Vilmarh Grahrk
Być może w archiwach są braki.
Ten artykuł wymaga poszerzenia. Prosimy, rozbuduj go, korzystając z zaleceń edycyjnych i uwag zawartych w dyskusji. |
Vilmarh Grahrk |
Miejsce pochodzenia: | Devaron |
Rasa: | Devaronianin |
Kolor włosów: | Brak |
Kolor oczu: | Czerwone |
Kolor skóry: | Czerwony |
Profesja: |
Vilmarh Grahrk, najczęściej znany jako Villie, był przemytnikiem i najemnikiem w schyłkowym okresie Republiki. Villie znany był ze swojego zamiłowania do hazardu oraz z tendencji do przeinaczania prawdy na swoją korzyść. Często współpracował z rycerzem Jedi Quinlanem Vosem.
Biografia
Wróg Jedi
- Więc ten koleś w płaszczu przychodzi spotkać się z Villiem. Mówi, że nazywa się Bobo.
- Bobo?! Kto normalny nazywa się Bobo, Grahrk?
- Nikt. Wymyśliłem to żeby utajnić tożsamość klienta. A teraz zamknij się i pozwól mi opowiedzieć!
- — Villie i klient baru.[1][2]
W 33 BBY Villie nawiązał współpracę z Lordem Sithów Darthem Sidiousem. Wraz z kuzynem Olmarem, miał za zadanie przygotować wojowników Yinchorri do konfrontacji z Jedi. Sidious przygotował zasadzkę, w wyniku której zginęło kilku przedstawicieli Zakonu. Pośród ofiar znajdował się ówczesny członek Rady Jedi, Micah Giiett. Olmar dostał się do niewoli, mimo to, po jakimś czasie, udało mu się na krótko wyrwać i nawiązać położenie z ukrywającym się kuzynem. Jedi prześledzili je i odnaleźli kryjówkę Vilmarha. Nim zdążyli go pochwycić, Devaronianin ulotnił się, unikając karzącej ręki sprawiedliwości. Jakiś czas później, relacjonując wydarzenia z powstania Yinchorri w kantynie, Grahrk mocno je podkoloryzował, kreując się na niezwyciężonego bohatera, stojącego za całą sprawą. W jego opowieści Darth Sidious przybrał pseudonim Bobo.
Pomoc księżniczce
W 32 BBY Villie spotkał na Tatooine księżniczkę Miarię Prrt z planety Felacat. Kobieta potrzebowała podwozu do domu, a przemytnik licząc na łatwy zarobek zgodził się. Okazało się jednak, że rasa Miarii tolerowała jedynie krótkie podróże w nadprzestrzeni. Po chwili księżniczka zaczęła źle się czuć, a Grahrk dowiedział się, że droidy, które dostał niedawno od Watta zamiast zastosować się do jego poleceń zaczęły kombinować przy hipernpędzie i spowodowały, że ten nie chciał się wyłączyć. Dolegliwość Miarii dały o sobie znać i ta zmieniła się w swoją zwierzęcą formę, po czym rzuciła się w pogoń za Villie'em, chcąc go zjeść. Devaronianin używając podstępu zwabił ją do kapsuły ratunkowej, wystrzelił w przestrzeń kosmiczną, a następnie użył promienia ściągającego i pozostawił Miarię w środku, aż do przylotu na Felacat. Kiedy dostarczył ją do ojca, zażądał zapłaty, na co on powiedział tylko, że rozmowy o pieniądzach go stresowały. Villie niezwłocznie opuścił planetę, zostawiając tam tylko trzy wadliwe droidy od Watta.[3]
Przyjaciel Jedi
Gdy następnym razem los przeciął jego ścieżkę ze ścieżką Jedi, jego rola była już zupełnie inna. Rok po bitwie o Naboo, Villie znalazł się na księżycu przemytników, Nar Shaddaa. W tym samym czasie przebywał tam rycerz Jedi Quinlan Vos, którego pamięć została wymazana przez twi'lekańskiego polityka, Pola Securę. Quinlan wraz ze swoją padawanką, Aaylą Securą, prowadził dochodzenie w sprawie handlu nowym, śmiertelnym narkotykiem: błyszczoryllem. Bossowie lokalnych gangów skazali go na śmierć, jednak za wstawiennictwem jego kuzynki Asanté, zdecydowano się tylko na wyczyszczenie jego pamięci. Aayla pozostała jako służka przy boku Pola, zaś Kiffara porzucono na Nar Shaddaa. Tam odnalazł go Grahrk. Jak się okazało, zdążono już poczynić zakłady o to, czy młody Jedi przeżyje. Devaronianin również dorzucił się do puli, gwarantując, że Vos bezpiecznie wydostanie się poza księżyc. Postanowił mu w tym dopomóc. Uciekając zdobycznym skuterem, Vilmarh wyjaśnił Quinlanowi, w jakiej znajduje się sytuacji. Zdecydowali się odlecieć z księżyca na pokładzie Inferno, statku Grahrka.
