Gwardia Imperialna/Legendy
|
Gwardia Imperialna |
Twórca/Twórcy | Palpatine[1] |
Przywódca/Przywódcy | |
Kwatera główna | Coruscant[4] |
Lokacja/Lokacje | Yinchorr[5] |
Data rozwiązania | 11 ABY[1] |
Przynależność |
Gwardia Imperialna, znana też wcześniej pod nazwą Czerwonej Gwardii, była elitarną formacją wojskową, której głównym zadaniem było ochranianie Wielkiego Kanclerza, a później już Imperatora Palpatine'a. Została powołana niedługo po mianowaniu Palpatine'a Kanclerzem, celem zapewnienia mu dużo lepszej ochrony niż niepewna i słabiej wyszkolona Gwardia Senacka. Po proklamowaniu Imperium Galaktycznego, Gwardia, po pewnych reformach, funkcjonowała nadal w tej samej formie przez cały okres panowania Imperatora.
Przez większość okresu jej istnienia, Gwardia miała jeden cel - ochrona życia Palpatine'a, nawet za cenę własnego. Jej członkowie byli skrupulatnie przeszkolonymi żołnierzami, rekrutowanymi do niej z uznawanych za najlepsze oddziałów wojskowych Imperium, głównie szturmowców. Kandydaci przechodzili trudne szkolenie, którego główną korzyścią było to, że byli bezwzględnie oddani swojemu władcy. Dodatkowo członkowie gwardii nabywali dzięki temu "esprit de corps", który objawiał się głębokim koleżeństwem pomiędzy jej członkami. Gwardziści, w przeciwieństwie do innych formacji zbrojnych Imperium, nie podlegali władzy ani armii ani floty, odpowiadając jedynie przed swoim władcą. Sam Palpatine prawie nigdy nie udawał się w podróż bez towarzystwa swoich odzianych w czerwień gwardzistów. Po części dzięki temu stali się jednym z symboli jego władzy.
Historia
Sformowanie i początki
Przyczyny powstania
- Viento: "Są wśród nas tacy, którzy uważają, że powinien pan mieć własną ochronę, Najwyższy Kanclerzu! Jest pan zbyt ważny, by..."
- Palpatine: "Nonsens! Gwardia Senatu zapewnia więcej niż dobrą ochronę."[1]
Początków jednej z najbardziej znanych formacji zbrojnych Imperium należy szukać w ostatnich latach istnienia Republiki Galaktycznej. W roku 32 BBY odbyły się przyspieszone wybory, mające na celu wyłonienie następcy Wielkiego Kanclerza Valoruma. Zwycięzcą tej konfrontacji został senator z Naboo, Palpatine. Wybór nastąpił w krytycznym okresie dla Republiki, jakim była inwazja Federacji Handlowej na ojczystą planetę nowego Kanclerza.[7] Dodatkowo nakładało się na siebie wiele innych problemów, mniej lub bardziej związanych z osłabieniem władzy Coruscant nad resztą systemów członkowskich. Nowy Kanclerz od razu zabrał się do przeprowadzania reform mających usprawnić sprawowanie swojej władzy. Tym samym narobił sobie wrogów, gotowych posunąć się nawet do zamachu na jego życie celem zapobieżenia tym reformom. Z tych powodów niektórzy ze stronników nowego Kanclerza, tacy jak np. senator Viento, zaczęli namawiać go do stworzenia własnej, podlegającej tylko niemu formacji ochraniającej jego osobę. Palpatine początkowo jednak odmawiał, stwierdzając, że jego obecna ochrona doskonale wywiązuje się ze swojej pracy.
Za bezpośrednią ochronę osoby Kanclerza i pozostałych senatorów odpowiadała Gwardia Senacka. Odziani w niebieskie szaty gwardziści byli jedną z najbardziej elitarnych jednostek pilnujących porządku na Coruscant, a także w trakcie wielu misji dyplomatycznych. Wszyscy jej członkowie musieli być dobrze wyszkolonymi żołnierzami oddanymi Republice. Kanclerz Palpatine był ochraniany przez nich w budynkach Senatu na Coruscant, a także podczas wizyty na Naboo krótko po zakończonej wojnie. Jednak nawet i ową formację zaczynała dotykać ogarniająca Republikę korupcja. Nieznani bliżej zleceniodawcy zdołali przekabacić na swoją stronę co najmniej dwóch członków niebieskiej straży. Kilka miesięcy po objęciu władzy przez Palpatine'a obaj zamachowcy zyskali sposobność zabicia Kanclerza, dostając zadanie jego ochraniania. Nie wiadomo, czy był to zbieg okoliczności, czy też ich zwierzchnicy również byli wtajemniczeni w spisek. Tak czy inaczej zabójcy wymierzyli w plecy Kanclerza z karabinów blasterowych, jednak na szczęście dla Palpatine'a ich zamiary wyczuł przebywający obok niego rycerz Jedi, Ronhar Kim, który odbił ich strzały z pomocą miecza świetlnego. Jeden z zabójców zginął natychmiast, drugi natomiast zdążył sobie wstrzyknąć śmiertelną dawkę trucizny.
