Yupe Tashu
Być może w archiwach są braki.
Ten artykuł wymaga poszerzenia. Prosimy, rozbuduj go, korzystając z zaleceń edycyjnych. |
Yupe Tashu był jednym z lojalistów Imperium Galaktycznego oraz doradcą Palpatine'a. Po jego upadku wziął udział w zlocie na Akivie, gdzie równolegle zajmował się przesłuchiwaniem pojmanego pilota Nowej Republiki, kapitana Wedge'a Antillesa.
Biografia
W szeregach Imperium
Zlot na Akivie
W roku 4 ABY po przegranej przez Imperium Galaktyczne bitwie o Endor Yupe Tashu został wezwany na zlot na Akivie, gdzie miało odbyć się przegrupowanie sił.[2]
Na Akivę Tashu przybył na pokładzie promu typu Lambda. Na miejscu poznał pozostałych uczestników spotkania: generał Jylię Shalę, bankiera Arsina Crassusa, wielkiego moffa Valco Pandiona oraz admirał Rae Sloane. Uczestnicy zgromadzili się w obszernej sali o wysokim suficie i masywnym stole ustawionym po jej środku. Kiedy przybyła spóźniona Sloane, od razu odezwał się Pandion. Zaczął dopytywać o strzały i wybuch, który słyszeli. Sloane stwierdziła, że były to pewnie salwy. Dopiero kiedy moff sprecyzował o co mu chodzi, przyznała się do zaatakowania zauważonej łowczyni nagród, uznając ją za partyzantkę. Ruszyła na swoje miejsce, pozdrawiając po drodze Yupe'a. Kiedy kelnerzy rozdali jedzenie, Tashu tylko je skubał. Pandion jednak przerwał jej, ponownie rozpoczynając temat partyzanta, którego zestrzeliła admirał. Dodatkowo zaczął obawiać się, że mogli nie być wystarczająco bezpieczni, zważając na fakt, że na powierzchnię przedostał się niedawno statek przemytniczy oraz na więźnia, którego niedawno pojmała. Yupe słysząc to, wyraził swoje zdziwienie. Po chwili do pomieszczenia weszli szturmowcy, przyprowadzając nieprzytomnego więźnia. Przedstawiła go jako pilota Nowej Republiki, który brał udział w obu atakach na Gwiazdy Śmierci, Wedge'a Antillesa. Tashu spytał, czy mógłby być obecny w czasie przesłuchań, lecz Rae zignorowała go. Następnie zasugerowała, że skoro prawdziwe obrady zaczną się dopiero wieczorem, najlepiej będzie jeśli teraz odpoczną. Wyszła, tym samym kończąc pierwszą turę obrad.[2]
Kiedy pojawiła się informacja o nagłym drugim zebraniu, Tashu pojawił się spóźniony w dziwnej czerwonej masce. Usiadł do stołu i położył ją na nim, po czym dołączył do reszty zebranych i razem z nimi zaczął wysłuchiwać co ważnego było do powiedzenia. Sloane powiedziała, że pojawił się istotny problem, co przerwał jej Pandion, który dokończył za nią zdanie. Tashu domyślił się, że mowa byłą o jego nieefektywnych przesłuchaniach Antillesa, więc odezwał się, mówiąc że technika, którą miał zamiar zastosować była starą sithańską sztuczką, lecz działać zacznie dopiero po czasie. Pandion poprawił go natomiast, że błędnie nazwał go moffem, gdyż jego tytuł to wielki moff, po czym dodał, że Sithowie nie żyli, a nikt inny ich Mocy nie posiadał. Wtedy wtrąciła się Rae, która powiedziała, że problemem było tutaj to, że namierzyli dwa A-wingi, które zresztą już zostały zestrzelone. Crassus słysząc to zerwał się z miejsca i spanikowany powiedział, że musieli natychmiastowo zakończyć naradę, przypominając przy tym, że nie był wojownikiem, a jedynie kupcem. Wielki