Po drodze, w głowie Vosa pojawiło się jeszcze kilka nowych obrazów: w tym Biba Fortuny. Oświadczył, że przed odlotem musi się z nim zobaczyć, i pomimo sprzeciwów ze strony Villiego, dotarł do niego. Fortuna okazał się wyjątkowo niechętny do współpracy, wiedząc, że Jedi są przeciwni używaniu przemocy. Nie mógł jednak wiedzieć, że Jedi stojący przed nim nie ma o tym zielonego pojęcia. W trosce o własne życie, wyjawił że za całą sprawą stoi ktoś wysoko postawiony na Coruscant.
- Więc... wszyscy gadacie o Villie'em, ta? Nie winić was. Niesamowicie fascynujący temat! Sam mógłbym gadać o sobie godzinami.[1][4]
- — Vilmarh.
Gdy dotarli wreszcie do Inferno, okazało się, że jest otoczone droidami bojowymi - Grahrk zapomniał wcześniej wspomnieć, że przegrał je w zakładzie o życie Quinlana. Towarzysze porwali statek i odlecieli nim, układając się wcześniej z jego obecnym właścicielem: Villie odda mu pieniądze na orbicie, gdy tylko wygra je, wydostając Jedi poza księżyc. Quarren zgodził się, ale pojawił się kolejny problem: nie wiedzieli gdzie lecieć. Komputer pokładowy przeskanował Vosa i ujawnił, że jego rodzinną planetą jest Kiffu. Tam Kiffar i Devaronianin rozstali się, chociaż ich drogi miały krzyżować się jeszcze wielokrotnie.
Pomagając Quinlanowi
- Ja być Villie. Vilmarh Grahrk być twój najlepszy przyjaciel i jednocześnie ratować twoje życie.[5][6]
- — Villie do Quinlana Vosa.
Ich ponowne spotkanie nastąpiło szybciej, niż ktokolwiek by się spodziewał. Villie skontaktował się z Quinlanem na Ryloth i poprosił o spotkanie. Zamiast niego, na miejscu czekał jego kuzyn, Holmar. Okazało się, że była to zasadzka, a Holmar chciał zdobyć nagrodę wyznaczoną za głowę Vosa. Nie przewidział on tylko jednego: że powstanie nowy zakład, w którym stawką był Jedi opuszczający cały i zdrowy planetę. Kuzyn zginął od strzału w plecy, zadanego przez Vilmarha, dla którego nagroda była warta więcej, niż życie nielubianego krewniaka. Quinlan, mimo próby zamachu na jego życie, nie chciał od razu opuszczać Ryloth - najpierw chciał zbadać niedalekie jaskinie, w których wykrył ślady obecności swojej i Aayli.
- Co za straszny dylemat moralny! Zaufać Villiemu, który już kilka razy uratować ci życie, czy nieznajomym, którzy chcieć cię zabić? Och, co za ciężka decyzja![5][7]
- — Villie do Quinlana Vosa.