Nigdy nie zostało ustalone ponad wszelką wątpliwość, kto był prawdziwym zleceniodawcą zamachu. W każdym razie próba zabójstwa pokazała, że Palpatine nie mógł ufać Gwardii Senackiej, w której mogło być więcej potencjalnych zdrajców. Kanclerz postanowił w końcu posłuchać rady swoich doradców, którzy wcześniej już doradzali mu utworzenie własnej straży przybocznej.[8]
Pierwsze lata
Niedługo potem udało się uformować nową jednostkę gwardyjską zgodnie z wymaganiami postawionymi przez Kanclerza. Pierwszymi członkami Czerwonej Gwardii byli wyselekcjonowani członkowie dotychczasowej Gwardii Senackiej. Wybrano ich spośród tych, których Biuro Kanclerza uznało za najbardziej lojalnych i najmniej podatnych na zdradzenie swojego zwierzchnika. Następnie członkowie formacji przeszli dodatkowe szkolenia, tym bardziej niezbędne w sytuacji, w której oprócz broni laserowej zaczęli używać służących do walki wręcz elektrycznych pik mocy. Straż Palpatine'a zaczęła mocno odróżniać się od niebieskiej straży. Gwardziści otrzymali nowe, czerwone mundury. Pancerze gwardzistów wraz z hełmem z czarnym wizjerem były wzorowane na umundurowaniu istniejącej od stuleci formacji zwanej Gwardią Słońca. Była to budząca grozę grupa najemników, obeznanych z naukami Sithów i wprawionych m.in w sztuki walk Echanich, wywodząca się z planety Thyrsus. W rzeczywistości owi komandosi od lat w tajemnicy służyli w formie zabójców działających na rzecz Lordów Sithów, w tym obecnego Lorda, Dartha Sidiousa, będącego alter egiem Kanclerza Palpatine'a. Słoneczni gwardziści byli jednymi ze szkoleniowców straży Palpatine'a, a niektórzy z nich nawet się do niej zaciągali. Na tym wczesnym etapie istnienia większość z gwardzistów najprawdopodobniej nie wiedziała nic o tajemniczej stronie życia swojego zwierzchnika. W kluczowych sprawach Palpatine wymykał się po kryjomu z Gmachu Senatu, podążając tajnym tunelem do jednego z walących się gmachów w dzielnicy przemysłowej, gdzie spotykał się m.in. z hrabią Dooku. Gwardziści nigdy nie eskortowali go do miejsca tych spotkań.[6][9]
Przez kolejne lata sprawowania urzędu przez Palpatine'a gwardziści stali się symbolem rosnącej władzy Najwyższego Kanclerza. Gdziekolwiek Palpatine by się nie udał, zawsze towarzyszyło mu dwóch, a zwykle i więcej gwardzistów. Tyczyło się to zarówno Coruscant, jak i wizyt dyplomatycznych poza stolicą. Chociaż ich głównym zadaniem była ochrona Kanclerza, ten czasami użyczał ich jako honorowej eskorty dla niektórych polityków, którym chciał okazać szacunek bądź zaufanie.[10] Były to jednak raczej sporadyczne sytuacje, zdarzające się tylko w wyjątkowych okazjach.
Od początku swojego istnienia gwardia budziła kontrowersje nie mniejsze, niż działania samego Kanclerza. Wielu politykom nie podobało się to, że Palpatine, okazując nieufność Straży Senackiej, pokazywał również brak zaufania im samym. Komisje senackie irytował fakt, że chociaż gwardię opłacano z budżetu Senatu, to jednak nie dowiadywano się prawie nic o sposobie szkolenia, jak i rekrutacji późniejszych kandydatów. Co jakiś czas kolejni politycy próbowali znaleźć kruczki prawne, które uznałyby formację za niekonstytucyjną i umożliwiłyby jej rozwiązanie. Wszystkie te działania jednak nie przyniosły oczekiwanego rezultatu.[11]
Słuszność powołania owej formacji potwierdziła się w roku 24 BBY. Wtedy to syn Mrocznego Jedi Xanatosa, niejaki Granta Omega, zawiązał spisek, mający na celu zamordowanie Kanclerza Palpatine'a. Omega razem z naukowcem Jenną Zan Arbor stworzył substancję chemiczną, która po rozpuszczeniu w atmosferze sprawiała, że znajdujący się w pobliżu osobnicy humanoidalni dostawali szału, jednocześnie wykonując w tym czasie rozkazy władającego Mocą Omegi. Gaz został rozpuszczony w pobliżu gmachu biurowego Senatu, gdzie znajdowało się biuro Kanclerza. W wynik tego incydentu setki opętanych osób rozpoczęło szturm na biuro Palpatine'a, zabijając lub raniąc po drodze wiele przypadkowych osób. Na pomoc zostały wezwane służby porządkowe i rycerze Jedi, jednak musiało upłynąć nieco czasu, zanim nadeszła pomoc. W krytycznym momencie władający pikami mocy czerwoni gwardziści poradzili sobie lepiej niż ich koledzy z oddziału senackiego, szkoleni bardziej do prowadzenia ognia z dystansu. Chociaż w pewnym momencie niewiele brakowało, gwardziści uniemożliwili zamachowcom zabicie Kanclerza. Sytuacja została ostatecznie opanowana, kiedy zjawili się Jedi z Obi-Wanem Kenobim i jego uczniem Anakinem Skywalkerem na czele. Sam Omega zdołał uciec, jednak Jedi ścigali go i zabili niedługo potem w jego kryjówce na Korribanie. W tym dniu w biurowcu oprócz przypadkowych mieszkańców zginęło też wielu pracowników biurowych, 21 senatorów i jeden rycerz Jedi. Sam Kanclerz pozostał jednak przy życiu dzięki sprawnej ochronie zapewnionej przez swoją Gwardię.[12]
Nie wiadomo, co stałoby się z formacją po ustąpieniu Palpatine'a ze stanowiska Kanclerza. Druga i formalnie ostatnia kadencja miała się kończyć w roku 24 BBY. W czasie panowania Kanclerza w siłę urósł jednak ruch Separatystów, skupiający systemy, które żądały niezależności i odłączenia się od Republiki. Kryzys narastał do tego stopnia, że Senat, obawiając się wojny domowej, zdecydował, że Kanclerz zachowa swoje stanowisko, dopóki nie nastąpi spokój. Z miesiąca na miesiąc sytuacja raczej się zaogniała, tak więc jednostka ochraniająca życie Kanclerza miała zapewnioną przyszłość na najbliższe lata.
Wojny klonów
W roku 22 BBY wybuchły wojny klonów. Chociaż Coruscant przez większość konfliktu pozostawało z dala od pierwszej linii frontu, to jednak wojna szpiegowska, a nawet niewielkie zagrożenie inwazją Separatystów na stolicę powodowało konieczność zwiększania sił bezpieczeństwa. Dzielnica Senacka wraz z miejscem pracy Kanclerza i jego doradców cywilnych i wojskowych stała się najsilniej zabezpieczoną strefą na Coruscant. Standardowe siły policyjne planety zostały wzmocnione przez jednostki floty i armii. Do ochrony Dzielnicy Senackiej wyznaczono dodatkowo specjalną jednostkę żołnierzy-klonów, zwaną Strażą Coruscant. Jednostki Straży Senackiej zostały też wzmocnione wyselekcjonowanymi ze straży oddziałami komandosów, lepiej radzących sobie w razie dużego ataku. Czerwona Gwardia tradycyjnie pozostawała ostatnią formacją w łańcuchu sił broniących życia Kanclerza.