moff Pandion oraz admirał Sloane nakazali mu jednak siadać na miejscu i zachować spokój. Rae powiedziała, że miała pewien plan, lecz był on dość nietypowy. Jylia oznajmiła, że chętnie jej wysłuchają, na co kobieta wyjaśniła, że myślała o wycofaniu niszczycieli do nadprzestrzeni, aby uchronić je przed zasięgiem dalekosiężnych sensorów. Crassus ponownie zdenerwował się, pytając kto będzie wówczas ich pilnował. Sloane powiedziała, że jeśli nie będzie tu żadnych statków, wtedy nikt ich nie odnajdzie. Pandion natomiast uznał jej zachowanie i chęć zagarnięcia dla siebie niszczycieli za dziecinne, po czym dodał, że lepiej będzie jeśli rebelianci odnajdą tu gniazdo żmij. Odezwała się wówczas Shale, która uderzając pięścią w stół porównała sytuację do gry w chatta-ragul, gdzie wszystkie figury musiały stanąć na planszy. Powiedziała, że podobnie jak w grze można przegrać przez za szybkie wystawienie cesarzowej do gry, tak samo oni za szybko wystawili Gwiazdę Śmierci. Pandion odparł natomiast, że to nie była gra, co zaprzeczyła Jylia, która powiedziała, że muszą przewidzieć ruchy dowódcy Nowej Republiki, Giala Ackbara, który mógł wysłać na Akivę droida-drona. Powiedział, że wówczas statek dowodzący nim mógłby przebywać na dystans od planety i w razie wykrycia czegokolwiek albo zaatakować, albo uciekać. Pandion natomiast wrzasnął na nich, nazywając swoich współrozmówców tchórzami. Dodał, że Revager był potężną bronią, którą Rae za bardzo pilnowała. Mówiąc, że liczył się każdy głos, zapytał o zdanie Tashu i Crassusa. Crassus odezwał się więc, stwierdzając że powinni zaatakować. Rae oburzyła się natomiast i zapytała czy serio zgodził się on z moffem. Tashu natomiast poparł zdanie admirał. Oznaczało to, że większość poparła stronę Rae. Odezwał się wówczas Pandion, który powiedział że nie miał zamiaru pozwolić jej przegrupować niszczycieli. Przypomniał, że dalej dowodził jednym ze statków, na co Sloane odparła, że ona dowodziła z kolei całą flotą statków, a on sam nie miał prawa ani sprzeciwiać się jej rozkazom, ani też wystawiać jednego statu przeciwko reszcie. Dodała także, że jeśli spróbuje wystawić swój statek przeciwko jej flocie, wtedy rozstrzeli go w drobny pył i Imperium skończy się na zawsze, za jego pośrednictwem. Zaproponowała, aby nie robił tego, gdyż lepiej aby nie niszczyli się sami od wewnątrz. Wówczas Pandion powiedział, że mógłby odlecieć statkiem w jakiś daleki świat, na co Rae nazwała go tchórzem. Valco przyznał jej jednak w pewien sposób rację, mówiąc że zrobi to co uzna za stosowne.[2]
Niedługo na Akivie rozpętała się burza i zwołano kolejne zebranie. W jego trakcie doszło do wielu sporów między rozmówcami. W pewnym momencie Crassus przypomniał reszcie, że zawsze mieli jeszcze do dyspozycji pieniądze. Jylia zauważyła, że nie rozwiążą one ich problemu, gdyż nie odkupią galaktyki w ten sposób, a poza tym nie mieli już takich oszczędności co kiedyś. Arsin zaproponował więc zapożyczenie się u Klanu Bankowego. Shale odparła jednak, że wepchną tym Imperium w długi. Crassus odpowiedział na to, iż zawsze mogliby jeszcze ustanowić pokój z Nową Republiką i utrzymać stan który mieli aktualnie, na