Na miejscu znaleźli ogromne jaja, wykorzystywane na Kessel do produkcji błyszczostymu. Zostali zaatakowani przez grupę nowowyklutych pająków; Grahrk ledwo co uszedł z życiem z ataku, uratowany dzięki zdolnościom Quinlana. Ten, niczego nieświadomy, nie zauważył skradającej się Asanté - która zdecydowała, że czas działać. Postrzeliła swojego kuzyna w plecy, tłumacząc mu, że ostatnio on i Aayla dotarli zbyt blisko prawdy o błyszczoryllu, więc Pol Secura zdecydował, że należy im podać na tyle dużą dawkę narkotyku, by ich pamięć została wymazana. Wyjaśniła, że to z troski o ich życie, gdyż jedyną alternatywą było zabicie Jedi, a teraz tylko to już pozostało. Dziewczyna przyłożyła Kiffarowi blaster do głowy, lecz nim zdążyła pociągnąć za spust, została przebita przez kieł pająka, którego nie zauważyła. Umierając, zrozumiała, że postradała honor swój i swojego klanu, i przeprosiła Quinlana za swoją zdradę. Z pomocą Villiego, Voswi udało się zabić ostatniego pająka, po czym zdecydował się złożyć jeszcze jedną wizytę Polowi Securze.
Wpadli niczym wichura do pałacu Pola, żądając ujawnienia miejsca pobytu Aayli. Roztrzęsiony Twi'lek odparł, że zatrzymał ją jako swoją służącą. Quinlan przedstawił się swojej padawance, jednak ta odniosła się do niego z mieszaniną strachu, niechęci i niepewności. Nawet gdy dostała do ręki swój miecz świetlny, nie przypomniała sobie niczego. Rozwścieczony Quin, dowiedział się, że Pol karmił swoją bratanicę coraz większą dawką błyszczoryllu, żeby niczego sobie nie przypomniała. Przesłuchując Twi'leka przy pomocy błyskawicy Mocy, dowiedział się, że za całą sprawą stał senator Chom Frey Kaa. Aayla, pragnąc uratować wujka, potraktowała obu pchnięciem Mocy, wszakże na tyle pechowo, że Pol spadł z dużej wysokości i zginął. Czując się winną jego śmierci, Secura uciekła, a gdy Vos chciał pobiec za nią, powstrzymał go Villie. Devaronianin wytłumaczył przyjacielowi, że byłoby to bezsensowne - w tej chwili Kiffar był dla Twi'lekanki tylko obcym, przez którego zabiła swojego jedynego krewniaka. Quinlan niechętnie przyznał mu rację, po czym obaj wrócili na Inferno. Ich następnym celem było Coruscant - biuro Choma Frey Kaa.
Nim Inferno dotarło na Coruscant, skontaktował się z nimi mistrz Jedi Mace Windu, który dowiedział się zarówno o utracie pamięci Quina, jak i o zabójstwie Pola Secury. Niepomny przestróg Grahrka, Vos przerwał transmisję oświadczając, że jego priorytetem jest zemsta na Chomie Frey Kaa. Problem pojawił się po wylądowaniu w podziemiach Galactic City, gdy Kiffar przyznał, że nie wie gdzie zacząć jego poszukiwania. Rozwiązanie nadeszło samo, gdy bez żadnego ostrzeżenia Villie ogłuszył Jedi strzałem z blastera, po raz kolejny pozornie zmieniając stronę konfliktu. Pozornie, bo gdy Quinlan klęczał już, skuty, przed senatorem, Villie (upewniwszy się wcześniej, że należność za jego schwytanie została przelana na konto) rozkuł go i zwrócił mu miecz. Frey Kaa został postawiony przed sądem, a Vos udał się na ponowne przeszkolenie. Vilmarh, bogatszy o całą fortunę, pożegnał się z nowym przyjacielem.