W czasie trwania wojny Kanclerz przebywał zwykle w towarzystwie swojej zwiększonej liczebnie straży. Zdarzało się sporadycznie, że Kanclerz powierzał swoje bezpieczeństwo Straży Senackiej, chcąc okazać im swoje zaufanie. Którymś razem nieomal nie zakończyło się to tragedią, kiedy kilku działających na zlecenie Separatystów łowców nagród, przewodzonych przez Cada Bane'a, zdołało wziąć za zakładnika Palpatine'a, jak i kilkudziesięciu innych senatorów, którzy zostali jednak niedługo potem oswobodzeni przez rycerzy Jedi.[13] Sama akcja była jednak porażką Komandosów Senackich. W trakcie tego incydentu odziani w czerwień gwardziści przebywali gdzie indziej i nie zdołali na czas zareagować. Taka sytuacja później więcej się już nie powtórzyła i przez resztę trwania wojny Palpatine zawsze korzystał z ochrony swojej gwardii przybocznej.
W trakcie konfliktu reputacja czerwonej straży została wzmocniona. Nastąpiło to nawet pomimo tego, że ich służba była owiana dużą tajemnicą. Musieli to docenić nawet rycerze Jedi, którym również nie podobał się fakt, że nie wiedzieli prawie nic o ludziach, którym Kanclerz powierzył swoje życie. Przedstawiciele Zakonu postanowili pomóc w szkoleniu jej członków, na wypadek gdyby musieli kiedyś bronić swojego zwierzchnika przed wrogiem wyposażonym w miecze świetlne. Wielu z nich jednak, jak np. mistrzowie Mace Windu czy Yoda, nie potrafili im w pełni zaufać. Wynikało to przede wszystkim z tego, że wokół Kanclerza wyczuwali rosnącą aurę ciemnej strony Mocy. Nie przychodziło im do głowy, że źródłem tej aury był sam Kanclerz. Zamiast tego podejrzewali, że wśród członków gwardii przybocznej Palpatine'a mógł przebywać jeden z Sithów, a być może nawet sam Lord posądzany o rozpętanie trwającej wojny.[9]
Z czasem wojna zaczęła przechylać szalę zwycięstwa na korzyść wojsk Republiki. W ostatnich tygodniach wojny zdesperowani Separatyści dowodzeni przez hrabiego Dooku i generała Grievousa przeprowadzili zmasowany atak na planetę Coruscant. Rozegrana wtedy bitwa stała się najcięższym testem dla Czerwonej Gwardii od początków jej istnienia. W trakcie trwania chaotycznych walk do gmachu Senatu zdołał się przebić Grievous wraz ze swoimi oddziałami droidów bojowych. Kanclerz został ewakuowany przez osłaniających go własną piersią gwardzistów i rycerzy Jedi, którzy kolejką podmiejską przewieźli go do tajnego bunkra. Grievous jednak poznał jego lokalizację i z zaskoczenia zaatakował go wraz z oddziałem swoich uzbrojonych w długie piki energetyczne robotów IG-100 MagnaGuard, zdolnych do walki z Jedi. Czterech Jedi wraz z gwardzistami stoczyło walkę z napastnikami. Gwardziści skupili się na walce z robotami, skutecznie eliminując kilka z nich z walki, koniec końców jednak ulegli dowodzącemu nimi cyborgowi, który zdołał zabić kilku Jedi i członków czerwonej straży. Pozostali członkowie formacji nie zdążyli przybyć z odsieczą, a sam Kanclerz został uprowadzony na pokład flagowego okrętu [[Flota Separatystów|floty Separatystów}}, krążownika Invisible Hand. Zanim jednak przetrzebiona flota Konfederacji zdołała wycofać się ze swoim cennym zakładnikiem, rycerze Jedi Obi-Wan Kenobi i Anakin Skywalker zdołali odbić Kanclerza i bezpiecznie odstawić go na Coruscant. Walka z generałem Grievosem pokazała, że chociaż czerwoni strażnicy byli dobrymi wojownikami, to jednak mieli kłopoty w walce z przeciwnikiem uzbrojonym w miecz świetlny. Płynęły z tego logiczne wnioski związane z koniecznością poprawienia ich szkolenia w tej dziedzinie.[9][14]
Kilka dni potem nastąpił radykalny zwrot zdarzeń. Rycerze Jedi w końcu odkryli, że Kanclerz Palpatine był również Lordem Sithów, którego od lat szukali. Czterech Jedi na czele z Macem Windu wyruszyło do Gmachu Senatu, chcąc pojmać Kanclerza. Gwardzistów nie było wtedy przy Kanclerzu, ponieważ ten, wiedząc co się stanie, postanowił odprawić ich przed walką. W wyniku pojedynku wszyscy Jedi zginęli zabici przez Palpatine'a, który poradził sobie z nimi z pomocą swojego przyjaciela Anakina Skywalkera, który został wtedy jego nowym uczniem, Darthem Vaderem.[14] Chociaż gwardziści w rzeczywistości nie wzięli udziału w tej walce, to jednak w oficjalnych przekazach nie było wzmianki o udziale w niej nowego ucznia Kanclerza. HoloNet podawał, że Palpatine został uratowany przez gwardzistów wspieranych przez żołnierzy-klonów i to ta wersja zdarzeń stała się oficjalna.
W służbie Imperatora
- "Czerwony Gwardzista miał gdzieś przywileje. Jedynym celem naszego życia było służyć Imperatorowi i Nowemu Ładowi, który stworzył. I możesz mi wierzyć, że byliśmy za to gotowi umierać!"
