Dass Jennir

Z Biblioteki Ossus, polskiej encyklopedii ''Gwiezdnych wojen''.
Być może w archiwach są braki.

Ten artykuł wymaga poszerzenia.


Prosimy, rozbuduj go, korzystając z zaleceń edycyjnych
Ten artykuł wymaga poszerzenia o: Mroczne czasy: Wyjście z głuszy i Mroczne czasy: Zarzewie.

Dass Jennir
Rasa: Człowiek[1]
Kolor włosów: Białe[2][3]
Kolor oczu: Zielone[1]
Przynależność:




Dass Jennir był mistrzem Jedi rasy ludzkiej, pełniącym funkcję generała armii Republiki w czasie trwania wojen klonów. Zdradzony przez własnych żołnierzy podczas walk na Nowym Plymptonie, zdecydował się wspomóc nosauriańskich rebeliantów, przeciwstawiając się siłom świeżo proklamowanego Imperium. Razem ze swym serdecznym przyjacielem, Bomem Greenbarkiem, przeżył bitwę o Przełęcz Toporka. Gdy żona i córka Boma zostały pochwycone a następnie sprzedane handlarzom niewolników, obaj przyłączyli się do wyjętej spod prawa załogi statku Uhumele. Z jej pomocą udało im się opuścić Nowy Plympton i udać się na poszukiwanie zniewolonej rodziny Greenbarka. Podczas podróży, dążąc do ocalenia najbliższych swego towarzysza, Jennir stopniowo zaczął zbaczać ze ścieżki Jedi, dręczony nieustannymi wątpliwościami na temat swojego postępowania. Ostatecznie to właśnie on wymierzył sprawiedliwość mordercy córki Boma, uprzedzając w tym zamiarze ogarniętego wściekłością Nosaurianina. Rozgoryczony Greenbark, pozbawiony swej zemsty, wyznał obecnym przy tym wydarzeniu członkom załogi Uhumele, kim Dass jest naprawdę. W rezultacie, towarzysze odwrócili się od Jennira, pozostawiając go własnemu losowi.

Dass udał się na samotną tułaczkę, postanawiając w dalszym ciągu kierować się ideałami Zakonu Jedi. Przebywając na Cato Neimoidii, postanowił znaleźć zajęcie, które nie stałoby w sprzeczności z jego zasadami moralnymi. Ostatecznie, przyjął zlecenie od Ember Chankeli, pragnącej oczyścić swe miasto na planecie Telerath z gangu handlarzy niewolników, szkodzących jej interesom. Kobieta nie wspomniała mu jednak o innej grupie rzezimieszków, żyjących z nią w udanej komitywie i czerpiących zyski ze sprzedaży przyprawy. Jennir wplątał się w gęstą sieć kłamstw, dążąc do ocalenia mieszkańców archipelagu Noua, cierpiących przez wojnę dwóch zwaśnionych gangów. Nie poddał się w swym zamiarze przynajmniej częściowego wyplenienia zła z galaktyki, nawet gdy wszystko wydawało się już być dla niego stracone.

Biografia

Wojny klonów

Niewiele wiadomo na temat młodość Dassa i jego treningu Jedi. Jennir dobrze przyswoił sobie lekcje swojego mistrza, który nauczył go, by zawsze starał się przejąć kontrolę nad pojedynkiem, zmuszając przeciwnika do walki na własnych warunkach, jeżeli jakiekolwiek inne rozwiązanie ewentualnej konfrontacji nie wchodziłoby w rachubę.[4] Przykazał mu także, aby pamiętał, jak potężnym sprzymierzeńcem dla każdego członka Zakonu jest Moc.[4] Nieznana jest data uzyskania przez Dassa tytułu mistrza, jednakże gdy w galaktyce rozgorzały wojny klonów, mężczyzna, podobnie jak wielu innych Jedi, otrzymał tytuł generała armii klonów.[3]

Pierwsze spotkanie Dassa i Boma.

W 19 BBY kres kampanii Republiki przeciwko siłom Konfederacji wydawał się być bliski. Jennir wraz ze swym wojskiem został wysłany na Nowy Plympton, jeden z światów Jądra galaktyki, którego mieszkańcy, gadopodobni Nosaurianie, zawiązali sojusz z Separatystami. Buntownicy otrzymali wsparcie od swych sojuszników w postać licznych droidów bojowych. Jedi przekonał się o sile i nieustępliwości tubylców, staczając z nimi wiele zaciętych walk. Mimo to, armia klonów zyskała przewagę nad rdzennymi mieszkańcami planety, których szeregi zostały znacznie przetrzebione.[1]

Wszystko wydawało się zmierzać w dobrym kierunku. Wtedy jednak wydarzyło się coś, co całkowicie odmieniło losy wojny – Wielki Kanclerz Palpatine, będący w istocie Mrocznym Lordem Sithów, wydał rozkaz 66. W jego wyniku, dowodzeni przez Dassa żołnierze obrócili się przeciwko niemu. Mężczyzna zmuszony był ratować się ucieczką. Odnalazł schronienie w gęstych dżunglach Nowego Plymptona, nieustannie śledzony przez patrole klonów. W pewnej chwili, gdy leżał skryty w leśnej ściółce, grupa jego byłych podwładnych minęła go zaledwie o kilka metrów. Jennir podsłuchał rozmowę żołnierzy, planujących przysłać kolejny oddział z wykrywaczem procesów życiowych, w celu odnalezienia i wyeliminowania generała. Gdy klony były już daleko, Jedi mógł dalej kontynuować swą ucieczkę. Biegnąc przez las, zsunął się ze skarpy, wpadając wprost na nosauriańskiego zwiadowcę. Dass zdawał sobie sprawę, że nie może użyć swego miecza świetlnego, ponieważ blask klingi mógłby zaalarmować najbliższy oddział żołnierzy o jego obecności. Wiedział również o niezwykłych właściwościach dziąseł tubylców, posiadających zdolność fosforyzowania. Aby do tego nie dopuścić, mężczyzna rzucił się na gadopodobną istotę, chwytając ją za paszczę. Po krótkiej szarpaninie, pokonał Nosaurianina i obiecał, iż nic mu nie zrobi, jeżeli ten nie będzie świecił wnętrzem swej jamy ustnej. Tubylec był zaskoczony, że Jennir go nie zabił. Nie od razu rozpoznał w nim Jedi, lecz wkrótce zorientował się w sytuacji, dostrzegając przypięty do jego pasa miecz. Natychmiast sięgnął po swój kostur, mierząc nim w Dassa. Pragnął uzyskać pewność odnośnie prawdziwości plotek o zdradzeniu Jennira przez własne wojsko. Gdy Jedi potwierdził te przypuszczenia, wybuchnął śmiechem.[1]

Jennir zostaje otoczony przez grupę Nosaurian.

Chwilę później, zdecydował się jednak zaprowadzić mężczyznę do swego obozu, wyjawiając przy okazji swoje imię – Bomo Greenbark. Dass zapytał go, dlaczego zdecydował się mu pomóc, ale Nosaurianin nie był skory do szybkiej odpowiedzi. Wpierw chciał znać powód, dla którego Jennir walczył z jego pobratymcami. Gdy Jedi zaczął mówić o ich współpracy z Konfederacją, rozwścieczony Bomo wygarnął mu całą prawdę. Jak się okazało, Separatyści obiecali kupować od tubylców jaja rikknitów, stanowiących jedyny towar eksportowy Nowego Plymptona. Jeszcze jakiś czas wcześniej, zanim owo porozumienie zostało zawarte, Republika odmówiła Nosaurianom miejsca w Senacie, by w końcu ostatecznie zakazać im eksportu jaj. Wybawieniem dla gospodarki planety było przyłączenie się do Konfederacji, dopóki nie pojawiła się armia żołnierzy-klonów. Mężczyzna przeprosił Greenbarka. Otrzymywane przez niego rozkazy przychodziły od najwyższego dowództwa bądź Rady Jedi, a on wykonywał je, nie dostrzegając zaniku czytelnej granicy pomiędzy tym, co słuszne a tym, co złe. Był przekonany, że stara się coś chronić, a nie niszczyć. Ponowił swoje wcześniejsze pytanie o cel, dla którego Bomo udzielił mu wsparcia. Nosaurianin odparł, iż obecna sytuacja, przynajmniej na jakiś czas, uczyniła z nich sojuszników, biorąc pod uwagę fakt dalszej okupacji Nowego Plymptona przez siły nowo utworzonego Imperium. W końcu, obaj dotarli do obozowiska Greenbarka. Bomo błysnął dziąsłami, dając sygnał o swym przybyciu. Jego pobratymcy po chwili odpowiedzieli mu tym samym. Gdy ujrzeli Jennira, natychmiast go otoczyli.[1] Pragnęli zemścić się na nim za krzywdy, jakie przez niego doznali. Greenbark próbował ich powstrzymać. W tym momencie nadeszła niespodziewana pomoc ze strony przywódcy plemienia Nosaurian, komandora Rootrocka, który nakazał swym podwładnym uwolnić Dassa. Gdy uzyskał od Boma potwierdzenie, iż Jedi mógłby opowiedzieć się po ich stronie, zaprosił Jennira na rozmowę w cztery oczy.[5]

...I mogę zawrzeć sojusz z byłym wrogiem, który odkrył, że czynił zło, choć sądził, że ze szlachetnych powodów.[5]
Rootrock do Jennira.
Dass na Coruscant.

Siedząc przy ognisku i popijając nektar, Rootrock podzielił się z mężczyzną informacjami na temat zdrady klonów, dokonanej na ich generałach we wszystkich zakątkach galaktyki. Powodem miała być rzekoma próba obalenia Republiki przez Jedi. Jennir stanowczo uznał to za kłamstwo, co przywódca Nosaurian potwierdził. Dla Dassa wszystko nagle stało się jasne. Członkowie Zakonu nie byli w stanie dostrzec jak nimi manipulowano, wciąż broniąc Republiki, przeżeranej przez zaniki dawnych ideałów oraz korupcję w Senacie. Jennir przyznał rację komandorowi, doskonale rozumiejąc powód, dla którego tubylcy podjęli walkę po stronie Separatystów. Obecnie jednak, z powodu groźby represji ze strony Imperium, sytuacja gadopodobnych istot stała się jeszcze gorsza niż przedtem. Rootrock wyraził chęć zawarcia przymierza z Dassem. Mężczyzna nie chciał jednak, by poczucie winy pchnęło go do kolejnej błędnej decyzji, po tym jak skrzywdził mieszkańców Nowego Plymptona. Uznał, iż musi powrócić na Coruscant, w celu odnalezienia pozostałych przy życiu Jedi. Obiecał jednak komandorowi, że jeśli tylko taka będzie wola Mocy, powróci, aby wspomóc Nosaurian w tworzeniu ruchu oporu przeciwko Imperium. Przywódca zgodził się załatwić mu statek.[5]

Pomimo sygnału ostrzegawczego nadawanego przez jego nadajnik, Jennir wylądował na powierzchni planety-miasta, a następnie skierował się w kierunku Świątyni. Zastał budynek trawiony przez ogień, otoczony przez liczną grupę żołnierzy. Z tłumu, obserwującego płonące zgliszcza, wynurzył się młody Jedi, nawołując ludność do powstania przeciwko skorumpowanemu rządowi. Chwycił za swój miecz, by po chwili rzucić się na szturmowców. Zdążył powalić zaledwie jednego z nich, gdy dosięgły go strzały z blasterów pozostałych klonów. Dass nie był w stanie zrobić nic, aby mu pomóc, samemu nie narażając się na wykrycie przez imperialne służby. W grupie istot zgromadzonych przed świątynią, wypatrzył bothańskiego mistrza, Kaia Hudorrę. Ich spojrzenia na moment się zetknęły. Chwilę później był świadkiem pożegnania pomiędzy Hudorrą a jego padawanką, Noirah Na. Gdy tłum się rozrzedził, podszedł do niego. Bothanin spytał mężczyznę o powód, dla którego ten przybył na Coruscant. Gdy Jennir odparł, iż chciał rozeznać się w obecnej sytuacji, Kai poradził mu, by więcej już nie dobywał swego miecza. Dass jednak wciąż pragnął walczyć za zasady, na których stworzona została Republika. Zaproponował Bothaninowi, by się do niego przyłączył, lecz on stanowczo odmówił, mając już dość wojny. Postanowił wieść życie hazardzisty, posługując się Mocą do manipulowania wynikami gier i zakładów. Odszedł, życząc Dassowi powodzenia.[5]

Jennir uzyskał już odpowiedzi na swoje pytania. Teraz musiał wywiązać się ze swojej obietnicy, złożonej Rootrockowi. Zamierzał wspomóc Nosaurian w ich walce, postępując zgodnie z ideałami Jedi, niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość.[5]

Bitwa o Przełęcz Toporka

Po powrocie na Nowego Plymptona, Dass objął dowodzenie nad siłami tubylców. Szybko zdołał przywyknąć do specyficznej gadziej woni, jaką wydzielali, chociaż jego zmysł powonienia nieustannie drażnił ostry zapach zakonserwowanych jaj rikknitów, przechowywanych na terenie obozu rebeliantów. Wraz ze swymi nowymi sprzymierzeńcami rozpoczął przygotowania do ataku na konwój, w skład którego wchodziły między innymi potężne wozy pancerne typu Juggernaut. Rootrock rozmieścił swe wojska na jednym ze wzgórz. Z jego szczytu rozpościerał się widok na przemarsz sił imperialnych, przemieszczających się w stronę miejscowego akwenu. Jedi, otrzymawszy stosowny meldunek od Boma, wkrótce dołączył do komandora. Gdy stary Nosaurianin potwierdził gotowość swych żołnierzy, Jennir wydał rozkaz do natarcia.[5]

Imperialne czołgi ruszyły. Musimy się wycofać.
Żołnierze nawet nie drgną, wiesz o tym. Utrzymanie tego przejścia to jedyna szansa na ucieczkę dla ich rodzin.
W porządku. W takim razie chodź ze mną, Bomo. Polegnijmy w walce.[2]
— Rozmowa Jennira i Boma w trakcie bitwy.

Tubylcy nie posiadali w swym arsenale zróżnicowanego uzbrojenia. Zmuszeni byli pokładać swą nadzieję na zwycięstwo w skuteczności ataków partyzanckich. Pomimo zdecydowanej dominacji szturmowców, buntownicy dzielnie stawiali im czoła. Dassowi udało się nawet nawiązać współpracę z grupą informatorów, którzy na bieżąco przesyłali mu wieści o ruchach nieprzyjaciela. Niestety, po niemal czterech tygodniach[6] zaciętych walk, sytuacja gadopodobnych istot stawała się coraz bardziej dramatyczna. Z rozkazu samego Palpatine’a, pod osłoną nocy na powierzchni planety wylądowały posiłki dla imperialnej armii, w postaci brygady z elitarnego 501 Legionu, mającej do dyspozycji ciężki sprzęt.

Nosaurianie, z Jennirem na czele, przypuszczają atak na imperialny konwój.