co ta stwierdziła, że przedzielenie galaktyki murem w połowie nie dość, że było słabym pomysłem, to jeszcze było niewykonalne, gdyż Republika nie zgodzi się na rozejm i będzie traktować ich niczym zbrodniarzy wojennych. Arsin zebrał się od odpowiedzi, lecz przerwała mu Sloane, która rozzłoszczona jego ciągłym stukaniem knykciami o stół, zagroziła że połamie mu palce. Pandion zgodził się, że jego także to irytowało, po czym ten usiadł w milczeniu. Shale kontynuowała, mówiąc, iż w jej opinii najgorszym pomysłem była budowa obu Gwiazd Śmierci, z czym zgodził się małomówny od początku zebrania Tashu. Valco wstał i po przejściu kilku kroków dookoła stołu, zgodził się całkowicie z Jylią. Rae odparła na to, że ten chciałby ciągle atakować, nie oglądając się na koszty. Moff odpowiedział, że ta wolałaby z kolei złożyć ręce i się poddać, lecz Sloane stwierdziła logicznie fakty, zauważając że Imperium upadło przez pomysły wierzącego w Moc dziwaka. Yupe odparł, że kiedyś za takie słowa skazano by ją za zdradę. Ta odpowiedziała na to, iż żyli w innych czasach, po czym dodała, iż nie mieli nawet strategii ewentualnego ataku. Valco wyjaśnił, że rebelianci nie mieli ogromnych wojsk i gigantycznej floty, a mimo to dali radę wygrać, a oni sami mieli jeszcze duże zasoby żołnierzy i pieniądze aby kontrolować galaktykę. Rae przypomniała mu, że mimo to codziennie tracili spod kontroli kolejne systemy i powszechnie szerzyła się o nich zła opinia. Pandion zlekceważył to, stwierdzając że to tylko propaganda, po czym odparł, że zawsze mieli jeszcze do dyspozycji gwiezdny niszczyciel, który to Sloane sobie przywłaszczyła i ukryła przed flotą. Wielka admirał odpowiedziała na to, że statek był w dyspozycji Imperium, lecz ukryła go w bezpiecznym miejscu. Przypomniała, że mieli ważniejsze sprawy do obgadania, niż ciągle ciągnąć ten sam temat, po czym wywołała do rozmowy Tashu, który raczej mało angażował się w dyskusję i jako jedyny nie przedstawił swojego zdania. Mężczyzna wygłosił monolog, w którym odparł, że o ile Jedi od zawsze byli podstępni i używali Zakonu jako przykrywki, to Sithowie mimo, iż nie byli obrońcami uciśnionych i dbali tylko o siebie, to prędzej wbiliby nóż w pierś, a nie w plecy, a sam Palpatine wiedział ile kosztować go będzie przynależność do ten wiary i ponosił koszty, gdyż wiedział że potrzebne są poświecenia. Moff zaczął się delikatnie śmiać i zauważył, że ten nie wniósł nic do narady a jego wypowiedź nie była powiązana z tematem, na co ten wyjaśnił, że Palpatine był po prostu sprytny, a oni powinni iść jego śladem i zwrócić się do ciemnej strony. Jylia Shale przypomniała mu, że żaden z nich nie mógłby przejść treningu Mocy, na co ten odparł, że imperator przez całe życie uważał, iż źródło Mocy było gdzieś poza ich galaktyką, a oni powinni kontynuować jego poszukiwania i odejść z niej. Jego sugestia rozpętała nowa wojnę na argumenty, a Sloane załamana brakiem zgodności między obradującymi, opuściła salę, lecz nikt nie zauważył jej wyjścia.[2]