- — Grodin Tierce.[15]
Pierwsze lata i transformacja
Po nocnej masakrze w biurze Kanclerza w kolejnych dniach nastąpił radykalny zwrot przebiegu zdarzeń. Zakon Jedi został praktycznie unicestwiony, a ocalałe niedobitki zaczęły być ścigane po całej galaktyce. Z zachowanych źródeł nie wynika, by członkowie formacji wzięli udział w pierwszych starciach z Zakonem i szturmem oddziałów 501 Legionu na świątynię Jedi na Coruscant. Niedługo potem Senat oficjalnie mianował Palpatine'a dożywotnim imperatorem, natomiast Republika została przekształcona w Imperium Galaktyczne. Chociaż wydarzenia następowały teraz po sobie błyskawicznie, nie zmieniała się jeszcze organizacja samej Gwardii. Jedyną zmianą było to, że zamiast Czerwoną, zaczęto ją od teraz nazywać Gwardią Imperialną.
Niedługo potem miała miejsce próba zabicia nowego Imperatora przez mistrza Jedi Yodę. W tym czasie władca przebywał w Gmachu Senatu w towarzystwie swojego doradcy Masa Ameddy oraz dwóch ochraniających go gwardzistów. Ci ostatni nie odegrali praktycznie żadnej roli w starciu, ponieważ zostali błyskawicznie ogłuszeni przez Yodę za pomocą silnego pchnięcia Mocą. Palpatine stoczył z nim walkę na miecze świetlne, z której z trudem wyszedł cało. Chociaż na miejsce starcia szybko zaczęli przybywać członkowie Gwardii Imperialnej oraz oddziały Straży Coruscant, to jednak nie udało im się schwytać rycerza Jedi, który zdołał zbiec z miejsca zdarzenia. Następnie Imperator postanowił jak najszybciej udać się na planetę Mustafar, przeczuwając, że jego uczeń może znaleźć się w niebezpieczeństwie. Natychmiast opuścił Coruscant na pokładzie swojego promu typu Theta, zabierając ze sobą czterech gwardzistów oraz kilku sklonowanych szturmowców. Po przybyciu na planetę jego podwładni zaczęli przeszukiwać miejsce niedawnego starcia Vadera z Obi-Wanem Kenobim. Niedługo potem zlokalizowali ciężko poranionego Lorda, dzięki czemu zdołano uratować mu życie, zabierając go na Coruscant.[14]
W kolejnych tygodniach gwardziści brali udział w różnych uroczystościach, mających na celu zademonstrowanie siły nowo utworzonego Imperium. Poprzedzali oni każde wystąpienie Imperatora, a ich widok wraz z demonstracją Lorda Vadera miał działać otrzeźwiająco na potencjalnych przeciwników nowej władzy. Jedną z takich sytuacji było spotkanie, na jakie wezwano dowódców flot imperialnych, które odbyło się na Coruscant kilka tygodni po proklamowaniu Imperium.[16] Kilka miesięcy później Palpatine w towarzystwie kilku gwardzistów udał się na planetę Otavon XII, chcąc odwiedzić Lorda Vadera podczas wykonywania przez niego misji tłumienia lokalnego powstania kierowanego przez dwóch Jedi. Ta wizyta obyła się bez większych incydentów, na które musieliby reagować jego oddani ochroniarze.[17]
Jedno z najbardziej niebezpiecznych wydarzeń w tym okresie miało miejsce na Coruscant podczas jednej z uroczystości państwowych. Imperator zdecydował, że pierwszy rocznik kadetów, którzy swoje stopnie oficerskie mieli otrzymać jako pierwsi w dziejach Imperium, powinien zostać uroczyście potraktowany. Kilka tysięcy kadetów ze szkół wojskowych takich jak Carida, Corulag czy Raithal miało się stawić przed obliczem władcy w stolicy. W samej uroczystości oprócz kadry oficerskiej i szturmowców-klonów pojawiło się też kilkunastu gwardzistów pełniących funkcję straży. Niedługo potem jednak okazało się, że kilkuset z kandydatów, którzy zaciągnęli się do akademii jeszcze w czasie trwania wojen klonów, zawiązało spisek pod dowództwem teraz już imperialnego generała Gentisa, mający na celu obalenie Imperatora. Tej samej nocy zamachowcy przypuścili szturm na budynek, w którym przebywał Palpatine, jednak atak został odparty przy udziale oddziałów szturmowych jak również członków Gwardii Imperialnej. Widząc swoją początkową porażkę, republikanie rozpuścili przed swoim odwrotem gaz, który podziałał paraliżująco nawet nawet na żołnierzy noszących wentylowane hełmy. Co najmniej jeden z gwardzistów, który w wyniku odpierania ataku miał uszkodzony hełm, zginął od zatrucia gazem. Sam Palpatine został ciężko ranny w wyniku zatrucia, jednak zdołał przeżyć, między innymi dzięki pomocy Lorda Vadera. Chociaż początkowo sytuacja wydawała się tragiczna, koniec końców gwardziści wraz z oddziałami garnizonu stolicy zdołali opanować sytuację, wybijając większość zamachowców.[18]
Wydarzenia z poprzednich miesięcy pokazywały, że spore umiejętności walki gwardzistów mimo wszystko pozostawiały nieco do życzenia. Starcie z generałem Grievousem na Coruscant pokazało, że ochroniarze Palpatine'a mieli duże trudności w walce z przeciwnikami wyposażonymi w miecz świetlny. Poprawienia wymagały też taktyki bezpośredniej walki ze zwykłymi przeciwnikami wyposażonymi w broń palną i do walki wręcz. W tym celu Imperator wydał rozkaz stworzenia specjalnego ośrodka szkoleniowego, wyłączonego z systemu szkolenia armii imperialnej. Wybór padł na surową i wyludnioną planetę Yinchorr. By jeszcze bardziej odizolować to miejsce od reszty Galaktyki, oddziały Imperium ewakuowały mieszkańców planety zanim jeszcze rozpoczęto prace budowlane nad ośrodkiem. Placówka miała pozostawać tajną, dlatego o miejscu trenowania Gwardii nie wiedziało nawet wielu wyższych dowódców wojskowych. Po zbudowaniu ośrodka wyselekcjonowani kandydaci przechodzili surowe szkolenie trwające rok, którego niejeden z nich nie przeżył. Izolacja miejsca i surowe warunki hartowały ducha kandydatów, a także pozwalały jeszcze lepiej wpajać im lojalność wobec Imperium i wobec tronu. Sama placówka była odwiedzana przez Imperatora i Lorda Vadera przynajmniej raz w roku, w dniu, kiedy kandydaci przechodzili ostatni test przed dołączeniem do gwardii. Podczas tych wizyt władcy Imperium towarzyszył zawsze kontyngent gwardii złożony przynajmniej z kilkunastu ochroniarzy. Jedynym znanym komendantem akademii był dawny zasłużony członek Gwardii, Ved Kennede. Co roku ośrodek opuszczało co najmniej kilkunastu nowych gwardzistów.[5]
W tym okresie zmianie uległ system dostarczania kandydatów na gwardzistów. Początkowo głównymi kandydatami byli wyróżnieni gwardziści i komandosi senaccy, a także dawni wojownicy z planety Thyrsus. Jednak od pierwszych lat Imperium zasady te w dużej mierze się zmieniły. Teraz do listy kandydatów wyznaczano przede wszystkim wybranych członków wszelkich formacji wojskowych armii i floty Imperium, nie wiadomo natomiast nic o przyjmowaniu do gwardii zasłużonych żołnierzy-klonów. Praktycznie wszyscy znani członkowie wywodzili się z niesklonowanych żołnierzy, którzy wcześniej przez kilka lat służyli w siłach zbrojnych. Było to tym bardziej zasadne, że po kilku latach główny trzon sił imperialnych zaczęli stanowić ochotnicy bądź rekruci, wypierając stopniowo wcześniejszych żołnierzy będących klonami Jango Fetta.