Na szczęście, agenci Jennira przebywający w lokalnym kosmoporcie, zdołali powiadomić go o przybyciu wsparcia dla armii klonów. Mężczyzna został postawiony przed trudnym wyborem. Zdawał sobie sprawę, że w obliczu tak miażdżącej przewagi, Nosaurianie nie mają najmniejszych szans na odniesienie triumfu. Po konsultacji z pozostałymi dowódcami, zdecydował się utworzyć ostatnią linię obrony przeciwko nieprzyjacielskim wojskom w Przełęczy Toporka. Miała ona pełnić osłonę dla ewakuacji, jaką objęte zostały kobiety i dzieci. Rebelianci, wykorzystując pnie powalonych drzew, utworzyli prowizoryczne barykady, zza których planowali przeprowadzić ostrzał przeciwko nadciągającym oddziałom szturmowców. Mimo to, Dass wiedział, że ich los jest przesądzony. Nie zamierzał jednak składać broni. Pragnął wspomóc swych towarzyszy w próbie powstrzymania naporu sił Imperium, w czasie gdy transportowce z rodzinami buntowników na pokładzie mogłyby niepostrzeżenie dotrzeć do kosmoportu na Błoniach Cadgel.[2]

Następnego dnia, armia klonów zainicjowała szturm na ostatni bastion Nosaurian. Jennir oraz jego towarzysze toczyli bezustanną wymianę ognia z wrogimi jednostkami. Pomimo mężnej postawy tubylców, sytuacja na polu bitwy zaczęła z każdą chwilą coraz bardziej przechylać się na korzyść Imperium. W czasie, gdy wokół panowała ogłuszająca kanonada, Jedi spróbował skontaktować się z Bomem przez komunikator, pytając o stan ewakuacji. Greenbark szybko potwierdził wykonanie zadania. Mimo to, napór szturmowców wciąż się nasilał. Rebelianci zaczęli ponosić coraz większe starty. W wyniku strzelaniny, śmierć poniósł Rootrock, podobnie jak jego zastępca, Limbfree. Dass zmuszony był przejąć zwierzchnictwo nad resztkami obrońców. Bomo wkrótce do niego dołączył. Widząc zbliżające się czołgi repulsorowe, Jennir uznał, iż należy się wycofać. Nosaurianin jednak stanowczo mu się sprzeciwił, wiedząc, że utrzymanie wąwozu jest jedyną szansą na zapewnienie cywilom bezpiecznej drogi ucieczki. Jedi musiał improwizować. W czasie, gdy Greenbark osłaniał go ostrzałem z blastera, Dass wykorzystał swój miecz świetlny do powalenia pnia jednego z drzew, które upadając zmiażdżyło część wrogich jednostek, dodatkowo blokując drogę pozostałym czołgom. Jednocześnie, mężczyzna wydał towarzyszom rozkaz odwrotu w stronę grzbietu wzgórza, podczas gdy on sam, razem z Bomem, pobiegł w kierunku następnego pnia. W przypadku powodzenia swego planu, Jennir chciał, aby Greenbark dołączył do innych Nosaurian, zmierzających w kierunku kosmoportu. Zanim jednak zdążył wykonać pierwsze cięcie, było już za późno. Komandor Vill, dowodzący siłami klonów, wydał rozkaz otwarcia ognia do drzewa, pod którym obaj się znajdowali. Eksplozja, która chwilę później nastąpiła, spowodowała osunięcie się ziemi, tworząc głęboką rozpadlinę. Jedi wraz z Bomem runął w jej czeluść.[2]

Po pewnym czasie, Dass i Greenbark odzyskali przytomność. Pomimo drobnych ran, jakie odnieśli podczas upadku, szybko zdołali dojść do siebie. Bomo błysną dziąsłami, oświetlając wnętrze jamy powstałej w efekcie wybuchu. Aby z niej wyjść, towarzysze musieli współpracować. Zapierając się wzajemnie o swoje plecy, rozpoczęli mozolną wspinaczkę. Gdy wreszcie udało im się wydostać na powierzchnię, ich oczom ukazał się przerażający widok. Wszędzie wokół porozrzucane były ciała martwych nosauriańskich rebeliantów. Rozgoryczony Greenbark chwycił za blaster, deklarując Jennirowi swoją natychmiastową gotowość do walki. Jedi zdołał jednak ostudzić jego zapędy, podejrzewając, iż pod wpływem emocji Bomo mógłby zrobić coś nierozważnego. Towarzysze postanowili udać się do kosmoportu, położonego na Błoniach Cadgel, z którego ewakuowane żona i córka Greenbarka miały udać się na Sullust.[2]

Uhumele

Skoro więc mamy podstawy do porozumienia, może porozmawiajmy o przyczynach waszej wizyty... jak przystało na uprzejme istoty?[2]
Schurk-Heren do Jennira i Boma.

Pod osłoną nocy, Dass i Bomo zdołali przeniknąć w pobliże murów okalających tereny lądowiska. Skryty za drzewem, Jennir ujrzał imperialnego żołnierza na śmigaczu, patrolującego okolicę. Zdawał sobie sprawę, że wejście do portu z pewnością musi znajdować się pod obserwacją. Odczekał, aż minie ich przelatujący myśliwiec ARC-170, a następnie razem z Greenbarkiem pobiegł w kierunku ściany przystani. Na pytanie przyjaciela, w jaki sposób dostaną się do środka, Dass bezceremonialnie przerzucił Nosaurianina przez mur. Chwilę później do niego dołączył. Greenbark miał pretensje do towarzysza; chciał wiedzieć, dlaczego Jedi nie użył Mocy, aby złagodzić jego upadek. Jennir przeprosił go, stwierdzając, iż nie było na to czasu. Zaskoczyła go ilość statków, przebywających na płycie lądowiska - biorąc pod uwagę niedawną ewakuację rodzin rebeliantów, nie spodziewał się ujrzeć aż tylu zadokowanych jednostek.

Pierwsze spotkanie Dassa i Boma z załogą Uhumele.

Zanim jednak zdążył do końca podzielić się swoimi obawami z Bomem, jego uwagę przykuło otwarcie się głównego włazu jednego z zacumowanych frachtowców. Na jego progu stanęła blondwłosa kobieta. Dass i Bomo natychmiast się na nią rzucili, powalając ją wspólnym ciężarem. Siła ataku wystarczyła, aby wszyscy wpadli do wnętrza statku. Jedi zasłonił kobiecie ręką usta, obiecując, że jej nie skrzywdzi. Nie mógł pozwolić, aby jakikolwiek hałas zaalarmował oddziały Imperium o ich obecności. Nagle, towarzysze zostali otoczeni przez pozostałych członków załogi frachtowca. Większość z nich wymierzyła w przybyszów lufy swych blasterów, w wyniku czego Jennir zmuszony był uwolnić zakładniczkę. Odzyskawszy swobodę ruchów, kobieta natychmiast uderzyła go w twarz. Szczęśliwie dla Dassa i Greenbarka, stojący na czele grupy wysoki Yarkora również nie zamierzał zwracać na siebie uwagi szturmowców, dlatego też powstrzymał się przed wydaniem rozkazu zastrzelenia nieproszonych gości. Przedstawił się jako Schurk-Heren, kapitan statku Uhumele. Chwilę później, zapoznał przyjaciół ze swoimi kompanami. Kobieta, imieniem Crys Taanzer, pełniła obowiązki pilota frachtowca. Pozostałą część drużyny stanowili Lynaliskar K'ra Snyffulnimatta, Mezgraf, Ko Vakier, Ratty oraz Janks. Jennir przeprosił Herena za spowodowanie zamieszania. Zapewnił go, iż podobnie jak jego nosauriański towarzysz, nie miał złych zamiarów, wkraczając w tak gwałtowny sposób na pokład należącego do Yarkory statku. Gdy chciał wyjaśnić kapitanowi powód, dla którego obaj przedarli się na teren lądowiska, po tym jak udało im się nieoczekiwanie uniknąć śmierci podczas walk w Przełęczy Toporka, wzburzony Greenbark wyrzucił z siebie całą prawdę. Opowiedział członkom załogi o swoich najbliższych – żonie Mesie i córce Resie, przybyłych wraz z innymi ewakuowanymi uchodźcami do kosmoportu. Chciał wiedzieć, czy Uhumele będzie w stanie umożliwić mu dotarcie na Sullust, planetę, na którą obie Nosaurianki miały się udać. Zapadła pełna konsternacji cisza. Wreszcie, ku przerażeniu Boma, Heren wyjawił wstrząsające wieści. Jak się okazało, cywile zamiast opuścić bezpiecznie Nowego Plymptona, po dotarciu do przystani zostali schwytani przez funkcjonariuszy Imperium. Wszyscy mieli zostać sprzedani na Orvax IV – jeden z największych ośrodków handlu niewolników w galaktyce.[2]

Kapitan postanowił pomóc dwójce uciekinierów, kierując się zasadą, iż w czasach wojennej zawieruchy należy robić wszystko, żeby pomagać potrzebującym. Zaoferował Dassowi i Bomowi kajuty na swoim statku. Jennir był mu bardzo wdzięczny za okazane wsparcie, niemniej nie chciał, by ich obecność była dla załogi przyczyną ewentualnych kłopotów. Yarkora stanowczo uznał jego obawy za bezpodstawne. Zaprowadził gości do udostępnionej im kwatery, aby mogli zaznać niezbędnego odpoczynku. Greenbark wciąż jednak nie mógł dojść do siebie po zapoznaniu się z informacjami na temat zniewolenia jego najbliższych. Jedi próbował go uspokoić, stwierdzając że dopóki siły Imperium nie zdejmą z przebywających w porcie jednostek zakazu opuszczania planety, żaden z nich nie będzie w stanie zrobić nic, aby ocalić Mesę i Resę. W tym momencie, Crys przyniosła ze sobą niepokojącą nowinę, otrzymaną od jednej z zaprzyjaźnionych załóg - szturmowcy rozpoczęli dogłębne przeszukiwanie wszystkich zadokowanych na lądowisku statków. Heren nie mógł dopuścić, by podobny los spotkał Uhumele. Nakazał Taanzer zebrać pozostałych członków drużyny w jego kwaterze. W drodze na miejsce spotkania, Dass zaczął zastanawiać się na rozwiązaniem, prowadzącym do pokrzyżowania zamiarów Imperium.[7]

Yarkora poinformował sprzymierzeńców o zaistniałej sytuacji, jednocześnie pozostawiając im do podjęcia decyzję na temat działań, jakie należy przeprowadzić. Ko Vakier opowiedział się za otwartą walką z siłami nieprzyjaciół, co mogłoby pozwolić załodze na utorowanie sobie drogi ucieczki przez ich szeregi. Z jego słowami zgodziła się Crys. Jennir wciąż jednak miał w pamięci szeroki wachlarz umiejętności, jakimi dysponowały imperialne myśliwce. Zdawał sobie sprawę, że zanim frachtowiec zdoła osiągnąć wyższe warstwy atmosfery, wrogie maszyny bez przeszkód rozerwą go na strzępy. Postanowił zaproponować alternatywne rozwiązanie. Jego intencją było skłonienie kapitanów innych zacumowanych w porcie jednostek do startu w tym samym momencie. Dzięki temu, w powstałym zamieszaniu, Uhumele mogłoby niepostrzeżenie opuścić planetę. Towarzysze mieli jednak pewne wątpliwości. Wiedzieli, że załoga Valance zrobi wszystko, żeby przypodobać się imperialnym służbom, donosząc im o planowanej operacji. Jedyną szansę na powodzenie zamysłu Dassa wiązali z perspektywą zgody załóg wszystkich statków na jednoczesny start. Jedi nie zamierzał się jednak poddawać. Wciąż miał w zanadrzu plan, dzięki któremu istniała możliwość przechytrzenia władz kosmoportu.[7]

Jennir obezwładnia imperialnego szturmowca.

Jennir opuścił pokład frachtowca a następnie udał się w głąb dżungli. Kryjąc się wśród gęstej roślinności, zaczaił się na przejazd imperialnego konwoju. Odczekał, aż miną go czołgi repulsorowe oraz wozy pancerne typu Juggernaut. Pochód zamykali szturmowcy z 501 Legionu. Jeden z nich wyraźnie odstawał od reszty żołnierzy, pozostając w znacznej odległości za maszerującymi towarzyszami. Nie zwlekając, Dass wyskoczył ze swej kryjówki, powalając zaskoczonego klona, zanim ten zdążył wykonać jakąkolwiek reakcję. Silnym ciosem w podstawę hełmu Jedi obezwładnił szturmowca, pozbawiając go przytomności. Chwilę później zaciągnął ciało klona w zarośla, by tam założyć na siebie jego zbroję. W przebraniu żołnierza armii Republiki, Jennir udał się z powrotem na teren przystani. Nie zważając na reakcje przebywających w porcie szturmowców, zaskoczonych przybyciem domniemanego członka 501 Legionu, porwał jeden z myśliwców typu V-wing. Następnie, skontaktował się z Taanzer, pytając ją o miejsce zacumowania Valance’a. Gdy pilotka wskazała mu odpowiedni punkt lądowiska, natychmiast ruszył w stosownym kierunku, silnym ostrzałem doprowadzając do zniszczenia sprzyjającej władzom jednostki. Jednocześnie, Heren ogłosił na kanale otwartym alarm dla zadokowanych w przystani frachtowców. Zgodnie z jego słowami, funkcjonariusze Imperium zamierzali zniszczyć wszystkie statki przebywające na terenie kosmoportu. W wyniku akcji Dassa, załogi poszczególnych jednostek utwierdziły się w prawdziwości przekazu Yarkory, decydując się na podjęcie próby ucieczki. Plan Jennira się powiódł; w wyniku powstałego zamieszania, Uhumele zdołało dotrzeć w górne warstwy atmosfery. Mimo to, jego tropem podążyły dwa imperialne myśliwce typu ARC-170. Drużyna nie zamierzała się jednak poddawać. Vakier, zasiadający w wieżyczce frachtowca, zdołał zestrzelić jedną z maszyn. Zanim jednak zdążył namierzyć kolejną jednostkę, ta wycelowała w niego swoje działka. Sytuację uratował Dass, precyzyjnym strzałem doprowadzając do zniszczenia nieprzyjacielskiego myśliwca. W przestrzeni ponad planetą, towarzysze wysunęli ze statku rękaw cumowniczy, do którego Jedi przyłączył skradzionego V-winga. Gdy mężczyzna znalazł się z powrotem na pokładzie Uhumele, imperialna maszyna została porzucona a Lynaliskar rozpoczął przygotowania do skoku w nadprzestrzeń. Chwilę później Jennir, Bomo oraz ich nowi sprzymierzeńcy wyruszyli na Orvax IV.[7]

Niewolnicy z Orvaksa IV

Dla niewolników Orvax to istne piekło galaktyki. Nie słyszałem o gorszym miejscu.[7]
Mezgraf do Jennira.

Po przeżyciach związanych z ucieczką z Nowego Plymptona, towarzysze zasiedli do wspólnego posiłku. Dass chciał uzyskać od Herena więcej informacji na temat celu ich podróży, jednak jego pytanie wywołało u załogi konsternację. Wreszcie, Mezgraf zdecydował się opowiedzieć mężczyźnie o Orvaksie, określając go mianem prawdziwego piekła dla każdej zniewolonej istoty. Jego słowa wprawiły Greenbarka w jeszcze większe przygnębienie. Jennir starał się dodać mu otuchy, próbując skłonić przyjaciela do optymistycznego patrzenia w przyszłość, kryjącej w sobie obietnicę na szczęśliwą odmianę losów Mesy i Resy. Pomimo tych słów, kiełkujące w duszy Dassa ziarno wątpliwości stopniowo zaczęło zakłócać jego rozmyślania. Jedi zastanawiał się, czy sam zdoła zachować jakąkolwiek nadzieję w obliczu rysującej się przed nim perspektywy nadchodzących, mrocznych czasów.[7]

Jennir ucieka spod nóg spłoszonej bestii.