Po wszystkim Tashu udał się do więzionego w pałacu Wedge'a Antillesa. Obudził go ze snu i poinformował, że aktualnie była noc. Mężczyzna widząc go zapytał, czy ten przybył aby go torturować, lecz ten zaprzeczył i dodał, że kiedyś Sithowie potrafili wysysać energię życiową ze swoich więźniów, aby zmusić ich do odpowiadania na pytania. Wedge zapytał go, czy ten uważał się za maga, lecz Tashu odparł, że był jedynie doradcą nieżyjącego Palpatine'a i zwykłym historykiem. Antilles odpowiedział, iż jego przyjaciel coś mu wspominał o imperatorze, na co ten kontynuował swoje i powiedział, że wiedział o tym, iż nie dałby rady go złamać fizycznie. Pilot zapytał go więc, po co ten tu przyszedł, na co stwierdził, że chciał przerwać mu sen i postara się wykończyć go psychicznie. Wedge przypomniał mu, że dla pilota brak snu nie był czymś nowym, na co ten odparł, że ten nie był za to odporny na brak nadziei. Powiedział, że ten był tu zamknięty i nie miał szans aby ktoś go odbił, a Imperium prędzej czy później wygra z Nową Republiką, ponieważ mieli błogosławieństwo Mocy. Antilles odpowiedział, że galaktyka była domem dobra, a ich było wówczas znacznie mniej aby przejąć galaktykę ponownie. Tashu odparł, że chodziło tu o wiarę a nie procenty, a oni sami mieli w sobie jej dużo więcej od niego. Wedge stwierdził, że wierzył w Nową Republikę, na co Yupe zachichotał i oznajmił mu, że podda jego wiarę testowi. Pilot zagroził, że kiedy się stąd wydostanie, kopnie go w zęby, lecz ten tylko ucieszył się z jego stwierdzenia, ponieważ zdał sobie sprawę, że w więźniu rodził się gniew i bezradność.[2]
Wkrótce do reprezentantów Imperium dotarła wiadomość o tym, że naruszono przestrzeń powietrzną Akivy oraz zrzucono na powierzchnię szóstkę komandosów, których natychmiast zestrzelono. Doszło do paniki i lojaliści zebrali się w sali obrad. Po chwili dołączyła do nich Sloane, która zameldowała im o ostatnich wydarzeniach, zapewniając tym samym, że ich kłopoty dobiegły końca. Spanikowany Crassus zwrócił uwagę na to, że dalej istniało zagrożenie atakiem Republiki. Pandion stwierdził, że najpewniej ich przeciwnicy przyślą tu flotę, na co ci zrobić będą musieli do samo. Uznał, że na pewno wygrają bitwę, co obwieści o ich potędze w galaktyce. Tashu i Crassus zgodzili się z jego zdaniem, lecz Jylia zauważyła, że jeśli nie wygrają, to najpewniej nie tylko stracą flotę, ale i życie lub przynajmniej wolność, przypominając przy okazji o porażce Pandiona na Malastare. Moff nazwał ją tchórzem, na co ta przypomniała, że to on uciekł z ostatniej bitwy, zostawiając żołnierzy na pastwę losu. Rae zaproponowała, aby dokończyli śniadanie i ustalili to co dadzą radę, podczas gdy ich ludzie wybiorą nowe miejsce obrad.[2]
Atak Rebeliantów
Wkrótce na planecie doszło do ataku rebeliantów. Włamali się oni do miejscowej stacji przekaźnikowej, skąd zhakowali system i nadali audycję zachęcająca do buntu, pokazując w jej trakcie sfałszowane nagranie z interwencji oficera Imperium, który zabijał niewinnego chłopaka. Doprowadziło to do buntu ludności, który zebrał się pod pałacem i zaczął strajkować. Po wszystkim ich promy został zniszczone, kiedy wleciał w nie zestrzelony przez działa obrony planetarnej skradziony TIE. Uniemożliwiło im to ucieczkę, więc zwołano nagłe zebranie. W jego trakcie Pandion zapytał, ile