Galaktyczna wojna domowa
Nie wiadomo wiele o misjach podejmowanych przez Gwardię w okresie pomiędzy latami 18 BBY a 3 BBY. Większość czasu najprawdopodobniej spędzali w stolicy Imperium, teraz już znanej jako Imperialne Centrum, ochraniając tam swojego władcę. Sporadycznie udawali się z nim też w różnorodne podróże, poczynając od oficjalnych wizyt państwowych na ważniejszych imperialnych planetach, a kończąc na tych zupełnie tajnych, jak np. coroczne wizyty w ośrodku szkoleniowym na Yinchorrze. Nie jest pewne, czy Imperator zabierał ich ze sobą na wyprawy w miejsca związane z dawnym kultem Sithów, czy też chciał zachować pewne swoje sekrety w tajemnicy nawet przed najwierniejszymi poddanymi. W tym okresie normą stał się zwyczaj rotacyjnego wysyłania przynajmniej części gwardzistów z powrotem do jednostek wojskowych. Tam dodatkowo zwiększali swoje umiejętności bojowe, biorąc udział zarówno w szkoleniach, jak i w misjach bojowych wojsk Imperium w całej galaktyce. Członkostwo w gwardii wcale nie musiało być dożywotnie - niejeden gwardzista po zasłużeniu się mógł zakończyć główną służbę i kontynuować swoją powinność w siłach zbrojnych Imperium. Jednym z przykładów oficerów z przeszłością w Gwardii był generał Gaege Xarran.[19] Wielu jednak kontynuowało swoją służbę u Palpatine'a, nieraz nawet do samej śmierci.
W roku 2 BBY Imperator, podejrzewając prominentnego senatora Baila Organę o silne rebelianckie sympatie, nakazał wziąć za zakładniczkę jego młodą córkę, Leię. Z nieznanych bliżej powodów nie zdecydował się na trzymanie jej w Imperialnym Centrum, lecz nakazał wysłać ją do bardziej odizolowanej lokacji, jaką była ojczyzna Wookieech, planeta Kashyyyk. Zadanie jej odeskortowania otrzymało kilku gwardzistów, którzy po przylocie przekazali ją dowódcy miejscowego garnizonu, kapitanowi Ozzikowi Sturnowi. Jednak nawet wtedy gwardziści nie opuścili planety, trzymając straż w pobliżu alderaańskiej księżniczki. Jakiś czas potem placówka została zaatakowana przez zbuntowanych Wookieech, kierowanych przez Galena Marka, zbuntowanego mrocznego Jedi szkolonego niegdyś przez Dartha Vadera. Mroczny Jedi działał teraz na zlecenie senatora Organy i podjął się próby uwolnienia księżniczki. Na jego drodze oprócz żołnierzy garnizonu stanęli imperialni gwardziści, którzy jednak nie zdołali pokonać Galena, ginąc z jego ręki.
Kilka miesięcy później ten sam człowiek, teraz już tytułujący się mianem Jedi, zdecydował się podjąć próbę zamordowania Imperatora. Próba zamachu miała mieć miejsce podczas pierwszej wizyty Imperatora na pokładzie budowanej stacji bojowej, Gwiazdy Śmierci. Podczas wizyty na niej straż przy Imperatorze pełniło co najmniej czterech gwardzistów, a w towarzystwie Palpatine'a przebywał również Darth Vader. Celem wizyty oprócz ujrzenia postępów budowlanych była planowana egzekucja kilku schwytanych przywódców Rebelii, którzy mieli zginąć na pokładzie stacji. Zanim jednak to nastąpiło, na miejsce przybył Galen, który zdołał się przebić do wieży dowodzenia. Na jego drodze stanęli gwardziści pełniący straż przy władcy, jednak zginęli w trakcie walki z napastnikiem. Jeśli na miejscu byli jeszcze inni gwardziści, to nie zdążyli włączyć się do starcia, zanim "Jedi" został zabity, raniąc wcześniej obu Lordów Sithów i umożliwiając ucieczkę przywódcom buntowników.[20]
W roku 1 BBY kilku imperialnych polityków oraz wojskowych, przewodzonych przez moffa Trachtę, podjęło próbę zamordowania Imperatora. Sami spiskowcy uznawali plan za niezwykle trudny w realizacji, bojąc się zarówno Lorda Vadera, jak i samej Gwardii Imperialnej. Za moment ataku wybrali czas, kiedy Vader opuścił Imperialne Centrum na jakieś dwa tygodnie, udając się na planetę Dargulli celem zabicia ukrywającego się tam Jedi. W tym okresie na planecie z różnych przyczyn (niedawne duże straty w kadrze, a także typowe zadania nakazujące gwardzistom udanie się poza stolicę) w Pałacu Imperialnym przebywało zaledwie kilkunastu gwardzistów. Nawet taka liczba w połączeniu z garnizonem Pałacu i umiejętnościami samego Palpatine'a mogła jednak wystarczyć do opanowana buntu. Z tego powodu spiskowcy postanowili dodatkowo osłabić siłę zarówno garnizonu, jak i gwardii. W głównej części zamachu postanowili posłużyć się przygotowanym specjalnie do tego celu oddziałem klonów, zindoktrynowanymi tak że nie zawahali by się zabić Palpatine'a.