Jakiś czas później, gdy statek przemytników wyłonił się z nadprzestrzeni w pobliżu Orvaksa, Jennir i Bomo udali się na kolejne spotkanie z kapitanem i jego kompanami. Zanim jednak dotarli na miejsce zebrania, Dass poprosił Nosaurianina o rozmowę. Z podejrzliwością podchodził do pobudek, jakimi kierował się Yarkora, przyjmując ich na pokład swojego frachtowca, szczególnie po tym, gdy udało mu się już wraz ze swoją załogą wyrwać z Nowego Plymtona. Podejrzewał, iż Heren może mieć ukryty cel, dla którego zdecydował się pomóc dwójce uciekinierów, narażając własne życie w poszukiwaniu rodziny Greenbarka. Pomimo przypuszczeń Boma, że pomoc jaką udzielili przemytnikom jest wystarczającym motywem, Jedi wciąż nie wyzbył się swoich wątpliwości.[8]

Gdy wreszcie przyjaciele dotarli do kajuty kapitana, pozostali członkowie załogi, z wyjątkiem Crys i Lynaliskara, już tam byli. Yarkora poczęstował gości winem, a następnie oznajmił, iż wkrótce wylądują na Orvaksie. Greenbark garnął się do natychmiastowego działania, jednak Mezgraf wraz z Herenem zdołali ostudzić jego zapędy. Zgodnie z ich podejrzeniami, żona i córka Boma mogły zostać rozdzielone, a nawet przetransportowane poza planetę. Dodatkowo, Jennir uświadomił towarzyszowi, że nawet jeśli uda im się odnaleźć Mesę i Resę, będą zmuszeni opuścić pozostałych, przeznaczonych na sprzedaż Nosaurian. Jedi wiedział, iż nie będą w stanie zabrać ich wszystkich ze sobą, nie zwracając tym samym na siebie uwagi strażników. Jakby tego było nie dość, nie mogli wymagać od swych nowo poznanych sprzymierzeńców, aby ryzykowali życie dla ich misji. Wtedy jednak do rozmowy wtrącił się Ratty. Tintinn doskonale rozumiał gorycz po stracie bliskiej osoby, dlatego postanowił wspomóc Dassa i Boma w ich zadaniu, nawet jeśli miałoby go to doprowadzić do śmierci. Wkrótce, Meekerdina poparli Mezgraf, który sam niegdyś musiał znosić jarzmo niewoli, oraz Vakier. Ich propozycja wyraźnie podniosła Jennira na duchu. Błyskawicznie sformułował stosowny plan działania.[8]

Piątka towarzyszy wkrótce wmieszała się w tłum, mijając rozległy plac z wystawionymi na sprzedaż istotami. Greenbark i Ratty założyli na siebie płaszcze, imitując przedstawicieli rasy Jawów, zaś Mezgraf skrył twarz pod szerokim kapturem. Togorianin poprowadził drużynę w kierunku niższych poziomów alei, na których strażnicy zwykle przetrzymywali niewolników przed wystawieniem ich na aukcję. Choć Jedi zalecił przyjaciołom, aby trzymali się w zwartej grupie, ich uwagę przykuła gromadka dzieci, upchniętych w jednym z boksów. Towarzysze byli przerażeni ogromem zła, jakie niesie ze sobą proceder niewolnictwa, niemniej Dass przynaglił ich do marszu, pragnąc jak najszybciej odnaleźć rodzinę Boma. Gdy wędrowcy przemierzali szeroką promenadę, w ich stronę pomknął osobnik rasy Vulptereenów, dosiadający skutera repulsorowego. Meekerdin-maa w ostatniej chwili zdołał odciągnąć Greenbarka, ratując go przed zderzeniem z pojazdem szalonego kierowcy. Vulptereen obejrzał się, posyłając w kierunku Nosaurianina strumień wyzwisk. Ta chwila nieuwagi kosztowała go życiem, gdyż wkrótce przy pełnej prędkości wbił się w jedno z udomowionych przez mieszkańców Orvaksa zwierząt. Bestia, przerażona wybuchem grawicykla, wpadła w panikę. Zanim poganiacz zdążył ją obłaskawić, popędziła wzdłuż alei, tratując wszystko na swojej drodze.

Dass zabiera od Boma wizerunek Resy, utrwalony na hologramie.

Vakier błyskawicznie sprzątnął Boma i Ratty’ego sprzed nóg stwora zaś Jennir wyciągnął blaster, gotów zabić spłoszone zwierzę, zagrażające przebywającym na deptaku istotom. Zanim jednak zdążył to zrobić, Mezgraf wskoczył na kark bestii, przecinając sztyletem jej uzda. Gdy to uczynił, natychmiast pochwycił strzępy uprzęży, powstrzymując stworzenie przed zadeptaniem Dassa na śmierć. Wkrótce, zdołał uspokoić narowiste zwierzę.[8]

Wszyscy, włącznie z Jennirem, byli pod wrażeniem czynu towarzysza. Uszczęśliwiony poganiacz podszedł do Mezgrafa, aby wyrazić swą wdzięczność. Niestety, zanim jeszcze skończył mówić słowa podziękowania, dostrzegł na jego ramieniu wytatuowany symbol, będący świadectwem niewolniczej przeszłości Togorianina. Natychmiast wezwał strażników. Dass nakazał przyjaciołom się wycofać, podczas gdy on sam zamierzał rozmówić się z wartownikami. Za wszelką cenę pragnął uniknąć konfrontacji. Choć wiele czasu minęło, odkąd ostatni raz korzystał z Mocy, zmuszony był się nią posłużyć, aby ocalić Mezgrafa przed aresztowaniem. Z trudem wpłynął na umysły strażników, przekonując ich o pomyłce opiekuna bestii. Choć sztuczka się powiodła, Jennir całkowicie opadł z sił. Wyczerpany, osunąłby się na ziemię, gdyby nie pomogli mu jego towarzysze. Nie chcą ujawniać swojej przeszłości, powiedział im, iż musiał przekupić strażników, na co Bomo posłał mu porozumiewawcze spojrzenie.

Gdy przyjaciele mieli ruszać w dalszą drogę, Ratty zaalarmował ich o znalezieniu pojmanych Nosaurian na jednym z niższych poziomów. Greenbark, nie oglądając się za siebie, natychmiast pobiegł w kierunku wskazanym przez Tintinna. Dass, Mezgraf i Ko podążyli za nim, obawiając się, aby Bomo nie zrobił czegoś nierozważnego. Gdy Greenbark dopadł klatki, w której przebywali więźniowie, zaczął rozpaczliwie wzywać Mesę i Resę. Nie zwrócił uwagi na czterech wartowników rasy T'surrów, kryjących się w jednym z bocznych pomieszczeń. Szczęśliwie dla Nosaurianina, Jennir błyskawicznie włączył się do akcji, powalając zaskoczonych strażników na ziemię. Towarzysze natychmiast do niego dołączyli, w szybkim tempie rozprawiając się ze swoimi przeciwnikami. Gdy Jedi obezwładnił pojedynkującego się z nim strażnika, a następnie szybkim ruchem skręcił mu kark, ostatni ocalały T’surr pognał w kierunku wyjścia, aby powiadomić o zajściu pozostałe służby więzienne. Został jednak powstrzymany przez Boma, który trafił go sztyletem pomiędzy łopatki.[8]

Dass pozostawia zniewolone Nosaurianki własnemu losowi.

Więźniowie rozpoznali dwójkę swych dawnych dowódców, dziękując im za wybawienie. Kiedy Greenbark chciał się dowiedzieć, co się stało z jego żoną i córką, jedna z uwięzionych kobiet przekazała mu przerażające wieści. Jak się okazało, kilka godzin wcześniej, handlarze niewolników przybyli, aby zabrać ze sobą Resę, a gdy Mesa próbowała im to uniemożliwić, strażnicy bez skrupułów pozbawili ją życia.[8]

Bomo szalał z rozpaczy. Zniewolone Nosaurianki nie potrafiły mu powiedzieć, gdzie dokładnie została zabrana jego córka, poza tym, że przeniesiono ją na jeden z wyższych poziomów. Dass nakazał przyjaciołom, by wrócili na statek. Zamierzał samotnie zająć się poszukiwaniami Resy, zdając sobie sprawę, że ich drużyna będzie wzbudzać zbyt wiele podejrzeń, szczególnie po tym, gdy ciała martwych strażników zostaną w końcu odnalezione. Działając w pojedynkę, Jedi wiązał nadzieję z powodzeniem swego planu. Jednocześnie, polecił towarzyszom, aby przygotowali Uhumele do natychmiastowego startu. Zastrzegł, że jeśli nie zdoła do nich dołączyć przed wybiciem północy, powinni uznać go za zmarłego i opuścić powierzchnię Orvaksa. Mezgraf przytrzymał wyrywającego się Greenbarka, powstrzymując go przed nieumyślnym zaalarmowaniem służb porządkowych. Przed rozstaniem, Jennir zabrał od przyjaciela projektor hologramów z utrwalonym wizerunkiem Resy. Niespodziewanie, Ratty podszedł do Dassa, szepcząc mu do ucha dawno nie słyszane pozdrowienie, charakterystyczne dla Jedi, co całkowicie zbiło mężczyznę z tropu. Przez chwilę obserwował odchodzących towarzyszy, dopóki jego rozmyślań nie przerwały uwięzione Nosaurianki, które poprosiły go, żeby otworzył ich klatkę. Pragnęły stawić opór handlarzom niewolników, przejmując broń zabitych wartowników. Jedi zdawał sobie jednak sprawę, że więźniarki nie zdołają odnaleźć na planecie bezpiecznego schronienia, podczas gdy strażnicy brutalnie stłumią ich powstanie. Przykazał im, by pozostały w celi, dzięki czemu mogłyby zyskać szansę na przetrwanie, trzymając się nadziei na odmianę swego losu. Gdy wymawiał te słowa, mimowolnie przypomniał sobie Kaia Hudorrę, który kilka tygodni wcześniej w podobny sposób poradził mu, by w obliczu zagłady Zakonu nie dobywał już nigdy więcej miecza świetlnego. Zanim odszedł, poprosił Nosaurianki, aby udawały, iż nie wiedzą, co się stało z czwórką strażników. Dręczony wyrzutami sumienia, pozostawił je własnemu losowi. Nie powiedział im, że ich milczenie jest niezbędne, by mógł wykonać swoje zadanie a jego przyjaciele zyskali szansę na przeżycie. Właśnie uczynił pierwszy krok do zstąpienia ze ścieżki Jedi.[9]

Ku zatraceniu

Życie córki Boma... za życie handlarza niewolników.[9]
— Przemyślenia Jennira przed zabiciem Meeto.
Jennir włamuje się do apartamentu Meeta.

Choć zajęło mu to niemal całe popołudnie, Dass ostatecznie poznał imię handlarza, odpowiedzialnego za sprzedaż córki Boma. Był nim Orso Meeto, opływający w luksusy Chagrianin. Przez następną godzinę, Jennir prowadził wnikliwe poszukiwania, mające na celu odkrycie dokładnego adresu zamieszkania swojej ofiary. Gdy udało mu się uzyskać niezbędne informacje, natychmiast udał się w kierunku apartamentu należącego do Chagrianina. Jego śledztwo pozwoliło mu dowiedzieć się, o jakiej porze Meeto będzie przebywał w swej siedzibie. Aby się do niej dostać, Jedi zmuszony był wdrapać się na wysoki wieżowiec, ulokowany w jednej z luksusowych dzielnic Orvaksa.

Po długiej wspinaczce, dostał się na balkon rezydencji handlarza. Orso, pochłonięty holograficzną prezentacją skąpo odzianej chagriańskiej tancerki, nie zwrócił na niego uwagi. Dass bezszelestnie podkradł się do okna, po czym nacisnął klamkę, mierząc w zaskoczonego Meeta z blastera. Błyskawicznie przyłożył mu lufę do skroni, ostrzegając, by nie wzywał swych ochroniarzy. Gdy pokazał handlarzowi wizerunek Resy, ten natychmiast sobie ją przypomniał. Z pogardą wyraził się na temat Mesy, zaciekle broniącej swojej córki, dopóki nie wydał rozkazu, by ją uśmiercić. W odpowiedzi, Jennir wymierzył Chagrianinowi silny cios łokciem w twarz, a następnie podsunął mu swój datapad, żądając ujawnienia namiarów klienta, któremu Meeto sprzedał mała Nosauriankę. Postawiony pod ścianą, Orso ujawnił, iż za kupno córki Greenbarka odpowiada Dezono Qua, bogaty mieszkaniec planety Esseles.

Choć Dass uzyskał potrzebne informacje, w dalszym ciągu trzymał handlarza na muszce. Zdawał sobie sprawę, że jeśli pozwoli Meetowi ujść z życiem, nikt nie powstrzyma go przed wysłaniem Dezonowi stosownego ostrzeżenia o jego wizycie. Mając świadomość, iż będzie to dla niego oznaczało całkowite zerwanie z przeszłością, wyznaczaną według nauk Jedi, z zimną krwią zabił bezbronnego Chagrianina. Po podjęciu decyzji, Jennir odczuł dziwny spokój, jakby dokonanie wyboru, nawet jeśli był on niewłaściwy, zdjęło z niego duży ciężar. Dlatego też, gdy do pokoju wtargnęli ochroniarze, zaalarmowani odgłosem wystrzału, z łatwością sięgnął po Moc, stawiając pierwszy krok na nowej ścieżce. Wyskoczył przez okno, trzymając się liny zaczepionej na jednym z elementów okiennych, odpowiadając na ogień strażników salwą z własnego blastera.

Dass ucieka z rezydencji Meeta.

Pomimo zaistniałej sytuacji, w umyśle Dassa wciąż kotłowały się myśli na temat granicy, jaką zmuszony był przekroczyć. W końcu, gdy znajdował się nad szeroką budowlą, zwieńczoną oszkloną kopułą, wypuścił linę z rąk. Podczas upadku, rozmyślania Jennira ponownie zdominowały wątpliwości, lecz natychmiast odłożył je na bok. Wiedział, że jeśli uda mu się przeżyć, będzie miał mnóstwo czasu na zastanawianie się nad konsekwencjami swego czynu. Wkrótce rozbił kopułę, lądując w basenie zajmowanym przez grupę Neimoidian. Nie zważając na zaskoczone istoty, udał się na zewnątrz budynku. Tam dostrzegli go ochroniarze Meeta. Jedi rzucił się do ucieczki, kryjąc się w jednym z mrocznych zaułków, znaczą swój ślad odciskami przemoczonych butów. Jako, że nie miał dokąd uciec, wykorzystał swoje umiejętności, aby wyskoczyć na znajdujący się nad nim mur, tym samym gubiąc pościg dwójki ścigających go strażników.[9]

Niedługi czas później, tuż przed wybiciem północy, Dass zdołał powrócić na pokład Uhumele, od razu przekazując Crys koordynaty lotu na Esseles. Bomo był mu niezmiernie wdzięczny za okazaną pomoc, jednakże Jennir poprosił go, by odczekał z podziękowaniami aż odniosą pełny sukces. Ledwie skończył mówić, skierował się w głąb statku, pozostawiając za sobą zdziwionych jego zachowaniem towarzyszy. Nie chcąc wydawać się w rozmowę ze spotkanymi po drodze Mezgrafem i Janksem, zatrzymał się w jednym z pomieszczeń, aby pomyśleć o ostatnich wydarzeniach. Zwątpienie ponownie wkradło się do jego duszy. Choć minęło zaledwie kilka tygodni, odkąd obiecał Kaiowi Hudorrze, że nie przestanie być Jedi, wielokrotnie zdążył już sprzeniewierzyć się ich ideałom. Mężczyzna zaczął się zastanawiać, z czym jeszcze będzie musiał się zmierzyć, walcząc o ocalenie Resy, zanim sam ostatecznie pogrąży się w mroku.[9]

Próba odkupienia

Zawsze uważasz, że wiesz, co jest dla wszystkich najlepsze? Niech cię szlag, Jedi![10]
— Bomo do Jennira.
Dass Jennir na Esseles.