zostało im jeszcze myśliwców. Admirał zameldowała, że stracili pięć, a do dyspozycji mieli drugie tyle samo. Następnie zapytał o stan ich wojsk, na co Rae podała, że posiadali na powierzchni jedną kompanię, która składała się na około 150 żołnierzy. Pandion aby pokazać jak słaba była ich pozycja, zapytał ile ludzi mieszkało w Myrrze. Jylia Shale poinformowała, że było tutaj mniej niż milion mieszkańców. Następnie wypomniał Sloane, że zostali tak słabo ochronieni, na co ta odpowiedziała, że nie chcieli aby zebranie wyglądało na okupację planety, a ryzyko ataku było minimalne. Valco powiedział, że w aktualnej chwili było jednak wysokie, więc potrzebowali sprowadzić na orbitę niszczyciele. Nagle wstała Shale, która w akcie desperacji stwierdziła, że nie udało im się stąd uciec, ponieważ ich promy zniszczono, a lud gnębiony przez satrapę zaczął się buntować. Isstra wstał i na swoją obronę przypomniał, iż udostępnił im pałac, wdrążał w życie ich protokoły, wynajął kwatery i zorganizował jedzenie, wypełniając każde dodatkowe zachcianki, a ci w zamian zrobili mu dziurę w ścianie i zniszczyli działem wieżę, która miała ponad dwa tysiące lat. Rae odparła, że nie wezwie tu floty, na co Crassus zasugerował głosowanie. Sloane przypomniała mu, że wcześniej przy ustalaniu ważnych punktów zebrania poprzez głosowania do niczego nie doszli, więc powinni słuchać jednego autorytetu, którym w tym przypadku była ona, gdyż to o jej flocie była mowa. Pandion rozkazał jej przysłanie niszczycieli na Akivę, mówiąc że te dadzą im wsparcie w postaci TIE-ów, wyślą po nich promy i na koniec zbombardują Myrrę. Sloane zauważyła, że Nowa Republika nie wystawiła statków na pozycji, ponieważ bała się o utratę względów Akivy, która mogłaby stać się dla nich potencjalnym sojusznikiem, więc póki co mieli przewagę. Pandion zwyzywał ją od tchórza, na co ta wyjaśniła, że do ucieczki mogliby użyć jachtu Crassusa. Ten jednak stanowczo zaprzeczył, mówiąc że jego Golden Harp była za cenna aby ryzykować jej utratę. Rae oznajmiła, że nie interesowało jej co ten o tym sądził, a jeśli stanie jej na drodze, osobiście przeprowadzi jego egzekucję. Pandion skomentował jej wypowiedź, mówiąc że odzyskała kły. Arsin stwierdził, że ta nie odważyłaby się dopełnić groźby, lecz admirał zapewniła go, że nie będzie się wahała i strzeliła obok niego z blastera. Ten spanikował zgodził się więc wezwać swój jacht do zabrania ich z planety.[2]
Ucieczka z Akivy
Po jakimś czasie do pałacu dotarły oddziały rebeliantów, które chciały przejąć budynek i zatrzymać zebranie. Jeden z jej członków, miejscowy chłopak Temmin Wexley zdecydował się zdradzić pozostałych w zamian za wolność dla jego rodziny i ugodę z tutejszym gangsterem Suratem, któremu miał przekazać pozostałą dwóję członków swojej załogi. Zostali złapani w zasadzkę pod dowództwem Sloane, po czy zakuto ich i wprowadzono do holu pałacu, gdzie zebrali się imperialni. Wśród złapanych był Temmin wraz z matką i pilotką Nowej Republiki Norrą Wexley, swoim droidem Bonesem, imperialnym dezerterem Sinjirem Velusem oraz zabracką łowczynią nagród Jas Emari. Sloane powiedziała jednak zawiedzionemu chłopakowi, że warunki ich