Pierwszy etap zamachu dotyczył planowanego przez Imperatora ponownego wyjazd na Gwiazdę Śmierci. Na przygotowany do podróży niszczyciel Imperator miał udać się w towarzystwie co najmniej sześciu gwardzistów, którzy go mieli eskortować. Zamachowcy zdołali podłożyć na przygotowanym dla Imperatora promie typu Lambda ładunki wybuchowe, które przemycili pod przykrywką w skrzynce z wytrawnymi alkoholami. Udało się to nawet pomimo tego, że kilku gwardzistów pilnujących dostępu do promu sprawdziło wcześniej skrzynkę. Bomba wybuchła zanim na miejsce przybyli pasażerowie, ponieważ Imperator zdołał wyczuć zagrożenie. Mimo to w wybuchu na lądowisku zginęło co najmniej kilku gwardzistów wraz z dziesiątkami szturmowców. Była to część planu awaryjnego - nie zdołano zabić władcy, ale w wybuchu zginęła prawie połowa gwardzistów i część stacjonujących w pałacu szturmowców, w miejsce których przysłano szturmowców, którzy mieli zostać użyci w zamachu. Drugi oddział tych samych szturmowców miał w tym samym czasie zabić Lorda Vadera, przebywającego na Dargulli. W dniu zamachu oddział pięćdziesięciu żołnierzy prowadzony przez wtajemniczonego w spisek moffa Kadira udał się w kierunku biura Imperatora. Tam wpadli jednak w zasadzkę zastawioną przez gwardzistów, którzy z zaskoczenia praktycznie rozgromili oddział zamachowców. W trakcie walki jeden z gwardzistów został powalony w wyniku ostrzału z blasterów. Ostatecznie walka zakończyła się, kiedy niedobitki zamachowców wraz z samym Kadirem zostali zabici przez Imperatora, porażającego ich błyskawicami. Niemal w tym samym czasie Vader rozprawił się ze swoimi zamachowcami. Ostatecznie spisek moffa Trachty mający na celu przejęcie władzy nad Imperium został udaremniony przy udziale Gwardii Imperialnej.[21]
W roku 0 BBY gwardziści towarzyszyli Imperatorowi podczas wizyty na planecie Kalakar Sześć, gdzie chciał pn obserwować walkę Vadera ze wskrzeszonym w tym celu klonem swojego dawnego ucznia. Pewne zagrożenie stanowiło kilku przebywających tam Proroków ciemnej strony, jednak gwardziści nie musieli interweniować, ponieważ Imperator sam się z nimi rozprawił.[22] Kilka miesięcy przed bitwą o Yavin Imperator wraz ze swoją strażą udał się na planetę Bothawui. Planeta coraz bardziej zaczynała sympatyzować z rosnącym w siłę Sojuszem Rebeliantów, i Imperator postanowił osobiście rozprawić się z jej przywódcami. Wraz z kilkoma gwardzistami wylądował w głównym mieście planety, po czym został przywitany przez delegację Bothan. Wiedząc, że powitanie było nieszczere, Palpatine wraz z gwardzistami przystąpił do brutalnej rozprawy z mieszkańcami. W trakcie tej walki zginęło wielu Bothan, co przyniosło odpowiedni skutek, ponieważ zszokowani przywódcy jeszcze długo potem bali się otwarcie wesprzeć sojusz buntowników.[23]
Gdzieś w tym okresie doszło do rzadkiego incydentu, kiedy to jeden z gwardzistów zdradził swoich towarzyszy. Vin Northal, biorąc udział w jednej z imperialnych akcji pacyfikacyjnych, nabrał przekonania o niesłuszności swojej przysięgi i dokonał zdrady, dołączając do sił rebelianckich, gdzie pod rozkazami generała Airena Crackena zaczął szkolić ich powstające jednostki specjalne.[24] Nieco później galaktyczny terrorysta, Tyber Zann, dokonał wraz ze swoim oddziałem zabójców włamania do Imperialnych Archiwów znajdujących się w Imperialnym Centrum, poszukując tam jednego ze znajdujących się tam Holokronów. Oprócz plutonu szturmowców placówka była strzeżona przez kilku członków Gwardii. W trakcie walki zginęło wielu najemników Zahna, jednak udało im się zbiec z holokronem, a wcześniej powalić większość z obrońców placówki, w tym także gwardzistów.[25]
W roku 4 ABY Imperator udał się na znajdującą się w fazie zaawansowanej budowy drugą Gwiazdę Śmierci, ulokowaną w pobliżu księżyca Endor. Towarzyszyło mu w tej podróży co najmniej sześciu gwardzistów, którzy zostali zakwaterowani w pobliżu zbudowanej dla władcy wieży obserwacyjnej, gdzie standardowo pełnili straż w systemie zmianowym. Początkowo jedna z wielu rutynowych wypraw ze stolicy nie przepowiadała mającego nadejść gwałtownego finału. Na początku zaplanowanej z góry zasadzki na flotę rebeliancką na pokład stacji został sprowadzony rycerz Jedi Luke Skywalker, przyprowadzony przez swojego ojca, Vadera. Imperator zaplanował, że przeciągnie młodego Jedi na swoją stronę, pokazując mu przy okazji klęskę rebelianckiej floty. Pilnujący Imperatora gwardziści zostali na jego rozkaz odprawieni, udając się na spoczynek. Nie mogli wziąć udziału w starciu w wyniku którego zginęli zarówno Imperator, jak i Lord Vader. Niedługo później flota buntowników zdołała zdziesiątkować armadę Imperium, niszcząc wiele Niszczycieli, z flagowym okrętem Executor admirała Pietta na czele. Krótko potem rebelianckie myśliwce zdołały wysadzić w powietrze stację bojową.[2] Wśród części ewakuowanego wcześniej personelu nie było ani jednego z gwardzistów - wszyscy ponieśli śmierć.