Po pewnym czasie, załoga wylądowała w Calamarze, stolicy Esseles. Podczas gdy towarzysze zasiedli do wystawnego posiłku, Dass udał się na zwiady do miejscowego punktu informacyjnego. Wpłynął Mocą na jednego z urzędników, uzyskując wszystkie potrzebne informacje na temat Dezona. Jak się okazało, Qua był jedynym spadkobiercą bogatego rodu, zamieszkującym willę wzniesioną na szczycie trudno dostępnej góry. Jego ochronę stanowiła niewielka armia droidów a choć lokalni detektywi mieli co do niego pewne podejrzenia, szerokie wpływy wynikające z pokaźnego majątku, zapewniały mu nietykalność. Wkrótce, Jennir poinformował przyjaciół o swym odkryciu. Podobnie jak Bomo, doskonale orientował się w zakresie możliwości i ograniczeń robotów bojowych, dlatego zdecydował, że razem z nim zajmie się infiltracją rezydencji arystokraty. Mimo to, członkowie załogi nie zamierzali opuszczać swych sprzymierzeńców. Zobowiązani wcześniejszymi postanowieniami, pragnęli pomóc im w próbie odbicia Resy.[10]

Niebawem, przyjaciele wylądowali przed willą Dezona. Rozbili szeroką bramę wjazdową, silnym ostrzałem eliminując zagrożenie ze strony droidów ochroniarzy. Greenbark, razem z Rattym i Janksem wyruszył na poszukiwanie źródła zasilania, dostarczającego maszynom potrzebnej energii. Heren, Mezgraf i Ko dostali się do rezydencji przez parter, podczas gdy Dass pobiegł w stronę ogrodów, nakazując towarzyszom, by spotkali się z nim na górnym poziomie. Precyzyjnym strzałem powalił jednego z robotów, nie dając mu szans na jakąkolwiek reakcję. Wkrótce znalazł się u podstawy wieży, prowadzącej na lądowisko. Wspomagając się Mocą, wylądował na jej szczycie, potężnym telekinetycznym pchnięciem zamieniając znajdującego się tam droida w stertę złomu. Wierzył, że jeśli zdoła ocalić córkę Boma, odkupi swe dotychczasowe winy, ratując się przed upadkiem w ciemność. Trzymając się tej nadziei, skierował się ku swemu celowi. W międzyczasie, Meekerdin-maa zdołał odciąć energię od maszyn Qua, tym samym je dezaktywując.[10]

Jennir po wymierzeniu sprawiedliwości mordercy córki Boma.

Jennir dostrzegł Dezona, gdy ten próbował wejść na pokład swego statku. Natychmiast przystawił mu lufę do skroni, żądając ujawnienia informacji na temat miejsca przebywania małej Nosaurianki. Arystokrata próbował go przekupić za swoją wolność, niemniej Jedi pozostał nieugięty. Wkrótce dołączyli do niego członkowie załogi Uhumele, razem z Greenbarkiem. Po chwili, osaczony Qua zdecydował się wyjawić wstrząśniętym towarzyszom przerażającą prawdę o śmierci Resy. Jak się okazało, arystokrata nakazał przyrządzić sobie z niej wystawny posiłek, tym samym kontynuując swój zwyczaj konsumowania zakupionych na Orvaksie niewolnic. Zanim zrozpaczony Bomo zdołał wymierzyć mu sprawiedliwość, Dass pozbawił Dezona życia, oddając w jego kierunku potrójną salwę z blastera.

Nosaurianin, ogarnięty żądzą zemsty, wpadł we wściekłość. Chciał wiedzieć, dlaczego Jennir nie pozwolił mu rozprawić się z mordercą jego córki. Mężczyzna zdawał sobie sprawę, że Greenbark nie zdołałby ukoić swego żalu po stracie Mesy i Resy, zabijając zdegenerowanego arystokratę. Dlatego też, zdecydował się uprzedzić go w tym zamiarze, obawiając się, by morderstwo nie wywarło na Nosaurianinie złego wpływu. Rozgoryczony Bomo nie zamierzał jednak słuchać jego wyjaśnień. Utrata najbliższych była dla niego ciosem rozdzierającym duszę, a ktoś, kogo uznawał za przyjaciela, pozbawił go jedynej szansy na ich pomszczenie. Pod wpływem emocji, wyjawił towarzyszom, kim Jennir jest naprawdę. W rezultacie, załoga odwróciła się od Dassa, pozostawiając go własnemu losowi.[10]

Greenbark dołączył do drużyny, która wkrótce potem opuściła powierzchnię Esseles. Choć Mezgraf sugerował, iż posiadanie Jedi w zespole mogłoby przynieść wiele korzyści, pozostali członkowie załogi nie zamierzali przysparzać służbom imperialnym kolejnego pretekstu do wyznaczenia nagrody za ich głowy.[10]

Jennir pozostał na lądowisku rezydencji Dezona aż do zapadnięcia zmroku, bijąc się z myślami. W pewnej chwili chciał wyrzucić swój miecz świetlny w rozpościerającą się pod nim przepaść, niemniej w ostatniej chwili się rozmyślił. Zbyt wiele razy zmuszony był wybierać pomiędzy większym a mniejszym złem. Wiedział, że nie zdoła uciec przed swoją przeszłością, dlatego musiał wyciągnąć konsekwencje ze swoich czynów, starając się nie powtórzyć dawnych błędów. W swej dalszej drodze postanowił kierować się dawnymi zasadami, zakorzenionymi w jego duszy jeszcze podczas szkolenia na Jedi. Wsiadł na statek Qua, zabierając ze sobą jego droida, H2, tym samym rozpoczynając swą tułaczkę po galaktyce.[10]

Na nowej drodze

Dla Dassa, wkroczenie na nową ścieżkę wiązało się z diametralną zmianą wyglądu - mężczyzna zapuścił gęstą brodę, przy okazji skracając swoje długie, tak charakterystyczne dla niego włosy. Aby ukryć swą prawdziwą tożsamość, ukrył miecz świetlny w jednej z wnęk, mieszczących się w korpusie H2.[11] Droid ów, który stał się dla Jennira czymś w rodzaju marnej namiastki przyjaciela, jedynej na jaką w chwili obecnej mógł sobie pozwolić, miewał tendencje do częstego rzucania cynicznych uwag na temat swojego nowego właściciela, przypominając mu o zabójstwie Dezona. Jedi w spokoju znosił jego komentarze, czasem uciszając go w krótkich, zdecydowanych słowach. Wciąż nie zdołał odnaleźć ukojenia po czynach, jakich się dopuścił, pragnąc ocalić rodzinę Boma. Mając w pamięci pewne stwierdzenie, iż człowiek jest sumą wszystkich swoich doświadczeń, Dass czuł się, jakby jego dotychczasowe przeżycia wiele mu odjęły. Dawne ideały – służenie Mocy i większemu dobru, były wszystkim, co mu pozostało.[4]

Około cztery miesiące po zakończeniu czystki Jedi, Jennir trafił na Cato Neimoidię. Planeta ta, będąca niegdyś siedzibą władzy neimoidiańskich kolonii oraz Federacji Handlowej, po wygaśnięciu działań wojennych przyciągnęła uwagę hordy ścierwojadów i naciągaczy z całej galaktyki, którzy wkrótce obrali ją za swoją siedzibę. Po krótkim czasie jedna z tamtejszych kantyn stała się miejscem wystawiania nieoficjalnych ofert o pracę, rekomendowanych bezpośrednio przez zainteresowanych klientów. Był to zamknięty system, mający na celu zatrudnienie najemnika bądź przemytnika, bez zwracania na siebie uwagi funkcjonariuszy świeżo proklamowanego Imperium. Dass, kierując się stwierdzeniem, iż nawet zbiegły Jedi musi jeść, bezskutecznie próbował znaleźć zajęcie, które nie licowałoby z jego moralnością ukształtowaną podczas szkolenia na członka obalonego Zakonu. Wciąż jednak miał w sobie nadzieję na odmianę swego losu.[4]

Dass w starciu z awanturnikiem rasy Chistori.

W końcu, pewnego dnia, gdy Jennir jak zwykle przebywał w kantynie, wyczuł obecność zbliżającej się kobiety. Ubrana w szeroki płaszcz z kapturem, doskonale kryjący jej osobę, rozsiewała wokół siebie intensywną woń perfum, zawierającą w sobie informację o delikatności i cieple, zmieszanym z posmakiem czegoś pikantnego. Pojawienie się nieznajomej natychmiast wzbudziło zainteresowanie wszystkich bywalców kantyny, którzy wyczuli, iż nowa oferta pracy jest gotowa do wystawienia.

Dass z ciekawością obserwował, jak tajemnicza postać zbliża się do obecnego w pomieszczeniu komputera, zostawiając w nim materiał z opisem swojego zlecenia. Przeciskając się przez tłum, aby zbliżyć się do holoekranu, na którym miał być wyświetlony dokładny opis oferowanej pracy, minął powracającą kobietę. Tym samym miał okazję, by spojrzeć jej w oczy. Nieznajoma, uśmiechając się do niego, opuściła kantynę, a gdy zniknęła mu z oczu, Jedi skupił uwagę na treści wystawionego przez nią przekazu. Jak się okazało, nazywała się Ember Chankeli i pragnęła wynająć osobę, która pomogłaby jej w rozwiązaniu problemu gangu, przebywającego w jej rodzinnym mieście – podstępem bądź siłą. Jennir zdał sobie sprawę, iż jest to oferta, którą mógłby swobodnie zaakceptować, w rezultacie przyczyniając się do oczyszczenia wspomnianego przez Ember miejsca z grupy bandytów, czyniąc je tym samym, czym było ono kiedyś – bezpieczną przystanią dla uczciwych obywateli. Jego uwadze nie uszła również wysoka zapłata, jaką Chankeli obiecała przekazać wybranemu zleceniobiorcy.

Notując w pamięci czas i miejsce spotkania z kobietą w celu uzgodnienia szczegółów, odwrócił się, by opuścić kantynę. Na drodze stanął mu jednak wysoki osobnik rasy Chistori. Opierając rękę na ramieniu Dassa, stwierdził, że to on będzie się ubiegał o angaż. W odpowiedzi na łagodzący emocje ton Jennira i jego sugestię, iż ostateczną decyzję należy zostawić samej zainteresowanej, gadopodobna istota z wściekłością rzuciła się na niego. Jedi z łatwością uniknął jej ciosu, sekundę później posyłając ją na podłogę. To jednak nie zniechęciło upartego Chistoriego do przeprowadzenia kolejnego ataku; po raz kolejny z furią napadł na swego oponenta. Wobec takiego pokazu agresji ze strony awanturnika, Dass bezceremonialnie wyrzucił go przez okno kantyny. Po chwili wyszedł w ślad za nim, zastając go bezwładnie rozłożonego na chodniku. Gdy opryszek próbował się dźwignąć na nogi, mężczyzna silnym kopniakiem w żuchwę przywrócił go do poprzedniego stanu. H2, który czekał na mężczyznę przed wejściem do budynku, ironicznie stwierdził, iż jego nowy właściciel wszędzie zyskuje nowe przyjaźnie. Wkrótce, Jennir i droid udali się w powrotną drogę na statek. Po drodze, minęli przedstawiciela rasy Lanników. Zachęcał on Dassa, aby spróbował swego szczęścia w sabaccu, jednak Jedi zignorował go. Mimo to, spotkanie naciągacza nasunęło mu wspomnienie Kaia Hudorry. Mężczyzna był przekonany, że Bothanin świetnie sobie radzi, wiodąc żywot hazardzisty gdzieś w galaktyce. Wiedział, iż jego ścieżka znacznie się różni od tej, jaką obrał jego były towarzysz. Choć walka w obronie większego dobra zniszczyła jego przyjaźń z Bomem i nie pozwoliła mu w wielkim stopniu na zdobycie pożywienia bądź paliwa do statku, przejętego po zabiciu Dezona, Jennir wierzył, iż wkrótce jego los może się odmienić.[4]

Jennir tuż przed spotkaniem z Ember Chankeli.

Następnego ranka, zanim Jedi udał się na spotkanie z nieznajomą, przykazał H2, aby pozostał na lądowisku, na którym zadokował swój prom. Droid, bazując na danych zebranych w swych bankach pamięci, dostrzegł wyraźne zainteresowanie Dassa osobą Chankeli, oceniając, iż jest ona atrakcyjną kobietą dla istoty rasy ludzkiej. Zmierzając w stronę placu, wyznaczonego przez Ember na miejsce omówienia szczegółów, Jennir w myśli przyznał robotowi rację, jednocześnie przekonując samego siebie, że jedynym powodem, dla którego zgodził się przybyć na spotkanie z Chankeli, jest praca, jaką ta zaoferowała. Przypomniał sobie o tym ponownie, gdy ujrzał ją kilka chwil później.[4]

Stojąc w towarzystwie młodego mężczyzny, innego kandydata do przyjęcia zlecenia, Ember serdecznie przywitała Dassa, pytając go, czy również przybył w sprawie podjęcia oferty. Wpierw jednak Jedi chciał poznać więcej szczegółów na temat ogłoszenia, co spotkało się z aprobatą drugiego pretendenta. Tłumacząc braki konkretów w wystawionym w kantynie przekazie zachowaniem koniecznych środków ostrożności, nieznajoma wyznała, iż pochodzi z miasta, którego większa część interesów mieściła się w branży turystycznej, dopóki gang nie obrał go za swoją siedzibę. Jako, iż zaowocowało to zniweczeniem większości realizowanych przez mieszkańców działalności, również tych prowadzonych przez Chankeli, kobieta chciała, aby wszystko wróciło do stanu sprzed pojawienia się bandytów. Kiedy wyjawiła, że grupa rzezimieszków liczy około czterdziestu osób, drugi z kandydatów nie mógł zrozumieć, jak Ember może oczekiwać, aby dwóch mężczyzn mogło sobie z nimi poradzić. W odpowiedzi, kobieta zasugerowała, iż istnieje możliwość, by przyłączyć się do gangu i zasiać w nim niezgodę, wbijając klin między przywódcą grupy a jego szefem ochrony.[4]

Dass, z uwagę przysłuchując się tej wymianie zdań, zdał sobie sprawę, że nie jest to zadanie niewykonalne – aczkolwiek musiałaby zrealizować je tylko jedna, właściwa osoba. Zanim skończył na głos formować swoją myśl, na placu pojawił się jego adwersarz z kantyny w obstawie kilku towarzyszy. Zarzucając Jennirowi oszustwo podczas ich ostatniego spotkania, zamierzał przy pomocy swych kamratów pozbawić go szansy na zdobycie pracy. Jedi, mając w pamięci słowa swojego mistrza, który przykazał mu, by zawsze starał się zmusić przeciwnika do walki na własnych warunkach, wyprowadził narwanego Chistoriego z równowagi, pytając go, kiedy pojawi się reszta jego kompanów. W odpowiedzi, awanturnik z wściekłością rzucił się na Dassa, lecz i tym razem ten gładko go powalił, silnym ciosem posyłając raptusa w stronę jego towarzyszy. Jeden z nich, wysoki Kilmaulsi, unikając zderzenia z gadopodobną istotą, przypuścił atak na Jennira. Mimo to, mężczyzna nie dał się zaskoczyć; subtelnie posługując się Mocą pchnął go wprost na próbującego dźwignąć się na nogi Chistoriego, w rezultacie czego ten wyładował nieprzytomny w pobliskiej fontannie.[4]

Dass przyjmuje ofertę pracy.
Jeśli handlarze niewolników nabiorą podejrzeń...
Handlarze niewolników?
Tak. Opanowali większość miasteczka...
Przyjmuję zlecenie.[4]
— Jennir zgadza się przyjąć ofertę Ember Chankeli.