umowy uległy zamianie, lecz on sam mógł opuścić pałac. Kiedy jego droid zaczął stawiać opór, rozstrzelała go, po czym widząc upartość chłopaka rozkazała dwójce szturmowców wyprowadzenie go przez dach. Po chwili jacht Crassusa wylądował na dachu i przygotował się na przyjęcie załogi. Imperialni weszli na jego pokład, gdzie przydzielono ich do kajuty razem z więźniami. W czasie drogi Sinjir wdał się w rozmowę z Pandionem, po czym jacht został nagle trafiony przez działo planetarne. Do pomieszczenia wbiegł szturmowiec, który ostrzegł ich o tym, że grodzie awaryjne odcięły ich od przodu statku. Pandion skontaktował się ze Sloane, lecz ta początkowo nie miała czasu na rozmowę z nim. Zapytał ją, czy dotrą cało do celu, na co ta zapewniła go, iż zbliżali się już do orbity, gdzie czekały na nich gwiezdne niszczyciele.[2]
Wkrótce Pandion kontynuował rozmowę z Sinjirem i zapytał go, czy ten służył jako agent rządowy i składał śluby wierności. Ten potwierdził, lecz przyznał, że szkolony był, aby znajdywać wszędzie słabości, więc następstwem czasu było zauważenie ich także w Imperium. Zaoferował mu spróbowanie jego podejścia i obiecał podobne efekty. Pandion uznał, że jedyną słabością Imperium były takie osoby jak, dezerterzy i zdrajcy, na co ten powiedział to samo o nim, nazywając go dbającym jedynie o posadę podrzędnym władcą sektora, po czym wyśmiał jego stanowisko moffa, mówiąc, iż brzmi ono jak pies któremu cofało się jedzenie. Pandion uderzył go w twarz, lecz tego nie zatrzymało to przed rozpoczęciem udawania takowych dźwięków. Otrzymał kolejne trzy ciosy, lecz skontrował uderzeniem głową. Pandion zachwiał się i rozwścieczony wyjął z kabury blaster. Jas zaproponowała, że mogłaby go wyręczyć, za odpowiednią zapłatą. Ten zainteresował się tematem i zapytał, za ile ceniła sobie taką usługę. Emari zaproponowała dziesięć tysięcy, na co Valco uznał to za wyjątkowo niską kwotę i zaproponował dwadzieścia tysięcy z funduszów Crassisa. Ten oburzył się, lecz Pandion zagroził mu blasterem i przypomniał, iż ten nie mógłby odmówić im pomocy w tak ważnej sprawie. Arsin nie mając wyjścia zgodził się, po czym moff nakazał Jas wykonanie zlecenia. Nagle ironicznie przypomniał sobie, że ta była zakuta w kajdany. Zamachnął się aby uderzyć ją kolbą blastera, lecz ta wstała i wyszarpała mu broń. Przyłożyła ją do głowy i rozkazała poddanie się, podczas gdy wstała także reszta rebeliantów, jak się okazało za pomocą Temmina, który jakimś cudem dostał się na pokład i pomógł im rozwiązać kajdany. Wkrótce jacht doleciał do hangaru i rozbił się. Tashu został obezwładniony promieniem ogłuszającym przez Jas zaraz po dojściu do siebie, po czym razem z Shale zaniesiono go na prom i zabrano na Chandrilę do aresztu.[2]
Więzień Nowej Republiki
Odwiedziny Sinjira Velusa