Po bitwie o Endor
Bitwa o Endor była dla Imperium tragiczna w skutkach. Sama strata parunastu Gwiezdnych Niszczycieli czy nawet nowej Gwiazdy Śmierci nie byłaby tak dotkliwa gdyby nie śmierć Imperatora, który przez ostatnie 23 lata spajał Imperium pod swoim przywództwem. Teraz, gdy go zabrakło, pomiędzy dawnymi podwładnymi Imperatora rozpoczęła się walka o władzę nad imperialnymi włościami. Wewnętrzne tarcia w strukturze państwa osłabiały potencjał tkwiący w siłach zbrojnych, początkowo pozbawionych nowego, jednolitego dowództwa. Tym samym Imperium zaczęło powoli tracić swoje wpływy na rzecz Sojuszu Rebeliantów, teraz nazwanego przez jego przywódców Nową Republiką. Sami członkowie Gwardii Imperialnej znaleźli się w trudnej sytuacji. Śmierć człowieka, któremu przysięgali wierność, pozostawiła w ich sercach niełatwą do zapełnienia pustkę. Na znak swojej żałoby po stracie umiłowanego władcy większość z nich przywdziała żałobne czarne taśmy, które przyszyli sobie do końcówek swoich szat. Kontynuowali ten zwyczaj nawet długo po zakończeniu oficjalnej rocznej żałoby ogłoszonej na terytorium Imperium, chcąc pokazać swój osobisty ból po śmierci Palpatine'a.[26]
Mimo to życie toczyło się dalej i wszyscy gwardziści musieli podjąć decyzję, co robić dalej. Niektórzy z nich zdecydowali się na najbardziej desperacki krok popełniając samobójstwo, nie widząc się w świecie pozbawionym Imperatora. Inni zdecydowali się dołączyć do niektórych z imperialnych lordów, próbujących wykroić z Imperium własne małe państwa, służąc im jako ochroniarze lub doradcy wojskowi. Przykładowo kilku z nich dołączyło do mrocznego Jedi zwanego X1, który sam mianował się Lordem Sithów i mobilizował pod swoim dowództwem nowe oddziały, mające stanąć do walki z rebeliantami. Wszyscy z nich jednak zginęli w walce, kiedy siły Nowej Republiki zaatakowały główną bazę Lorda na planecie Mustafar.[27] Jeszcze inni, tacy jak np. Grodin Tierce, powrócili do sił zbrojnych Imperium, stając na pierwszej linii w walce z Nową Republiką i innymi wrogami Imperium.[15] Nieliczni z nich porzucili służbę, nie dostrzegając w kimkolwiek z przywódców Imperium godnego następcy Palpatine'a.
Większość z nich jedna zdecydowała się pozostać lojalna wobec głównej, rdzennej części Imperium, sprawującej swoją władzę z Imperialnego Centrum, licząc na to, że z czasem wyłoni się nowa osoba godna tytułu Imperatora. Podjęli się wykonywania rozkazów Wewnętrznego Kręgu Władzy, skupiającego kilkanaście osób sprawujących rządy nad Imperium. Pierwszym przywódcą Kręgu był jeden z najbliższych doradców Imperatora, Wielki wezyr Sate Pestage. Okazał się jednak nie dość wpływowy ani charyzmatyczny, aby zostać dobrym przywódcą i członkowie Kręgu od samego początku podkopywali jego władzę. Mimowolnym mediatorem między obiema stronami zostało szefowa Wywiadu Imperialnego, Ysanna Isard. Z czasem i ona zaczęła podkopywać władzę Pestage'a, chcąc objąć rządy nad Imperium. Gwardia Imperialna dała się wciągnąć w te zakulisowe gry przywódców państwa, koniec końców stając po stronie Isard. Kiedy po kilku miesiącach nieudanych rządów Pestage uciekł z planety, Isard przeprowadziła przewrót. Wzięli w nim udział również gwardziści, którzy uczestniczyli w aresztowaniach przywódców Kręgu, z generałem Paltrem Carvinem na czele. Przez kolejne dwa lata większość Gwardii Imperialnej była lojalna wobec dawnej przywódczyni wywiadu.[3]
W tym czasie jedna z dawnych agentek Lorda Vadera, Lumiya, na rozkaz Isard podjęła się misji powstrzymania sił Nowej Republiki, udzielających pomocy antyimperialnej rebelii w Dryfcie Cron, a także zadania zabicia innej agentki Imperium, Mary Jade, która w tym czasie stała się osobistym wrogiem Isard. Oprócz pewnej liczby oddziałów wojskowych, Lumiya otrzymała do pomocy kilku członków Gwardii Imperialnej. Misja w systemie Cron zakończyła się stłumieniem buntu i pokonaniem tamtejszych sił Nowej Republiki. Próba zabójstwa Mary Jade skończyła się jednak niepowodzeniem, kiedy ta zdołała uciec Lumiyi po pojedynku stoczonym na planecie Caprioril. Większość gwardzistów wróciła do stolicy, jednak jeden z nich, Carnor Jax, pozostał u boku Lumiyi. Ta wyczuła w nim duży potencjał Mocy i zechciała wyszkolić go na Lorda Sithów, licząc, że w przyszłości pomoże jej w walce z jej dawnymi wrogami, z mistrzem Jedi Lukiem Skywalkerem na czele. Jakiś czas później Lumiya i Jax przybyli na planetę Nyssa, gdzie swoją siedzibę miał sithański kult znany jako Zakon Mecrosa. Bojąc się Mrocznej Lady, członkowie Zakonu udostępnili jej swoje zasoby historyczne, sięgające po czasy pre-republikańskie, w tym holokron Adasa. Wraz z Jaxem Lumiya wybiła do nogi ostatnich ukrywających się na Bosthirdzie proroków ciemnej strony. Z pomocą nauk Lady Sithów, w Carnorze rosła żądza zdobycia władzy absolutnej, która z czasem miała stać się tragiczna w skutkach tak dla Imperium, jak i samej Gwardii Imperialnej.[28]