Po skończonej walce, Jedi odwrócił się z powrotem w stronę Chankeli, przepraszając ją za to, czego musiała być świadkiem, jednocześnie dostrzegając zniknięcie drugiego kandydata ubiegającego się o zatrudnienie. Jak się okazało, mężczyzna uciekł, przerażony pojawieniem się grupy bandytów. Kobieta jednak uznała to za pomyślny zbieg okoliczności, przyznając rację zamysłowi Dassa, by rozwiązaniu jej problemu podjął się tylko jeden, właściwy człowiek. Mimo to, Jennir wciąż nie wyraził ostatecznej akceptacji zlecenia. Poprosił Ember, aby przedstawiła mu więcej faktów na temat pracy i możliwości przystąpienia go gangu. Chankeli opowiedziała mu o próbach rekrutacyjnych, jakie członkowie grupy mieli przeprowadzić za dwa tygodnie, stwierdziwszy przy okazji, iż mężczyzna z umiejętnościami Dassa nie powinien mieć najmniejszych problemu z uzyskaniem ich aprobaty. Zaproponowała mu pokój w swojej gospodzie, w której istniała swobodna możliwość wymiany wiadomości na temat tego, co się aktualnie dzieje, informując go dodatkowo, by w miejscach publicznych pod żadnym pozorem nie dał po sobie poznać, że ją zna. W przeciwnym wypadku handlarze niewolników – bo taka właśnie była profesja rzeczonego gangu – mogliby coś podejrzewać. Gdy Jennir usłyszał, czym zajmują się członkowie grupy, natychmiast wyraził zgodę na podjęcie pracy. Ember z zaskoczeniem przyjęła jego deklarację, zważywszy na fakt, iż mężczyzna wciąż nie wiedział nawet, gdzie znajduje się jej rodzinne miasto. Jedi szybko się zreflektował, tłumacząc się, że potrzebuje tej pracy bardziej, niż miałby ochotę przyznać. Na dodatek, nie chciał, by kobieta wzięła go za osobę niezrównoważoną. W odpowiedzi, Chankeli stwierdziła, że gdyby Dass rzeczywiście taki był, nie powinno ją to specjalnie zaskoczyć, biorąc pod uwagę, iż miałby się zmierzyć z ponad pięćdziesięcioma członkami gangu. Następnie przekazała mu chip pamięciowy, zawierający koordynaty lotu na jej ojczystą planetę, wręczając mu przy okazji kredyty, mające pokryć jego wydatki do czasu, kiedy spotkają się za dwa tygodnie. Zanim odeszła, przykazała Jedi, by nie robił niczego niezrównoważonego.[4]

Jennir przez chwilę obserwował znikającą w tłumie kobietę. Zdawał sobie sprawę z istnienia wielu powodów, dla których powinien odrzucić jej ofertę, którą tak pospiesznie zaakceptował. Mimo to, choć jego przyszłość wciąż kryła w sobie wiele tajemnic, mężczyzna czuł, że po raz pierwszy od bardzo długiego czasu może wreszcie znaleźć się na właściwym szlaku.[4]

Przylot na Telerath

Po upływie dwóch tygodni, Dass przybył na planetę Telerath, kierując się współrzędnymi otrzymanymi od Ember. Pozostawiwszy statek w porcie umiejscowionym na terenie archipelagu Noua, wraz z H2 udał się w kierunku nadbrzeża. Droid streścił mu pokrótce dzieje planety, przypominając, iż przed wojnami mandaloriańskimi była ona ważnym centrum bankowym dla światów Kolonii i Wewnętrznych Rubieży. Jedi, znużony wyjaśnieniami towarzysza, uciszył go, stwierdzając, iż nie potrzebuje lekcji historii.

Jennir w wodnej taksówce, należącej do Fisha.

Po chwili, jego uwagę przykuł podstarzały kierowca wodnej taksówki, imieniem Fish, reklamujący swoje usługi. Przywitał on entuzjastycznie Jennira, proponując mu transport do centrum miasta możliwie najkrótszą drogą, deklarując dodatkowo, iż cena za przewóz nie obejmie H2. Dass w milczeniu wsiadł do łodzi mężczyzny, w spokoju znosząc jego paplaninę. Informując pasażera o swojej dotychczasowej pracy, kierowca w pewnej chwili wyjawił mu, iż wszyscy odwiedzający archipelag turyści uciekli wraz z pojawieniem się gangów. Jego słowa zszokowały Jennira, będącego w posiadaniu informacji o tylko jednej grupie bandytów, przebywających na terenie miasta, co ostatecznie utwierdziło Fisha w przekonaniu, że Jedi przybył na próby rekrutacyjne prowadzone przez handlarzy niewolników. Na prośbę Dassa, starszy mężczyzna opowiedział mu o drugiej bandzie rzezimieszków, pod przywództwem braci rasy T'surrów i czerpiących zyski ze sprzedaży przyprawy.[12]

Jennir pogrążył się w rozmyślaniach, próbując dociec, dlaczego Chankeli nie wspomniała mu o przyprawowcach podczas spotkania na Cato Neimoidii. Zastanawiał się, czy zaakceptowałby jej ofertę równie ochoczo, gdyby nie wiązała się ona z możliwością zadania ciosu procederowi niewolnictwa. Ponadto, nie był w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy przy podjęciu decyzji kierowało nim pragnienie zemsty, szczególnie po tym, co spotkało żonę i córkę jego przyjaciela, czy też wrażenie, jakie wywarła na nim osoba Ember. Fish przerwał przemyślenia Dassa, stwierdzając, iż przez obie grupy miasto nieustannie stoi w ogniu - znaczenie jego słów dodatkowo zaakcentowały unoszące się na wodzie zwłoki przedstawiciela jednego z gangów, miniętych przez łódź starego mężczyzny chwilę później.[12]

Zanim taksówka przybiła do brzegu, kierowca wyjawił Jennirowi, iż handlarze poddają rekrutów próbom na głównym placu miasta. Jedi zszedł na stały ląd, wręczając Fishowi sporych rozmiarów sakiewkę. Mężczyzna był zaskoczony ilością znajdujących się w niej pieniędzy, gdy jednak jego pasażer poprosił, aby uznał je za swoje honorarium, z entuzjazmem zaproponował mu swoje dalsze usługi.[12]

Słowa kierowcy po chwili utonęły u dźwięku stali uderzającej o stal w pojedynku wysokiego Chagrianina – Morsa Demanny – z jednym z pretendentów do uczestnictwa w gangu, obserwowanym przez liczne grono widzów. Spokój, bijący od błękitnoskórego wojownika, był tak silny, że Dass zdecydował się rozciągnąć strefę swojego postrzegania, pragnąc przekonać się, czy przypadkiem nie ma on w sobie jakiegokolwiek połączenia z Mocą, niemniej niczego takiego nie odkrył. Zamiast tego, jego zainteresowanie zaczęły wzbudzać wszelakie detale, jakie można było wyłowić z tłumu śledzących walkę istot. Uzbrojone w miecze, bądź w blastery, promieniowały z siebie mieszaninę skrajnych uczuć; swoją szczególną obecność w tym potoku wrażeń zaznaczyła obecność młodego, czarnowłosego chłopca, imieniem Dado, w którym duma wyraźnie kolidowała ze strachem o własne życie. Chłonąc wrażenia, emanujące z gawiedzi, Jennir dostrzegł twarz swojej elegancko odzianej pracodawczyni.[12]

Dass wyczuwa zamiary stojącego za nim Chagrianina.

Wkrótce, Chagrianin rozbroił swojego przeciwnika, przy okazji zadając mu śmiertelny cios. Jego czyn został głośno skomentowany przez Dada, który po chwili dostrzegł stojącego obok Dassa. Przekonany, że mężczyzna chce przystąpić do prób, upomniał go, by zajął swoje miejsce w kolejce, stwierdzając dodatkowo, iż taki tułacz jak Jennir wcale nie pasuje do Demanny. Chłopak, planując dołączyć do gangu, pragnął stać się wojownikiem pełnym honoru, tak jak jego chagriański idol. Mors, usłyszawszy rozmowę młokosa z przybyszem, zaprzeczył, by kiedykolwiek coś takiego mogło się zdarzyć, przypominając mu, kim był jego ojciec – zwykłym rybakiem. Niezrażony Dado wyciągnął miecz, na co Chagrianin natychmiast odpowiedział tym samym. Widząc, co się święci, Jennir wyjął blaster, precyzyjnym strzałem wytrącając broń z dłoni zaskoczonego Demanny. Podczas gdy mężczyźni mierzyli się wzrokiem, na pomoc Morsowi pospieszyło czterech jego kompanów, którzy również dobyli swych wibromieczy, gotowi zaatakować przybysza. Jednak i tym razem Dass gładko pozbawił ich oręża, wprawiając obserwujący zajście tłum w osłupienie. W pewnej chwili Jedi wyczuł, że stojący za nim poplecznik Chagrianina także sięgnął po blaster, lecz zaledwie zdążył uchylić się spod jego strzału, gdy do akcji wkroczył Demanna. Zganił on swojego towarzysza, przypominając mu o prawie miecza, obowiązującym na Telerath. Widząc pytające spojrzenie Jennira, wyjaśnił iż wszystkie okoliczne spory rozwiązywane są poprzez walkę na śmierć i życie, w której wojownicy mogą uciekać się jedynie do użycia broni białej. Jak się okazało, korzystanie z blasterów wiązało się z łamaniem pokoju, wyrzeczeniem się własnego honoru, jak również stanowiło zagrożenie dla cywilów. Jednakże, jako iż Dass nie mógł znać tego prawa, Mors uznał go za niewinnego, przypominając jednocześnie, że każde następne naruszenie przez niego obowiązujących reguł spotka się ze zdecydowaną reakcją. Po tych słowach obrócił się w kierunku swojego poplecznika, przebijając go mieczem, wpierw wyrzucając mu, iż poprzez próbę strzelenia w plecy nieznajomemu, sprowadził hańbę na siebie i swoją organizację. Jakby tego nie dość, ku osłupieniu Jennira, odciął Dadowi prawą rękę, aby pokazać, gdzie jego miejsce. Jedi zmierzył wojownika gniewnym spojrzeniem, podczas gdy dwóch chłopców pomogło rannemu wydostać się z placu. Niebawem, Demanna obwieścił zakończenie rekrutacji, nakazując gapiom rozejść się do domów.[12]

Fish, gdzie mogę kupić wibromiecz?
Miecz? Kapitanie, skoro taki z pana strzelec, po co miałby pan polegać na mieczu?
Bo blaster nie jest dostatecznie osobisty.[12]
— Rozmowa Jennira z Fishem, po zakończeniu prób rekrutacyjnych gangu handlarzy niewolników.

Dass obserwował odchodzącego Morsa i jego towarzyszy, kiedy podeszła do niego Chankeli. Orzekła, że mężczyzna z pewnością przyciągnął uwagę Chagrianina, a następnie poprosiła, by spotkał się z nią później. Chociaż według jej słów wszystko poszło zgodnie z planem, Jennir nie wyzbył się swych wątpliwości. Fish, zachwycony pokazem umiejętności swego niedawnego pasażera, po chwili do niego dołączył. Gdy Jedi uciszył H2, z ironią zastanawiającego się na głos, jakim cudem jego właściciel zdołał tak precyzyjnie oddać każdy strzał, zapytał starego mężczyznę, gdzie w najbliższej okolicy mógłby nabyć wibromiecz. Wciąż myśląc o Demannie, Dass zareagował na pytające spojrzenie taksówkarza, tłumacząc, iż blaster nie jest w stanie zapewnić osobistej przyjemności z pojedynku.[12]

Zmiana planu

Ku zdziwieniu miejscowego kowala, Jennir przy zakupie wibromiecza zdecydował się na wybór jednego ze starszych modeli. Wkrótce potem, wraz z Fishem, który nieustannie mu towarzyszył, i H2, skierował się w kierunku gospody prowadzonej przez Ember. Choć starszy mężczyzna próbował namówić go, aby zatrzymał się w jego chacie, Jedi wytłumaczył mu, iż już podjął decyzję na temat noclegu, stając pod szyldem lokalu Chankeli. Zaskoczony wyborem Dassa, rybak zadeklarował, że będzie w pobliżu na wypadek, gdyby ten go potrzebował.[13]

Zamierzam dotrzymać umowy... o ile i ty jej dotrzymasz.[13]
— Dass do Ember.
Jennir na Telerath.

Wchodząc do gospody, Jennir rozejrzał się po jej wnętrzu, skupiając wzrok na jednym z klientów, próbującym w namolny sposób poderwać podającą mu trunek kelnerkę. Dziewczyna szybko zwróciła się o pomoc do barmanki, która wcisnęła znajdujący się przy kontuarze przycisk, w rezultacie czego podłoga usunęła się spod stóp amanta, a on sam wylądował w znajdującym się pod budynkiem kanale. Ujrzawszy zaistniałą sytuację, Ember zeszła z umiejscowionego wyżej piętra, strofując swoje podwładne za ich zachowanie, gdy jednak dostrzegła Dassa, lekko się zmieszała. Grając swoją rolę, mężczyzna zapytał ją o możliwość obejrzenia pokoju. Chankeli poprowadziła go w górę schodów, przy okazji nakazując barmance, żeby pozbyła się śladów krwi pokrywających stopnie. Reagując na pytające spojrzenie Jennira, wytłumaczyła, że za taki stan rzeczy odpowiedzialny jest syn jednej z jej pracowniczek, stwierdzając dodatkowo, iż w jej lokalu żadna przemoc nie jest tolerowana.

