedy BB-8 przekazał mu go, opiekunka uznała jednak, że był to detonator i nakazała go zdjąć. Opiekunowie otworzyli ogień i po chwili Dameron rzucił się na ziemię i powalił kilku z nich, po czym złapał za swój blaster i wycelował w napastników. Opiekunka zaczęła błagać aby nie strzelał do jaja, lecz ten zaczął tłumaczyć czym było to urządzenie. Powiedział że naprowadzało jego sygnał odkąd tu przyleciał. Opiekunka spytał go, kto go śledził, na co ten odpowiedział, że byli to źli ludzie, lecz na powierzchni planety miał swoje oddziały, z którymi mógł się skontaktować i razem obroniliby się przed atakiem. Rzucił blaster na ziemię i spytał kobietę o zgodę. Ta zezwoliła i wkrótce Poe zameldował swojej załodze o aktualnym stanie rzeczy. Jego sojusznicy ostrzegli go jednak, że wrogowie byli już na powierzchni. Poe postanowił się ukryć.[1]
Po jakimś czasie przez bramę przebiły się siły Najwyższego Porządku. Kiedy jej dowódca, agent Terex, wylądował swoim skuterem repulsorowym, Opiekunowie otoczyli go i wycelowali w niego swoimi blasterami. Opiekunka oburzyła się i zapytała go jak śmiał wdzierać się do miejsca świętego, wywarzając do tego bramę. Kazali mu wyjść, lecz ten zagroził swoim wojskiem. Stwierdził ironicznie, że naprawią drzwi, po czym przedstawił się i spytał czym było jajo. Kobieta powiedziała mu krótko o nim i o ich organizacji. Spytała po co tu przybył, na co ten odparł, że poszukiwał Poego Damerona. Opiekunka powiedziała, że nie znała nikogo takiego, ponieważ żyli w odosobnieniu, co zresztą można było zauważyć po bramie. Terex ponownie dał akt swojej ironii stwierdzając, że było to urocze, po czym szepnął coś jednemu ze szturmowców. Opiekunka powiedziała, że nie potrzebowali tam szturmowców, lecz Terex stwierdził, że nic im nie zrobią bez jego rozkazu. Jeden z żołnierzy odebrał sygnał z nadajnika, co zameldował swojemu dowódcy. Ten słysząc, że Dameron tam był, stwierdził że Opiekunowie byli bandą kłamców. Terex nakazał swoim wojskom zniszczyć jajo, lecz kobieta zaczęła błagać go aby tego nie robił. Agent Najwyższego Porządku zapytał więc ponownie gdzie był Poe Dameron. Opiekunka zaczęła się wahać, lecz pilot wyręczył ją i wyszedł z ukrycia. Poprosił on Terexa, aby nie działał pochopnie, lecz ten zdziwił się, czemu miałby to robić, skoro to on miał przewagę liczebną. Poe natomiast powiedział, że nie przybył sam, a na powierzchni planety byli jego sojusznicy, cała Eskadra Czarnych, najlepsi piloci w galaktyce, więc wyglądało na to, że mieli impas. Terex stwierdził że nic mu nie było wiadomo o żadnym impasie, po czym dał znak szturmowcom ogniowym. Ci użyli swoich miotaczy ognia do "podgrzania" jaja. Nakazał Dameronowi powiedzieć wszystko co wiedział, podczas gdy spanikowana kobieta zaczęła podśpiewywać zbawicielowi, aby ukoić jego ból.[2]
Poe spytał Terexa czego chciał, na co ten powiedział, że chciał otrzymać z powrotem dane, które ukradł Najwyższemu Porządkowi. Pilot powiedział natomiast, że nie miał o czym gadać dopóki nie odwoła swoich wojsk, za równo tych na lądzie, jak i tych w powietrzu. Terex stwierdził, że Poe powinien martwić się sobą, a nie jego kolegami z eskadry, którzy najpewniej dadzą sobie radę. Agent powiedział, że spokojnie mógłby postawić go teraz przed trybunałem, lecz jego słowa przerwało pękające jajo. Po chwili wyszła z niego duża skrzydlata postać. Opiekunka powitała go i powiedziała, że przez lata się nim zajmowali. Poprosiła go, aby pokazał jej jak ocalić ten ponury świat, lecz bestia wydała z siebie przeraźliwy pisk i zaatakowała osadników. Kobieta upadła, a kiedy podniosła się, zaczęła prosić zbawiciela, aby powiedział jej co źle zrobili. Ten natomiast nie zastosował się do jej prośby, a wręcz przeciwnie, chwycił opiekunkę i próbował ją zjeść. Kobieta prosiła aby tego nie robił, kiedy to pojawiła się druga identyczna bestia, tym razem czarna, która zaatakowała swojego brata. Opiekunka zdziwiła się, patrząc jak kreatury walczyły. Dookoła rozpoczął się także pojedynek między Poem a Terexem, podczas gdy dodatkowo szturmowcy starali się pokonać potwory. Zbawiciele zaczęły rosnąć, aż przebiły się przez skorupę skalną oddzielającą jaskinię od powierzchni. Po chwili czarny potwór chwycił białego, po czym przebił go wiązką dziwnego promienia, którą wydobył z jamy ustnej. Wtedy bestie złączyły się w jedną całość i pojawił się jeden zbawiciel, który wrócił do jaskini, tym razem nie atakując nikogo. W jaskini wylądowały myśliwce Ruchu Oporu, których piloci aresztowali przetrwałych szturmowców i Terexa. Zaczęli zastanawiać się co zrobią z agentem. Poe stwierdził, że był on dużym problemem. Pilot z rasy Durosów, L'ulo, stwierdził, że powinni zostawić go tu na łaskę Opiekunów i zdjąć jego krążownik z orbity, lecz Dameron powiedział, że nie miało to większego sensu, gdyż niedługo przysłany zostałby następny, który szukając go spaliłby całą planetę. Drugi pilot, Snap Wexley, zasugerował aby po prostu go wypuścili, co spodobało się opiekunce. Powiedziała, że zaczęliby nowe życie podążając za zbawicielem, więc nic im nie zagrozi. Poe chciał wiedzieć czy mógł zadać jej pytanie, na co kobieta przystała zważając na fakt, że za nich walczył. Zapytał czy wiedzieli co znajdowało się w jajku, na co kobieta zaprzeczyła. Później zadał jej pytanie o położenie Lora Sana Tekki, co w końcu zostało mu ujawnione. Po wszystkim kobieta razem z innymi obrońcami wsiadła na nienarodzonego zbawiciela i razem odlecieli z planety.[3]