Po tym jak Tashu został złapany, osadzono go w celi więzienia na Chandrili. Nie stłumiło to jednak jego religijnego fanatyzmu. Przez długi czas siedząc w więzieniu rozmyślał na tematy nie do końca zrozumiałe dla innych. W roku 5 ABY odwiedził go Sinjir Rath Velus, znany mu już z powstania na Akivie. Na jego widok Tashu poinformował, że go pamiętał. Sinjir powiedział, iż przyszedł aby zadać mu kilka pytań na temat imperialnych więzień. Yupe odpowiedział, że nie wiedział nic na ten temat, po czym dopadł go jeden z ataków jego paranoicznych zachowań. Mężczyzna zaczął wyłamywać sobie palce i obgryzać paznokcie do krwi. Sinjir początkowo mu się przyglądał, lecz po chwili wyszedł z celi aby odebrać połączenie. Kiedy wrócił, od razu zapytał o Irudiru. Tashu słysząc to słowo zamarł i przyznał, że znał to miejsce. Sinjir zapytał, czy było tam więzienie, lecz mężczyzna zaprzeczył i wyjaśnił, iż zamiast niego ukrywał się tam ich architekt.[3]
Ucieczka z więzienia
Po kilku tygodniach, w Dzień Wyzwolenia, na Chandrili doszło do przeprowadzonego przez Imperium zamachu na władze Nowej Republiki. W trakcie powstałego zamieszania celę Tashu otworzył jeden ze strażników, na widok którego Yupe zapytał go, czy ten ma zamiar go zabić, z czego następnie zaczął się szaleńczo śmiać. Strażnik zaprzeczył i powiedział mu, że jest wolny, na co ten ponownie zaczął się śmiać. Mężczyzna kazał mu udać się na jedną z platform, na której czekać miał na niego statek, lecz ten przed odejściem zapytał o swoich towarzyszy z Akivy. Strażnik powiedział, że zamordował ich z rozkazu nowego imperatora, Galliusa Raxa, który rozkazał mu także go uwolnić. Yupe odparł, iż służy jedynie Palpatine'owi, na co strażnik zapewnił go, że Rax również mu służy. Tashu zrozumiał więc co powinien zrobić i czym prędzej opuścił więzienia, ciesząc się wolnością.[3]
Powrót do Imperium
Jakiś czas po tym, Yupe w bliżej nieznanych okolicznościach trafił do bazy Imperium na Jakku, gdzie zawiązał współracę z Raxem, stając się jego doradcą. Kiedy Gallius porwał i schwytał Koloba, swojego dawnego opiekuna z sierocińca, Tashu uczestniczył w ich rozmowie. Stwierdził, że schwytany mężczyna jest jednym z anachoretów stojących po jasnej stronie Mocy, po czym przekazał Galliusowi nóż, którym ten następnie zabił Koloba. Po pozbyciu się mężczyzny Tashu zapewnił, że było to niezbędne poświęcenie dla pobłogosławienia misji ciemnej strony. Rax przyznał, iż wolałby umożliwić mu teraz napawanie się ich ofiarą, lecz za Tashu czeka ważny gość, do którego następnie postanowił go zaprowadzić. Obaj udali się na niższe poziomy budowli, gdzie czekał na nich droid posłaniec, który zameldował o spostrzeżonych przez ukryte na Jakku kamery Brentinie Wexley'u i Rae Sloane zmierzających w stronę ich bazy. Tashu i Rax będąc pod wrażeniem faktu, że wielka admirał dalej żyje, postanowili przerwać ich wyprawę zanim dotrą do celu.[1]
Jakiś czas później na prośbę Raxa Tashu przyprowadził przed jego obliczę Brendola Huxa, którego musiał zerwać na nogi o dość późnej godzinie. Kiedy przybył z nim do pomieszczenia, gdzie wyczekiwał Gallius, kanclerz zarządał od Huxa meldunku na temat gotowości jego rekrutów. Kiedy Brendol odpowiedział, że jego podopieczni potrzebują jeszcze więcej czasu, Rax zagroził mu wygnaniem na wieczną tułaczkę po pustyni, na co Hux w dowód swojej urzyteczności zapewnił, iż jego ludzie wykonają każdy rozkaz Galliusa.[1]
Przypisy
Źródła
- Koniec i początek (Pierwsze pojawienie)
- Koniec i początek: Dług życia
- Koniec i początek: Kres Imperium