Wkrótce, gdy Jedi znalazł się w urządzonym z przepychem gabinecie swojej pracodawczyni, zagadnął ją o wspomnianego przez nią rannego, domyślając się, iż mógł być nim Dado. Kobieta potwierdziła jego przypuszczenia, pogardliwie oceniając zamiar chłopca zmierzania się na miecze z Demanną. Jako że Dass zapoznał się już dokładnie z panującą w mieście sytuacją, wnet przeszła do konkretów dotyczących zadania, jakie ten miał wykonać. Nawiązując do pokazu niezwykłych umiejętności, zaprezentowanych przez mężczyznę podczas prób rekrutacyjnych gangu, stwierdziła, iż zrzeszeni w nim wojownicy z pewnością zaakceptują obecność nieznanego im przybysza w swoich szeregach, o ile wpierw zdołają przezwyciężyć pokusę jego uśmiercenia. Pomimo oczywistego faktu, iż to Mors pozbawił życia ich towarzysza, całą odpowiedzialność za ten czyn zrzucali właśnie na Jennira. Dla potwierdzenie tych słów, Ember odchyliła zasłonę, zakrywającą okno jej pokoju, ukazując mu znajdującą się poniżej ulicę, na której czatowała dwójka Chagrian, przynależących do grupy handlarzy. Mimo to, Chankeli uspokoiła Dassa, zapewniając go o neutralnym statusie swojej gospody, i prosząc, by przez kilka dni nie opuszczał jej wnętrza; zdawała sobie sprawę, że Demanna, planując zwerbować utalentowanego nieznajomego, rozmieści w pobliżu swoich popleczników.

Niespodziewanie, Jedi wywołał u kobiety konsternację, pragnąc dowiedzieć się czegoś więcej na temat przyprawowców. Jak się okazało, traktowali oni miasto jako swoją centralę, podczas gdy ich rzeczywista siedziba została umiejscowiona na drugim księżycu okrążającym Telerath. Zgodnie z opinią Ember, w przeciwieństwie do sługusów Demanny, rujnujących swymi działaniami wszelkie usługi turystyczne na terenie Noua, nie stanowili oni kłopotu. Przypomniawszy Jennirowi, aby nie zdradził nikomu jej tożsamości, Chankeli pozostawiła mu wolną rękę w działaniach prowadzących do wyeliminowania problemu handlarzy. Przyjmując od kobiety sakiewkę, zawierającą połowę swojej należności, Dass opuścił jej gabinet, słysząc na odchodnym ponowne wezwanie do przyczajenia się przez pewien czas w murach gospody.[13]

Jedi skierował się w kierunku pokoju, udostępnionego mu przez Ember, ignorując uwagę H2, namawiającego go do przeliczenia otrzymanych pieniędzy. W pewnej chwili, jedne z mijanych przez niego drzwi otworzyły się, ukazując stojącą na ich progu blondwłosą kobietę, Nikollane. Z radością uścisnęła ona dłonie Jennira, serdecznie dziękując mu za ocalenie życia jej syna. Utwierdziwszy się w przypuszczeniu, iż kobieta miała na myśli Dada, mężczyzna wszedł do zajmowanego przez nią pomieszczenia, zastając chłopca leżącego nieprzytomnie na łóżku. Choć udało się zatamować krwawienie z jego odciętej ręki, a Mona, przyjaciółka Nikollane, podała mu odpowiedni środek nasenny, stan młodzieńca wymagał pomocy wykwalifikowanego lekarza. Dowiedziawszy się, że wszyscy medycy, podobnie jak ci, którzy mogli sobie na to pozwolić, opuścili teren archipelagu, Dass zaoferował swoją pomoc. Jego słowa spotkały się z zaskoczeniem u matki Dada, będącej w przekonaniu, iż nieznajomy jest wojownikiem, a nie uzdrowicielem. Jedi potwierdził jej przypuszczenia, dodając jednak, że miał już do czynienia z wieloma podobnymi obrażeniami. Pozostawiwszy H2 na korytarzu, rozpoczął proces leczenia chłopca.[13]

Dass obezwładnia chagriańskiego wartownika.

Po pewnym czasie, gdy działania Jennira, mające za cel ulżyć chłopcu w bólu, zakończyły się powodzeniem, mężczyzna opuścił pokój, żegnany serdecznymi podziękowaniami Nikollane. H2 podążył za nim, zastanawiając się na głos, dlaczego jego pan nie może pozostawić spotkanych na swej drodze istot z ich własnymi problemami. Dass szybko przerwał droidowi, nakazując mu przygotować statek do odlotu. Odnotowując zdziwienie robota, orzekł, iż udadzą się na krótką wycieczkę, dodatkowo prosząc go, aby odszukał Fisha. Reagując na przypomniane mu przez H2 słowa Ember, nalegającej, by przez pewien czas nie wychylał się na zewnątrz, unikając czekających na niego handlarzy, Dass podzielił się z towarzyszem dręczącym go podejrzeniem, jakoby w istocie była to pierwsza prawdziwa informacja, jaką kobieta mu wyjawiła.[13]

Pod osłoną zmierzchu, gdy droid udał się już na poszukiwanie starego rybaka, Jennir wymknął się przez okno swojego pokoju. Zaledwie dotknął stopami znajdującego się piętro niżej chodnika, wyczuł obecność chagriańskiego wartownika, zaalarmowanego nagłym hałasem. Kryjąc się w cieniu, Jedi zaczaił się na nadejście napastnika, a gdy ten wyłonił się zza węgła budynku, precyzyjnie mierzonym ciosem w podstawę żuchwy pozbawił go przytomności, nie dając mu szans na podjęcie jakiejkolwiek reakcji. Następnie odciągnął ciało Chagrianina w jedną z bocznych uliczek, zabierając ze sobą noszony przez niego sztylet, będący oznaką jego przynależności do gangu handlarzy niewolników. Wkrótce, czekający na jego przybycie Fish przetransportował go do portu. Gdy Dass uzyskał od kierowcy zapewnienie, iż ten zaczeka na niego aż do nadejścia świtu, wraz z H2 wzbił się swym statkiem w nieboskłon Telerath, obierając za cel drugi księżyc okrążający planetę.[13]

Moc to potężny sojusznik.[13]
— Dass do Ken-Giree i jego towarzyszy.

Po pewnym czasie, Jennir wylądował w pobliżu siedziby przyprawowców, witany przez grupę nieprzychylnie nastawionych do niego istot z wysokim T'surrem, Ken-Giree, na czele. Ku oburzeniu H2, Jedi wytłumaczył swoje przybycie koniecznością skonfigurowania posiadanych przez droida danych potrzebnych do nawigacji. Podczas gdy przywódca gangu odmawiał mu pomocy, robot dostrzegł wśród niosących ładunek niewolników kilku Nosaurian. Wiedząc, co jego pan zamierza zrobić w tej sytuacji, wrócił na statek, prosząc go przy okazji, by dał mu znać, kiedy zabije już wszystkich przyprawowców. Zaskoczeni bandyci dobyli mieczy, przypuszczając atak na samotnego mężczyznę, ten jednak, posiłkując się blasterem, ustrzelił kilku z nich. Przeklinając obowiązujące prawo miecza, ocaleli gangsterzy schronili się we wnętrzu swojej bazy.

Dass w walce z przyprawowcami.

Pozbawiając życia swych przeciwników, Dass zdawał sobie sprawę, że nie prowadzi z nimi uczciwej walki, a działania jakie podjął nie miały nic wspólnego z militarnym wyzwaniem. Jedynym, co nim kierowało, było pragnienie przynajmniej częściowego wyplenienia zła z galaktyki. Jako Jedi, Jennir ochraniał niewinnych, wspierając prawo Republiki, lecz gdy ta upadła, a dawne ideały zostały wykorzenione przez nowy porządek, stał się osobą przywracającą pokój, eliminując zagrożenie ze strony tych, którzy mogliby skrzywdzić bezbronne istoty. Podążając za bandytami, Dass wycelował w jeden z umiejscowionych na terenie budynku przewodów, uwalniając z niego kłęby pary. Ta zaś oślepiła trzech próbujących odeprzeć jego atak T'surrów, co dało mężczyźnie możliwość błyskawicznego wyeliminowania ich z dalszej walki. Po chwili, wykonując wspomagany Mocą skok, Jennir znalazł się twarzą w twarz ze zdumionym Ken-Giree'm i dwójką jego podkomendnych, którzy w czasie starcia zdążyli wybiec na znajdujące się wyżej piętro. Ujrzawszy Dassa, jedna z uwięzionych przez handlarzy Nosaurianek rozpoznała w nim generała, walczącego wespół z jej pobratymcami na Nowym Plymptonie. Gdy przywódca gangu usłyszał krzyk niewolnicy, domyślił się, kim przybysz jest naprawdę. Pochwycił więźniarkę za gardło, a następnie, szydząc z losu, jaki spotkał wszystkich Jedi, nakazał mężczyźnie odłożyć broń. W odpowiedzi, Jennir niespodziewanie rzucił blasterem w stronę Ken-Giree. To zaś tak go zaskoczyło, że aż puścił trzymaną Nosauriankę, gdy jednak spróbował złapać lecący w jego stronę miotacz, Dass lekkim muśnięciem Mocy przyciągnął go z powrotem do swojej dłoni. Po chwili, precyzyjnym strzałem uśmiercił T'surra i dwóch jego podwładnych.[13]

Niewolnicy, przekonani, iż Jennir przybył, by ich wyzwolić, zaczęli wiwatować na jego cześć, entuzjastycznie dziękując mu za ocalenie życia. Mimo to, mężczyzna przerwał im, nakazując, aby wzięli znajdujące się w pobliżu bazy statki, dzięki którym mogliby odnaleźć nowe życie, z dala od Telerath. Gdy więźniowie opuścili budynek, Jedi wyjął sztylet, zabrany chagriańskiemu wartownikowi, a następnie wbił go w ciało martwego Ken-Giree, tym samym zostawiając jego bratu, Ken-Kibie i pozostałym przyprawowcom sugestywną wiadomość.[13]

Na dwa fronty

Spotkanie Jennira z Morsem Demanną.

Wraz ze wschodem słońca, Dass powrócił na Telerath, ponownie dokując statek w porcie archipelagu Noua. Stamtąd też odebrał go czekający na jego przybycie Fish. Jedi, rezygnując z cichego wślizgnięcia się do pokoju udostępnionego mu przez Ember, poprosił taksówkarza, aby wysadził go przy głównej rampie, prowadzącej do centrum miasta. Gdy zszedł na brzeg, wyczuł obecność zbliżającego się Morsa Demanny. Nakazał H2 zachować milczenie, a następnie powitał Chagrianina. Wojownik, zaskoczony widokiem przybysza, sięgnął po przypięty do pasa miecz, jednak po chwili oznajmił, iż miał nadzieję na spotkanie z Jennirem. Dass odwzajemnił mu się podobnymi słowami, wyjawiając przy okazji swoje imię. Wkrótce, obaj mężczyźni udali się na wspólną przechadzkę.[14]

Uwadze Demanny nie umknął fakt, iż od czasu ich ostatniego spotkania Jennir zdążył nabyć wibromiecz. Jedi przyznał, że jest on cięższy niż ten, którego zwykł używać, mimo to, nie zamierzał brać pod uwagę sugestii Morsa, proponującego mu wymianę świeżo zakupionego ostrza na lepszy model. Po chwili, Dass skierował rozmowę na temat członków gangu handlarzy, w celu zweryfikowania danych na temat popleczników Chagrianina, pałających pragnieniem zemsty za śmierć ich zhańbionego towarzysza. Demanna zdecydowanie orzekł, że po wstąpieniu w szeregi organizacji, wszelkie wcześniejsze uczynki Jennira odejdą w zapomnienie, zważywszy szczególnie na fakt, iż jego umiejętności zostały uznane za zbyt cenne, by poświęcać je na absurdalne wendetty.[14]

Wkrótce, mężczyźni znaleźli się przed rezydencją handlarzy. Zmuszony pozostawić H2 na zewnątrz posesji, Dass przeszedł przez jej wrota. Stosując się do nakazu Demanny, oddał swój miecz pod opiekę jednego z niewolników, a następnie stanął przed obliczem Musoriego, Chagrianina pełniącego funkcję przywódcy gangu, otoczonego przez grupę oddanych mu wojowników. Jeden z nich z wściekłością zareagował na pojawienie się Jennira, jednak Musori nakazał mu zachować milczenie, przypominając, że przybysz został sprowadzony do rezydencji na jego prośbę. Stwierdził, iż słyszał o niezwykłych umiejętnościach byłego Jedi w posługiwaniu się blasterem, lecz, jak dodał chwilę później, prawdziwą wartość potencjalnego sprzymierzeńca wiązał z jego kunsztem w walce bronią białą. Niespodziewanie, rozkazał Demannie przetestować Dassa. Zaskoczony Jennir chwycił ostrze, rzucone w jego stronę przez jednego z wojowników, odpierając nagły atak Morsa. Szybko zdjął z siebie płaszcz, uzyskując tym samym większą swobodę ruchów.[14]

Nikt, kto tak do mnie mówi, nie zostanie przy życiu!
Nie wygłaszaj gróźb, których nie możesz spełnić. Obaj wiemy, że nie zaatakujesz nieuzbrojonego człowieka. To nie byłoby... honorowe.[14]
— Jennira opuszcza rezydencję gangu handlarzy niewolników.
Dass w pojedynku z Demanną.

Dźwięk stali uderzającej o stal był dla przyzwyczajonego do walki mieczem świetlnym mężczyzny nowym, rozpraszającym elementem w pojedynku. Ciężar klingi napastnika utrudniał mu parowanie jego ciosów, nawet pomimo faktu, iż kontrataki Demanny były spowolnione przez ten sam czynnik. Dzięki Mocy, Jedi doskonale wyczuwał intencje swojego oponenta, zdawał sobie jednak sprawę, że uniki i obrona nie zdołają zaimponować otaczającej go publiczności. Ku zaskoczeniu Chagrianina, przeszedł do ofensywy. Niektórzy członkowie gangu, obserwując zawziętą wymianę ciosów pomiędzy walczącymi, pogardliwie orzekli, iż jedyne, co pozwala przybyszowi na przetrwanie pojedynku z ich idolem, to szczęście. W końcu, Dass uznał, iż nadszedł czas na zakończenie pojedynku. Świadomie zadając kolejne cięcia, pozwolił Morsowi zwyciężyć. Ukląkł na jedno kolano, uznając wyższość zadowolonego z wygranej wojownika, a następnie oddał mu miecz. Musori zwrócił się do Jennira, mówiąc, by nie wstydził się porażki w starciu z niepokonanym szermierzem. Mężczyzna przyznał, iż w istocie niewielu jest takich, którzy mogliby mu dorównać, gdy jednak przywódca gangu wspomniał o wielkim poczuciu honoru Demanny, Dass przystąpił do natarcia. Zapytał Morsa wprost, jakim cudem ktoś taki jak on może kupczyć życiem bezbronnych istot i wciąż wierzyć, że zachował jakiekolwiek strzępy dobrego imienia. Na dodatek przyznał, iż jest zaskoczony, że Chagrianin godzi się z przyjmowaniem rozkazów od istot pokroju Musoriego i jego sługusów. Wzburzony wojownik skierował swój miecz w stronę gardła Jennira, grożąc mu śmiercią za tę zniewagę, ten jednak spokojnie osunął od siebie jego ostrze, przykazując, by nie składał czczych gróźb. Podniósł z podłogi swój płaszcz, a następnie, odwołując się do honoru Demanny, stwierdził, że powalenie nieuzbrojonego przeciwnika nie byłoby eleganckie. Po tych słowach, Jedi skierował się w stronę wyjścia, pozostawiając rozwścieczonych handlarzy za sobą.[14]

Dass opuszcza rezydencję gangu handlarzy niewolników.

