Gwardia Mandaloriańska
Gwardia Mandaloriańska, nazywana również mandaloriańską policją, była jednostką odpowiedzialną za utrzymywanie porządku w Sundari, położonym na Mandalorze mieście będącym stolicą frakcji Nowych Mandalorian. Stacjonowali także na Concordi, księżycu tej planety.
Wygląd
Nosili oni zapewniające pewną dawkę ochrony stroje w kolorach jasnej i ciemniejszej szarości, ich istotną część stanowiły hełmy z opuszczaną zasłoną chroniącą oczy, nie zakrywały one jednak ust i nosów. Główną bronią były ogłuszające pałki, używali także specjalnych tarcz dających im dodatkową ochronę. Cięższa broń jak karabiny blasterowe, miotacze ognia i tym podobne także była częścią treningu jaki przechodzili, używać im ich wolno było jednak tylko w wyjątkowych sytuacjach. Identyczne wyposażenie posiadała także bardziej elitarna jednostka, służby specjalne, wyróżniająca się trochę ciemniejszymi kolorami.
Używali oni aerośmigaczy typu Buirk'alor do poruszania się w ramach Sundari, do lotów pomiędzy planetą a księżycem wykorzystywali natomiast promy typu Aka'jor.
Historia
Jednostka ta istniała od nieokreślonego roku, powstała zapewne gdzieś pomiędzy Wycięciem Mandalorian w 738 BBY, a wielkimi wojnami klanów mającymi miejsce około 44 - 42 BBY. Po wielkich wojnach struktury policji zostały zreorganizowane przez przywódczynię pacyfistycznej frakcji, Satine Kryze, tak by jak najbardziej rozbić klanowe zależności osób służących w tej jednostce. Prowadziło to do przypadków gdy awansowany był ktoś mniej na to zasługujący ale będący z odpowiedniego klanu, co powodowało frustrację u niektórych policjantów i czyniło ich podatnymi na retorykę starających się ich potajemnie zrekrutować dla swej sprawy członków Straży Śmierci.
Dwójka policjantów towarzyszyła gubernatorowi Concordii, Pre Vizsli gdy ten przybył powitać przybyłych na księżyc Satine Kryze i Obi-Wana Kenobiego, którzy to przywieźli ze sobą ciało zamachowca, który zdetonował bombę w Parku Pokoju.
Niedługo później pewna ilość policjantów zabezpieczała teren kosmoportu w Sundari skąd Coronetem odlecieć miała księżna Satine.
Jakiś czas później, gdy miasto cierpiało z powodu braków zaopatrzenia część policjantów zeszła ze ścieżki prawa i porządku i współpracowała z przemytnikami. Po tym jak księżna Satine wraz z będącą jej gościem Padmé Amidalą odkryły gdzie przemytnicy mają swą siedzibę, udały się tam wraz z królewskimi gwardzistami oraz kapitanem policji pozostającym po stronie prawa. Kapitan obezwładnił obu nieuczciwych policjantów, brał także udział w mającej zaraz miejsce potyczce z przemytnikami w wyniku czego został ranny.
Dwójka policjantów towarzyszyła premierowi Almecowi w jego biurze w momencie gdy przybyła do niego Ahsoka Tano informująca, że czwórka studentów z Akademii Rządowej których nauczała spiskowało przeciwko niemu. Policjanci towarzyszyli zarówno Ahsoce jak i wprowadzonym zaraz pojmanym, szereg członków tej organizacji pełnił także służbę w więzieniu, gdzie zaraz zabrani zostali aresztowani. W samym więzieniu kilku policjantów okazało się brać udział w spisku Almeca starającego się przejąc władzę nad frakcją Nowych Mandalorian, wprowadzając Ahsokę wprost w pułapkę.
Mandaloriańscy policjanci patrolujący doki handlowe byli pierwszymi ofiarami ataku na Sundari jaki przeprowadziły siły Czarnego Słońca i Syndykatu Pyke. W całym mieście to na policjantach spoczywała konieczność obrony mieszkańców przed tymi siłami, co całkowicie przerastało ich siły i możliwości. Dopiero gdy na pomoc policji przybyli członkowie Straży Śmierci, sytuacje udało się opanować. Uwolnieni w dokach policjanci uznali członków Straży za wybawców, nie wiedząc ze sam atak przestępców był częścią planu stworzonego przez Straż właśnie by sprawić takie wrażenie.