Uwięzienie i ucieczka
Gdy pieniądze z wygranych i oszustw się skończyły, Devaronianin musiał zacząć zarabiać. Zatrudnił się jako transportowiec na Kiffex, przemycając tamtejszym więźniom broń. Nie trwało to długo - jego nielegalny proceder szybko wyszedł na jaw i podczas jednego z lotów został zestrzelony przez Strażników Kiffu i wsadzony do więzienia. Na nieszczęście dla niego, zostało ono wkrótce potem zaatakowane przez dzikich Anzatów pod wodzą mrocznego Jedi Volfe'a Karkko i opętanej przez niego Aayli Secury. Cała załoga więzienia została wybita; przeżył tylko Villie dzięki temu, że schował się w skrytce. Odnaleźli go tam Quinlan Vos i Tholme, poszukujący Aayli i Karkka. Dvaronianin ucieszył się bardzo na ich widok, jednak Kiffar nie odwzajemnił jego wylewności. Od czasu ich ostatniego spotkania dowiedział się o wydarzeniach na Yinchorrze. Mimo to, Grahrkowi po raz kolejny udało się postawić na swoim. Przekonał towarzyszy, że powinni udać się do miasta, nim zajdzie słońce. Powitanie jakie tam ich czekało, było dalekie od serdecznego. Tak tam, jak i w dziesiątkach innych miejsc, towarzystwo Villiego nie było mile widziane. Po stoczeniu krótkiej walki, Tholme za sprawą Mocy wmówił strażnikom, że nigdy ich nie widzieli, dzięki czemu towarzysze mogli ruszyć w stronę kryjówki Vilmarha. Przenocowali tam, a rano ruszyli w dalszą drogę. Po drodze napotkali dwoje mistrzów Jedi: Zao i T'ra Saę. W ostatnim etapie podróży, Grahrk wycofał się, oświadczając że nie postradał jeszcze zmysłów i nie zamierza popełniać pewnego samobójstwa. Mimo to, gdy Karkko zginął, przyleciał po towarzyszy odzyskanym Inferno. W nagrodę za rolę, jaką odegrał, otrzymał amnestię i mógł wyruszyć w dalszą podróż. Wraz z nim odleciał Quinlan, który postanowił zostać listkiem na wietrze Mocy.
Trzy lata później Devaronianin zatrudnił się jako pilot u dwóch ostatnich wojowników Morgukai, Tsyra i Boka. Dwaj Niktowie porwali Nata Securę, pretendenta do tronu przywódcy Ryloth. Zwyczajowo, gdy Quinlan i Aayla odnaleźli go na Ord Mantell, powiedział im wszystko, co wiedział.
- Vilmarh Grahrk to najfartowniejszy Devaronianin w historii!
- Oraz najprzystojniejszy![8][9]
- — Quinlan Vos i Villie.
Podczas wojen klonów Villie najprawdopodobniej zadarł z łowcą nagród Durge'em. W dodatku był ścigany listem gończym za współpracę z Separatystami. Zaprzyjaźnił się w młodym Wookieem imieniem Chak i dzięki niemu uzyskał schronienie na Kashyyyku. W ciągu następnego roku pozyskał sympatię i zaufanie gospodarzy, przemycając dla nich różne dobra i pomagając im na różne sposoby. Niektórzy zaczęli na niego wołać: wujek Villie.
Wojny klonów
Gdy w 19 BBY armia Konfederacji zaatakowała Kashyyyk, na planetę został wysłany silny kontyngent wojsk Republiki, dowodzony m. in. przez Quinlana. Villie ocalił mu życie, dziesiątkując swoim Inferno jeden ze szturmów Separatystów. Vos mimo to był podejrzliwy w stosunku do dawno niewidzianego przyjaciela; podejrzewał, że może on kontynuować swoją współpracę z wrogiem. Skorzystał z okazji, gdy Devaronianin zaproponował mu skontaktowanie się ze swoją ukochaną poprzez przekaźnik Inferno i dzięki temu, że wciąż miał pełną autoryzację do korzystania z obwodów statku, wydobył listę ostatnich podróży Grahrka. Jak się okazało, były to tajne szlaki nadprzestrzenne, które próbowali zdobyć Separatyści i wspomagający ich Trandoshanie. W międzyczasie Vilmarh zakradł się za plecami Kiffara i przyłożył mu blaster do pleców. Jedi zareagował błyskawicznie, wyciągając rękojeść miecza świetlnego. Obaj wiedzieli, że zginą jeśli ktoś wykona niewłaściwy ruch. Villie odłożył więc blaster, a wtedy Quin rzucił nim Mocą o ścianę Inferno, domagając się wyjaśnień. Devaronianin wyjawił, że Chak dał mu niektóre ze szlaków w zamian za zostanie jego drugim pilotem. Wookiee, który akurat wszedł do pomieszczenia, potwierdził to. Zawstydzony, wyjawił przy okazji, że to przez niego Separatyści dowiedzieli się o tajnych szlakach. Opowiedział im o nich pewnego dnia podczas wyprawy do dżungli, myśląc że to przyjaciele Grahrka. Ten pocieszył go, oświadczając że to nie jego wina. Ostrzegł go też na przyszłość, że Villie miał tylko dwóch prawdziwych przyjaciół i obaj znajdowali się wówczas w tym pomieszczeniu.