Dass opuścił rezydencję gangu, wpierw zabierając ze sobą swój wibromiecz. H2 był ciekawy, jak mu poszło, jednak mężczyzna zbył go milczeniem. Po chwili, droid zameldował, iż wyczuł obecność podążającego ich tropem osobnika rasy T'surr, co zaintrygowało Jennira. Postanowił nie zwracać uwagi na śledzącego, zastanawiając się, jak daleko zdecyduje się on posunąć.[14]

Po pewnym czasie, Dass odwiedził jedną z okolicznych kawiarni. Po zakupieniu wybranego przez siebie trunku, usiadł przy stole znajdującym się na zewnątrz budynku. Wkrótce H2 dostrzegł czterech rosłych T'surrów, zmierzających w ich kierunku. Jedi spokojnie ich powitał, pytając, w czym może służyć. W odpowiedzi, jeden z przybyszów zakomunikował, iż szef gangu przyprawowców, Ken-Kiba, pragnie zobaczyć się z Jennirem. Gdy ten stwierdził, że zaczeka na niego, rozgniewany T'surr wyciągnął miecz, nakazując mężczyźnie, by natychmiast z nim poszedł. Dass przykazał raptusowi, by nie podejmował pochopnych działał, kiedy jednak ten nie posłuchał, gładko go rozbroił, po chwili pozbawiając broni również jego kompanów.[14]

Idziemy, H2. Teraz wydarzenia nabiorą tempa.
Chyba zaczynam cię lubić, człowieku-który-zabił-mojego-pana.[14]
— Jennir i H2 opuszczają siedzibę przyprawowców.

Wkrótce, Jedi udał się do siedziby handlarzy przyprawy, stając twarzą w twarz z Ken-Kibą. Powiedział zdziwionemu gangsterowi, że następnym razem, jeśli będzie chciał się z nim zobaczyć, powinien stawić się osobiście, lub przysłać większą ilość swoich podkomendnych. Widząc czwórkę podwładnych, zawstydzonych i pozbawionych mieczy, przywódca przyprawowców wybuchnął śmiechem, stwierdzając, iż historie opisujące Jennira z pewnością nie były przesadzone. Gdy temat rozmowy zszedł na Musoriego, Dass wyznał, iż odrzucił jego ofertę, nie chcąc znaleźć się w centrum nadchodzących działań wojennych. Zaskoczony T'surr spytał przybysza, co ten ma na myśli, mężczyzna jednak zaproponował, by weszli do środka rezydencji, co pozwoliłoby im w spokoju kontynuować dalszą konwersację. Gdy Ken-Kiba spełnił jego życzenie, Jedi skłamał, iż słyszał rozmowę popleczników Musoriego, mówiących o przejęciu działalności przyprawowców. Początkowo, gangster przyjął jego rewelacje z niedowierzaniem, kiedy jednak Dass powiedział mu o zniszczonej rafinerii, jako swoje źródło podając Demannę, T'surr wpadł we wściekłość. Rozkazał jednemu z podwładnych, aby wywołał Ken-Giree'ego za pomocą komunikatora. Gdy jednak z umiejscowionej na drugim księżycu Telerath siedziby przyprawowców nie nadeszła żadna odpowiedź, Ken-Kiba nakazał kilku swoim żołnierzom zbadać sprawę. Pozostali mieli za zadanie przetrząsnąć okoliczne kantyny w poszukiwaniu zdolnych do walki sprzymierzeńców oraz przegrupować się przed nadchodzącą nieuchronnie bitwą z handlarzami niewolników. Widząc powstałe zamieszanie, Jennir opuścił posiadłość gangsterów, wiedząc, że od tej pory sprawy potoczą się w błyskawicznym tempie.[14]

Nowa wojna

Powrót Jennira do Ember's Fire.

Zaledwie Dass powrócił do Ember's Fire, od progu powitał go krzyk rozeźlonej Chankeli, żądającej odpowiedzi na pytanie, gdzie mężczyzna się podziewał. Kobieta szybko się jednak zreflektowała, dopytując się o postępy w sprawie gangu Musoriego. Nie chcąc wdawać się w dłuższą rozmowę, Jedi lakonicznie ocenił, iż kłopoty Ember, zarówno te związane z handlarzami niewolników jak również z grupą przyprawowców, wkrótce powinny się zakończyć, co wprawiło właścicielkę gospody w osłupienie. Następnie, Jennir zwrócił się do stojącej obok Nikollane pytając, czy mógłby otrzymać coś do zjedzenia i kubek herbaty. Kobieta przystała na jego prośbę, przy okazji zwierzając się ze swojego problemu z Dadem, który uciekł, aby przyłączyć się do Musoriego, wpierw podsłuchując rozmowę swojej matki z Chankeli. Jednocześnie, Nikollane stwierdziła, że nie uwierzyła w to, co powiedziała wtedy jej pani, kiedy jednak Dass spytał ją, co miała na myśli, ta odrzekła, iż chodziło jej o misję Jennira, mającą na celu wyeliminowanie gangu handlarzy. Gdy Jedi to usłyszał, nakazał H2 pozostać w gospodzie, a sam natychmiast udał się na poszukiwanie Dada.[15]

Mężczyzna dogonił chłopca, gdy ten znalazł się już w pobliżu rezydencji Musoriego. Rozłoszczony Dado, ujrzawszy Dassa, sięgnął po przypięty do pasa miecz, określając przybysza mianem jednego z wielu wynajętych zbirów, których jedynym zmartwieniem, podobnie jak w przypadku Nikollane, jest troska o własny zarobek. Słysząc, jak młodzieniec szkaluje własną matkę, Jedi nakazał mu, by z większą rozwagą dobierał swoje następne słowa, dodając, iż kobieta ma w sobie więcej hartu ducha, niż się jej synowi wydaje. Kiedy jednak Dado nie usłuchał, Jennir wymierzył mu silny cios pięścią w twarz, tym samym studząc jego zapalczywość. Zaczął uzmysławiać zaślepionemu butą chłopcu znaczenie poświęcenia, na jakie musiała zgodzić się Nikollane, aby zagwarantować mu pełnię bezpieczeństwa i wolności. Przytaczając przykład pożeranego przez pychę Demanny, Dass orzekł, iż Chagrianin nigdy nie byłby w stanie zdobyć się na równie wielkie wyrzeczenie. Jedi odgadł prawdę na temat postępowania Morsa, będącego konsekwencją strachu o własny wizerunek niezrównanego szermierza. Dlatego też wyjaśnił Dadowi, że jeśli pozwoli, aby opinia innych ludzi na jego temat ukształtowała w nim przekonanie na temat czynienia tego, co właściwe, wtedy istotnie stanie się niewolnikiem. Aby w pełni przemówić chłopcu do rozsądku, Jennir przyznał się mu, iż poznał w swoim życiu wielu potężnych wojowników, zawdzięczających jednak swoją wielkość nie sile fizycznej, lecz odwadze postępowania zgodnie z tym, co uznawali za słuszne, niezależnie od przeciwności, z jakimi przyszło się im mierzyć.[15]

Dass bity przez jednego z przyprawowców.
Ale teraz... zobaczymy walkę między wojownikami, którymi kierują duma, lęk i chciwość.[15]
— Jennir, obserwując szturm przyprawowców.

Przekonany, że pewnego dnia Dado w pełni pojmie, czym jest honor, Dass ujrzał członków gangu przyprawowców, przypuszczających frontalny atak na siedzibę handlarzy niewolników. Jak się okazało, zwiad wysłany na powierzchnię drugiego księżyca odkrył zniszczoną rafinerię wraz z martwym ciałem Ken-Giree'ego. Chagriański sztylet, pozostawiony przez Jennira w korpusie T'surra, dobitnie świadczył o winie popleczników Musoriego, dlatego żądny zemsty Ken-Kiba natychmiast wydał rozkaz do ataku. Posługując się blasterami i granatami zapalającymi, przyprawowcy wdarli się do środka rezydencji, przełamując szeregi znajdujących się tam wojowników. Dado wyraził swoje oburzenie dla pogwałcenia prawa miecza, niemniej Jedi wyjaśnił mu, że nie może być mowy o jakiejkolwiek chwale w sytuacji gdy dwie walczące ze sobą strony dążą do tego, by się wzajemnie unicestwić. Po chwili, mając na uwadze upływający nieuchronnie czas, Dass poprowadził chłopca z powrotem do gospody Ember.[15]

Jennir nie zdawał sobie sprawy z obecności śledzącej go Chankeli, skrytej w cieniu i przyodzianej w szeroki płaszcz z kapturem. Wykorzystując swoją pozycję, wydusiła z Nikollane informację na temat miejsca, w które Jedi się udał. Ujrzawszy zawziętą bitwę pomiędzy dwoma gangami, kobieta domyśliła się, jak bardzo istotną rolę w jej wywołaniu odegrał wynajęty przez nią mężczyzna. Wspomniane przez Dassa postępy w sprawie pozbycia się problemu przyprawowców przeraziły ją. Jak się okazało, Chankeli zawiązała potajemną współpracę z Ken-Kibą i jego sługusami. Jej zadaniem było odnalezienie odpowiedniego kandydata który, posługując się siłą lub podstępem, byłby w stanie wyeliminować popleczników Musoriego, w rezultacie czego władza nad miastem archipelagu Noua całkowicie wpadłaby w ręce przywódcy udostępniającej narkotyki szajki. Przekonana, że Jennir okaże się być łatwym do zmanipulowania pionkiem, Ember zdecydowała się na jego zatrudnienie podczas spotkania na Cato Neimoidii. Obecnie jednak, widząc, iż cały plan wymknął się spod kontroli, Chankeli czym prędzej udała się na spotkanie z Ken-Kibą. Gdy ten zamierzał właśnie skrócić schwytanego przez swoich podwładnych Musoriego o głowę, kobieta wyjawiła mu całą prawdę na temat Dassa.[15]

Jennir wpada do umiejscowionego pod gospodą Ember kanału.

W międzyczasie, Jedi wraz z synem Nikollane powrócił do Ember's Fire. W krótkich słowach opowiedział przebywającym tam niewolnicom o wojnie, jaka wybuchła pomiędzy dwoma zwaśnionymi gangami, zachęcając je do natychmiastowego opuszczenia ogarniętego pożogą miasta. Prowadząc kobiety do wyjścia, Jennir przykazał Dadowi, aby starał się jak najlepiej opiekować swoją matką.

Niestety, w drzwiach gospody czekali już na Dassa członkowie szajki przyprawowców, prowadzeni przez Ken-Kibę i Ember. T'surr nakazał swoim podwładnym pochwycić mężczyznę, ci zaś zdarli z niego płaszcz i pozbawili go całego uzbrojenia. Wkrótce, jeden ze zbirów zaczął dotkliwie okładać Jennira pięściami, wymierzając mu potężne ciosy i nieomal pozbawiając przytomności. Gdy Jedi upadł na podłogę, przywódca gangu rozkazał natychmiast postawić go z powrotem na nogi. Ken-Kiba przyznał, iż choć udało mu się wyeliminować handlarzy, poświęcił w trakcie szturmu na ich siedzibę zbyt wiele swoich cennych zasobów. Aby w pełni odegrać się na Dassie za jego machinacje, przed pozbawieniem go głowy zamierzał zedrzeć z niego tyle skóry, ile tylko było możliwe. W powstałym zamieszaniu nikt, z wyjątkiem Jennira, nie zwrócił uwagi na Nikollane, która niepostrzeżenie podkradła się do stojącego obok kontuaru. Domyślając się zamiarów niewolnicy, mężczyzna wyprowadził T'surra z równowagi, w rezultacie czego ten kolejny raz powalił go na posadzkę. Szczęśliwie, Jedi upadł na klapę, otwieraną za pomocą przycisku znajdującego się pod ladą, do której przekradła się matka Dada. Za jej sprawą Jennir, ku osłupieniu i wściekłości przyprawowców, wpadł do znajdującego się pod gospodą kanału.[15]

Niestety, niespodziewane pojawienie się Dassa pod wodą, przykuło zainteresowanie wielkiego, drapieżnego węgorza. Zwierzę, wietrząc łatwą zdobycz, natychmiast rzuciło się na poturbowanego mężczyznę. Mimo to, Jedi zdołał wykrzesać z siebie na tyle siły, by uniknąć ataku, a następnie popłynął ku powierzchni. Tam czekała już na niego Fish, poinformowany o zaistniałej sytuacji przez H2. Stary rybak wciągnął wyczerpanego Jennira na pokład swojej łodzi, po czym bezzwłocznie opuścił teren miasta.[15]

Poszukiwany

Jennir pozbywa się swojej brody.

Fish przetransportował Dassa do swojej chaty, znajdującej się w odległym rejonie archipelagu. Opatrzył jego liczne obrażenia, zwracając szczególną uwagę na połamane żebra, a następnie ułożył go na posłaniu. Gdy następnego ranka Jedi odzyskał przytomność, rybak opowiedział mu o jego położeniu. Wkrótce, podzielił się z nim zdobytymi informacjami na temat sytuacji panującej w mieście. Jak się okazało, podwładni Ken-Kiby zrobili obławę na wszystkich członków gangu Musoriego. Jedynym, który zdołał im umknąć, był Demanna, który rozpłynął się niczym kamfora. Pozostali zostali uśmierceni, a ich głowy zatknięto na włóczniach. Nikollane i Dado wraz z grupą kilkunastu innych istot, zostali zamknięci w lokalu Ember. Los nie okazał się być również łaskawy dla samej Chankeli, upatrywanej w charakterze osoby odpowiedzialnej za sprowadzenie Jennira na teren Noua, w rezultacie czego w akcie zemsty poddano ją torturom. Gdy Dass zapytał Fisha, skąd czerpał źródło swoich wiadomości, ten zdał mu relację z poświęcenia H2, który przez całą noc krążył po mieście, dostarczając następnie stosowne sprawozdania. Chociaż w pewnej chwili gangsterzy zdołali go postrzelić, droid dotarł z powrotem do chaty starego rybaka, przynosząc ze sobą wibromiecz, będący własnością Jennira. Po wykonaniu swojej misji, wyłączył się na dobre.