- Łatwy sposób to po prostu pociągnąć spust. Villie zawsze lubić łatwe sposoby![8][11]
- — Villie do Quinlana Vosa.
Następnego dnia Separatyści przypuścili generalny szturm. Quinlan, wraz z Tarffulem i Chewbaccą prowadził jeden z odłamów ataku, gdy Inferno zostało zestrzelone. Vos nie miał innego wyjścia, jak pospieszyć na pomoc przyjacielowi. Wdzięczny Vilmarh dumnie oświadczył, że wybacza mu wszystkie winy, jakiekolwiek one by nie były. W krótkim czasie bitwa została wygrana. Wtedy wydarzyło się coś, co kompletnie zmieniło układ sił: Kanclerz Palpatine wydał rozkaz 66, nakazujący klonom zabicie wszystkich Jedi. Dokonał się przewrót w Republice, w wyniku którego mistrzyni Unduli została zastrzelona, a Quinlan zaginął. Wieści te dotarły do Villiego, gdy reperował swój statek, zestrzelony na moczarach. Obiecywał sobie wycofanie się z wojny, nie wiedząc że ta już się skończyła. Gdy Devaronianin dowiedział się, że klony polują na Vosa, postanowił go odnaleźć pierwszy. Gdy wreszcie znalazł Quinlana, ten leżał umierający po starciu komandorem Faie'em. Grahrk ubrał przyjaciela w zbroję klona, a jego ciało spalił. Następnie wraz z Chakiem wynieśli Kiffara i ukradli statek, którym odlecieli z Kashyyyka. Osiem miesięcy później powrócili wraz z wykurowanym już Jedi na Kashyyyk, umożliwiając mu ponowne spotkanie się ze swoją ukochaną. Następnie odlecieli.
Dalsze losy Villiego pozostają nieznane, najprawdopodobniej jednak zajął się ponownie tym, co umiał najlepiej - przemytnictwem. Towarzyszący mu Chak, jakiś czas później, poszedł w ślady swego wujka.
Ciekawostki
- Tom Kane podkładał głos pod Villiego w grze komputerowej Galactic Battlegrounds.
- W niekanonicznym komiksie Infinities: The Empire Strikes Back Han Solo i Chewbacca spotykają podstarzałego Villiego w mieście Mos Eisley na Tatooine. Chcieli, żeby przekazał ich pieniądze Jabbie, jednak zostali przez niego oszukani, pojmani i przekazani Huttowi. Niedługo później Solo i Chewbacca uciekli z niewoli i odebrali Villiem swój statek, Sokoła Millennium.
Przypisy
- ↑ 1,0 1,1 Devaroniańskie spojrzenie
- ↑ So this guy in robe comes meet with Villie. Says his name is Bobo.
Bobo?! What kind of name is BOBO, Grahrk?
Not real name. I make up name to protect client identity. Now shaddup and let Villie tell story! - ↑ Kiepski interes
- ↑ So... You all talking about Villie, hey? Do not blame you. Endlessly fascinating topic! I, myself, could talk about me for days!
- ↑ 5,0 5,1 Zmrok
- ↑ "Am being Villie. Vilmarh Grahrk am being your best friend also as I am saving your life.
- ↑ What a terrible moral dilemma! Should you trust Villie who has saved your life several times already or take chance with strangers who are coming to kill you? Oh, is such tough decision!
- ↑ 8,0 8,1 8,2 Ukryty wróg
- ↑ Vilmarh Grahrk is the luckiest Devaronian who ever lived!
You forget, also handsomest! - ↑ Jedi! How nice for you to be seeing me again!
- ↑ "Easy solution is just pull a trigger. Villie always big fan of the easy solution!"