Oceniwszy stan poturbowanego mężczyzny, Fish orzekł, iż minie co najmniej tydzień, zanim będzie on w stanie ponownie stanąć na nogi. Jedi nie mógł sobie jednak na to pozwolić. Wciąż mając w pamięci zawód, jaki sprawił Bomowi Greenbarkowi i swoim towarzyszom z Uhumele, pragnął uczynić wszystko, co było możliwe, aby ocalić mieszkańców Noua przed zgubą z rąk siejących zniszczenie przyprawowców. Mając pełną świadomość wszystkich zalet i ograniczeń transu uzdrawiającego, Dass zmuszony był się mu poddać, aby odzyskać choć trochę sprawności fizycznej. Wytłumaczył staremu rybakowi, iż musi zaznać niezbędnego odpoczynku, a następnie przystąpił do działania.[11]

Wraz z nastaniem wieczoru, Jennir się ocknął, stwierdzając, iż lecznicze właściwości Mocy zdołały pokrzepić jego poranione ciało. Jako, że Fish opuścił chatę, mężczyzna pożyczył od niego brzytwę, całkowicie pozbywając się brody, pokrywającej jego twarz. W momencie, gdy kończył się golić, rybak powrócił, trzymając w rękach tacę z przygotowanym posiłkiem. Nie chcąc wdawać się w szczegółową rozmowę ze starcem, zaskoczonym jego nadspodziewanie szybkim powrotem do zdrowia, Jedi przyznał, że czuje się jak nowonarodzony. Gdy Fish zapytał go, co zamierza uczynić w następnej kolejności, Dass poinformował go o swoim postanowieniu ocalenia mieszkańców miasta. Na nieszczęście, w tym właśnie momencie dał się słyszeć odgłos zbliżający się poduszkowców, z przyprawowcami na pokładzie, zmierzających w kierunku domu rybaka. Choć Jennir próbował go powstrzymać, Fish szybko wybiegł z chaty, aby odwrócić uwagę rzezimieszków, tym samym dając mężczyźnie szansę na ukrycie się. Nie widząc innego wyjścia, Dass schował się w skrytce, umiejscowionej pod podłogą, przykrytej dodatkowo zajmowanym przez niego wcześniej posłaniem. Zaledwie to uczynił, jeden z członków gangu wtargnął do wnętrza chałupki, gdy jednak nie dostrzegł najmniejszego śladu obecności poszukiwanego Jedi, dołączył do swoich kompanów. Ci zaś, przekonani że Fish wie więcej, niż chce ujawnić, zabrali go na przesłuchanie. Gdy przyprawowcy odjechali, mężczyzna opuścił swoją kryjówkę. Podszedł do nieruchomego H2, wyciągając z jego korpusu ukryty tam miecz świetlny. Zdeterminowany w swym zamiarze wyplenienia sprowadzonego na teren archipelagu zła, Dass wyruszył do ogarniętego pożogą miasta.[11]

Dass przygotowuje się do walki z przyprawowcami.

Po pewnym czasie, Jennir dotarł do gospody Ember. Zabił stojącego przy wyjściu strażnika, alarmując tym samym dwóch przebywających w lokalu T'surrów, pilnujących grupy przetrzymywanych tam istot. Gdy jeden z nich chciał zobaczyć, co się stało, Jedi przebił go wibromieczem, by w następnej kolejności precyzyjnie mierzonym strzałem z blastera uśmiercić jego zszokowanego towarzysza. Po uporaniu się z przeciwnikami, Dass nakazał obserwującym zajście mieszkańcom, aby natychmiast opuścili teren miasta, korzystając ze wszystkich dostępnych łodzi i poduszkowców. Kiedy Nikollane spytała go, co zamierza zrobić, mężczyzna wyznał, iż wciąż ma wiele pracy do wykonania.[11]

Moja ręka... Ale kiedy walczyliśmy wcześniej, ty...
Dałem ci wygrać. Zagrałem na twojej dumie.[11]
— Jennir tłumaczy Demannie powód swojej wcześniejszej porażki.

Wkrótce, Jennir odszukał mocno posiniaczoną Chankeli, przywiązaną za ręce do konstrukcji, zawieszonej nad drzwiami jednego z budynków. Ujrzawszy Dassa, wyczerpana torturami kobieta stwierdziła, iż wreszcie ma on możliwość przekonania się na własne oczy, jak bardzo niszczycielskie w skutkach okazały się być jego działania. Zanim Jedi zdołał udowodnić Ember fałszywość tych przekonań, jego uwagę przykuło niespodziewane pojawienie się Demanny, który wynurzył się z okrywających miasto ciemności. Wojownik pałał pragnieniem rewanżu, upatrując w Jennirze osobę odpowiedzialną za ograbienie go z jego stanowiska i dobrego imienia. W odpowiedzi, Dass wygarnął Morsowi, że tak naprawdę zamienił on pojęcia szacunku i honoru na rzecz pozycji i pychy. Nie chcąc walczyć z Chagrianinem, Jedi poprosił go, by nie poświęcał swego życia równie łatwo, jak godności. Rozwścieczony Demanna, pamiętając ostatnie zwycięstwo nad Jennirem, nie zamierzał go jednak słuchać. Sięgnął po swój miecz, zanim jednak zdążył zadać pierwszy cios, Dass błyskawicznie pozbawił go prawej ręki. Osłupiały wojownik złapał się za krwawiący kikut, nie potrafiąc zrozumieć, jakim cudem przybysz zdołał tak łatwo go pokonać. Gdy Jedi wyjawił Morsowi, iż pozwolił mu wygrać podczas ostatniego starcia, ten zażądał, aby mężczyzna go zabił. Jennir odmówił, pozostawiając Chagianinowi szansę na odzyskanie honoru, tym razem bez udziału pychy.[11]

Jennir dobywa miecza, przygotowując się na atak handlarzy przyprawy.

Widząc odchodzącego Demannę, Chankeli ironicznie stwierdziła, iż zwycięstwo Dassa jest całkowite. Mężczyzna, nie zwracając uwagi na ton jej słów, uniósł miecz, gotowy do zadania kolejnego ciosu. Kobieta, przekonana, że Jedi chce pozbawić ją życia, zamknęła oczy. Jednakże, zamiast zabijać Ember, Jennir przeciął krępujące ją więzy. Zaskoczona litością okazaną przez Dassa, Chankeli przyznała, iż jest on pełen niespodzianek. Ku jej zaskoczeniu i przerażeniu, mężczyzna skierował się w następnej kolejności w kierunku siedziby przyprawowców.

Po chwili, Jedi ujrzał członków gangu, świętujących zwycięstwo nad handlarzami niewolników. Podwładni Ken-Kiby, w celu wydarcia z Fisha informacji na temat miejsca przebywania Jennira, unieruchomili jego ręce i nogi, smagając go po plecach ciężkim batogiem. Widząc katusze przyjaciela, Dass ponownie wyciągnął z pochwy swój wibromiecz. Gdy jeden z T'surrów miał właśnie zadać staremu rybakowi następny cios, Jedi cisnął w niego ostrzem, przebijając oprawcę na wylot. Ujrzawszy mężczyznę, rozwścieczeni członkowie gangu natychmiast się na niego rzucili. Przerażona furią przyprawowców, Ember zapytała czekającego na ich uderzenie Jennira, dlaczego ten to robi. W odpowiedzi, Dass po raz pierwszy od bardzo dawna uruchomił swój miecz świetlny, a następnie skierował w stronę oniemiałej kobiety tylko jedno zdanie: To moja praca.[11]

Podróż do układu Vondarc

Gdy Jennir rozprawił się z przemytnikami przyprawy, życie na terenie Noua wróciło do normy, a jego mieszkańcy rozpoczęli proces odbudowy miasta. Do sprawowania porządku powołane zostały specjalne oddziały milicji. Niedługi czas później, Dass postanowił wyruszyć w dalszą drogę. Jedi, domyślając się, że czyny, jakie popełniła Ember, mogłyby wywołać u zamieszkującej archipelag ludności chęć odwetu, postanowił zabrać kobietę ze sobą. Zanim oboje opuścili Telerath, mężczyzna opowiedział Fishowi o swoich dawnych przyjaciołach z Uhumele, na wypadek gdyby ci mieli znaleźć się w tym rejonie galaktyki. Wreszcie, statek Jennira wzbił się w powietrze. Chankeli poprosiła Jedi, aby skierował się w stronę planety Vondarc, na powierzchni której była już właścicielka gospody miała nadzieję spotkać się ze swoją rodziną. Dass nie miał powodów, by nie wierzyć nowej towarzyszce podróży.[16]

Dass, zajęty naprawą H2.

W czasie lotu, Jennir postanowił zająć się naprawą H2, mając na uwadze, iż droid mógłby okazać się przydatny w zaprogramowaniu odpowiednio krótkiej trasy na Vondarc. Pochłonięty pracą, białowłosy mężczyzna poprosił Ember, aby podała mu sklejarkę kabli pamięci. Kobieta, spełniając polecenie Dassa, z rezerwą odniosła się do jego wysiłków, po czym wręczyła mu narzędzie – jak się okazało, inne, niż to, o które Jedi ją prosił, niemniej i tak użyteczne. Przyglądając się wysiłkom Jennira, Chankeli stwierdziła, iż chyba nie podziękowała mu tak, jak należy, za to, że mężczyzna postanowił zabrać ją w swoją dalszą tułaczkę. Dass odparł, iż nie miał wyboru, przypominając kobiecie o czynach, jakich ta dopuściła się względem mieszkańców Noua, którzy - uwolnieni od wojny zwaśnionych gangów - nie mieliby oporów przed zlinczowaniem mającej w niej duży udział Ember. Chankeli przysunęła się do Jennira, próbując uwieść go za pomocą słów i gestów, jej wysiłki zostały jednak zniweczone przez komunikat, nadany przez jeden z dwóch imperialnych myśliwców typu V-wing. Jego pilot nakazał Dassowi i Ember, aby bezwzględnie zatrzymali swój statek, oczekując na kontrolę, zleconą przez kapitana krążownika Harvester. Dając im dziesięć sekund na podjęcie pożądanej reakcji, orzekł, iż w przypadku niespełnienia rozkazu, zostaną zestrzeleni. Wiedząc, że za głowę jego, jak również byłej właścicielki gospody, wyznaczono nagrodę, Jedi natychmiast pobiegł do sterowni. Ścigany ogniem myśliwców, zanurkował w atmosferę znajdującej się w pobliżu pustynnej planety, Prine. Jednocześnie, przykazał przerażonej Chankeli, aby przejęła stery, mówiąc, by kierowała się cały czas prosto, dopóki je nie powie, żeby przełączyła repulsory na całą wstecz.[16]

Chwyciwszy się mocno uprzęży, Dass otworzył właz statku, wykrzykując do Ember wcześniej ustaloną komendę, w rezultacie czego V-wingi, ku zaskoczeniu ich pilotów, znalazły się przed dziobem maszyny Jennira. Widząc, że wrogie jednostki zamierzają zawrócić, białowłosy mężczyzna wymierzył w owiewkę kabiny jednej z nich z blastera i nacisnął spust. Aby uniknąć strzału, zasiadający za sterami klon wykonał unik, nie mając pojęcia, że kieruje się wprost na myśliwiec, w którym znajdował się jego towarzysz. Choć V-wingi eksplodowały w wybuchu ognia, uszkodzony statek Dassa rozbił się na powierzchni Prine.[16]

Jennir dekoncentruje pilota myśliwca typu V-wing.

Jennir i Chankeli zdołali przeżyć katastrofę. Opuścili wrak statku, zabierając z niego niezbędny dobytek; rolę tragarza przejął także H2, przywrócony do sprawności przez białowłosego Jedi. Jako, że w ciągu dnia temperatura panująca na Prine była zbyt wysoka, wędrowcy, ku niezadowoleniu Ember, postanowili przemieszczać się jedynie pod osłoną nocy. Po dwóch tygodniach marszu, mając dość podróży po bezdrożach, zmęczona Ember zapytała Dassa, dlaczego nie wybrał jakiegoś przyjemniejszego miejsca. Gdy mężczyzna odparł, iż na drodze do Vondarc nie ma planety o łagodniejszym klimacie, a ponadto sama kobieta prosiła go, aby pomógł jej spotkać się z rodziną, rozwścieczona Chankeli wyznała mu całą prawdę. Jak się okazało, Ember miała nadzieję, że w ruchliwym porcie na powierzchni Vondarc będzie mogła założyć nową stajnię niewolnic, z których mogłaby czerpać zyski, tak, jak czyniła to w Noua. Kobieta wykorzystała fakt, że Jennir żywi wobec niej pewną sympatię, dzięki czemu miała pewność, że ten uwierzy w jej łgarstwo o pragnieniu odnalezienia krewnych. Nie mogąc uwierzyć własnym uszom, zszokowany Jedi wpatrywał się w Chankeli. Ember zrzuciła swój bagaż na ziemię, nazywając Dassa głupim i mówiąc mu z przekąsem, iż powinien pamiętać, że galaktyka to niemiłe miejsce. W tym momencie w ich kłótnię postanowił wmieszać się H2; gdy droid zaproponował, żeby rozbili obóz i udali się na spoczynek, mówiąc swoim ludzkim towarzyszkom, że gdy się wyśpią, na pewno poczują się lepiej, oboje jednocześnie nakazali mu zachować milczenie.[16]

Przypisy

  1. 1,0 1,1 1,2 1,3 1,4 1,5 1,6 W nieznane, część 1
  2. 2,0 2,1 2,2 2,3 2,4 2,5 2,6 2,7 Mroczne czasy 1: Ścieżka donikąd, część 1
  3. 3,0 3,1 The Complete Star Wars Encyclopedia
  4. 4,00 4,01 4,02 4,03 4,04 4,05 4,06 4,07 4,08 4,09 4,10 Mroczne czasy: Niebieskie żniwa 0
  5. 5,0 5,1 5,2 5,3 5,4 5,5 W nieznane, część 2
  6. Wniosek wysnuty na podstawie informacji, pochodzących z powieści Czarny Lord: Narodziny Dartha Vadera. Książka ta podzielona została na pięć części. Druga z nich, Emisariusz Imperatora, pokrywa się w części z wydarzeniami przedstawionymi w Ścieżce donikąd, a jako że jej akcja rozgrywa się około cztery tygodnie po zakończeniu wojen klonów, należy uznać, iż bitwa o Przełęcz Toporka miała miejsce w podobnym czasie. By nie być gołosłownym, przedstawiam cytat z powieści: "Jeżeli nie stracił (Roan Shryne) rachuby czasu, spędził prawie cztery tygodnie zamknięty z setkami innych jeńców w pozbawionym okien magazynie na terenie miasta."
  7. 7,0 7,1 7,2 7,3 7,4 Mroczne czasy 2: Ścieżka donikąd, część 2
  8. 8,0 8,1 8,2 8,3 8,4 Mroczne czasy 3: Ścieżka donikąd, część 3
  9. 9,0 9,1 9,2 9,3 Mroczne czasy 4: Ścieżka donikąd, część 4
  10. 10,0 10,1 10,2 10,3 10,4 10,5 Mroczne czasy 5: Ścieżka donikąd, część 5
  11. 11,0 11,1 11,2 11,3 11,4 11,5 11,6 Mroczne czasy 17: Niebieskie żniwa, część 5
  12. 12,0 12,1 12,2 12,3 12,4 12,5 12,6 Mroczne czasy 13: Niebieskie żniwa, część 1
  13. 13,0 13,1 13,2 13,3 13,4 13,5 13,6 13,7 13,8 Mroczne czasy 14: Niebieskie żniwa, część 2
  14. 14,0 14,1 14,2 14,3 14,4 14,5 14,6 14,7 14,8 Mroczne czasy 15: Niebieskie żniwa, część 3
  15. 15,0 15,1 15,2 15,3 15,4 15,5 15,6 Mroczne czasy 16: Niebieskie żniwa, część 4
  16. 16,0 16,1 16,2 16,3 Mroczne czasy 18: Wyjście z głuszy, część 1

Źródła

Zobacz kolekcję grafik dotyczących
Dassa Jennira.