W tym czasie postępował kryzys Imperium, nieumiejącego zjednać sobie samozwańczych imperialnych lordów, jak i pokonać republikańskich sił. W roku 6 ABY nastąpiła inwazja wojsk Nowej Republiki na Imperialne Centrum. Z racji dużego osłabienia sił floty broniących planety walki błyskawicznie przeniosły się na powierzchnię. Część gwardzistów na początku ataku przeniosła się wraz z Isard na pokład ukrywanego pod miejską zabudową superniszczyciela Lusankya, szykując się do ewakuacji. Inni dołączyli do obrony głównej dzielnicy rządowej stolicy z Imperialnym Pałacem na czele, kierowanej przez generała Tala Ashena. Walka z przeważającymi siłami Republiki była desperacka, jednak gwardziści nie chcieli dopuścić do opanowania przez wroga miejsca, w którym żył i z którego sprawował władzę ich Imperator. Większość walczących gwardzistów zginęła, a ostatni z nich znaleźli śmierć podczas szturmu wojsk republikańskich na Pałac Imperialny.[29][30]
Coruscant ostatecznie wpadło w ręce wroga, a pozostali gwardziści ewakuowali się wraz z Isard na będącą głównym producentem leczniczej bacty Thyferrę, gdzie lojalne wobec niej oddziały dokonały zamachu stanu. Początkowo gwardziści z typową dla siebie dokładnością przeszukiwali każdego udającego się do Isard mieszkańca planety, podejrzewając ich o próbę zabicia przywódczyni. Zrażało to jednak nawet jej stronników i z tego powodu gwardziści musieli nieco przystopować z przestrzeganiem procedur. Kiedy kilka miesięcy później siły republikańskie pokonały oddziały Isard, kobieta opuściła planetę, mistyfikując wcześniej swoją śmierć. Ocalali gwardziści porzucili służbę u jej boku, dostrzegając, że swoimi poczynaniami Isard nie tylko nie wzmocniła Imperium, ale wręcz osłabiła spuściznę po Imperatorze.[31]
Grodin Tierce kontynuował swoją służbę w siłach zbrojnych Imperium. Postanowił jednak ukrywać swoją tożsamość gwardzisty Imperatora, uznając, że bardziej przyda się jako typowy wojskowy. W roku 9 ABY miał już stopień majora i awansował na dowódcę osobistej ochrony wielkiego admirała Thrawna, który zaczął jednoczyć siły lojalne wobec Imperium do nowej kontrofensywy, mającej na celu odzyskanie inicjatywy utraconej na rzecz Nowej Republiki. Thrawn do tego stopnia cenił sobie dowódcę swojej ochrony, że zdecydował, iż posłuży on jako wzorzec dla jednej z serii żołnierzy-klonów, tworzonych i szkolonych w przyspieszonym tempie w ośrodku klonowania na planecie Wayland. Tierce dobrze wywiązywał się ze swoich zadań, tworząc skuteczny system ochrony swojego dowódcy. Nie przewidział jednak tego, że rzekomo niezwykle oddany służący Thrawna, wojownik rasy Noghri Rukh zdradzi swojego dowódcę, co koniec końców zrobił, zabijając go skrytobójczo podczas bitwy o Bilbringi. Chociaż Tierce nie zdołał ocalić życia swojego dowódcy, to jednak na czele oddziału szturmowców zdołał zabić Rukha, zanim ten zdołał uciec z flagowego okrętu Thrawna, niszczyciela Chimaera. Przygnębiony tą porażką Tierce zginął niedługo potem, w trakcie walk z wojskami Nowej Republiki na Generis.[15]
Zagłada
Kontrofensywa Imperium
- "Na własne życie poprzysięgliśmy zdrajcy śmierć!"
- — Kir Kanos.[5]
Przez kilka lat nie wiadomo było nic o tym, że Papatine, licząc się ze swoją możliwą śmiercią, zaplanował stworzenie swoich klonów, które dojrzewały w tajnym ośrodku klonującym na położonej w Głębokim Jądrze galaktyki planecie Byss. Stamtąd odrodzony Imperator powoli szykował się do powrotu i rzucenia wyzwania Nowej Republice. Stopniowo co bardziej zaufani z ocalałych gwardzistów zaczęli otrzymywać wezwania do stawienia się na Byss, gdzie dowiadywali się o powrocie Imperatora. Wieść o tym, że ich władca żyje, nawet mimo tego, że być może był to "jedynie" klon o jego świadomości, uradowała członków Gwardii, którzy cieszyli się, że ich życie mogło mieć znowu sens. Większość z nich stawiła się ponownie do służby. Chociaż procedury ochrony władcy podczas jego pobytu na Byss lub w trakcie podróży pozostały bez zmian, gwardziści z racji liczebnego osłabienia w ostatnich burzliwych latach musieli ochraniać władcę pośród wielu innych ochroniarzy, rekrutujących się przede wszystkim spośród mieszkańców planety. Równolegle Palpatine postanowił wyróżnić niektórych z gwardzistów, nadając im rangę Najwyższych Protektorów. Do tej rangi awansował tych spośród nich, których najbardziej cenił za umiejętności i którzy, jak mniemał, byli bezgranicznie lojalni wobec niego. Ludzie ci posiedli dużą władzę, stając się w tym okresie jednymi z najważniejszych dowódców politycznych i wojskowych na terenach lojalnych wobec Imperium.
Kilku członków Gwardii towarzyszyło Imperatorowi w trakcie rajdu na bazę Nowej Republiki położoną na księżycu Da Soocha V. Wszyscy zginęli, kiedy okręt Imperatora, superniszczyciel Eclipse, uległ zniszczeniu w następstwie burzy Mocy, rozpętanej w trakcie walki Imperatora z Lukiem Skywalkerem i jego siostrą Leią Organą Solo. Co prawda Imperator odrodził się w postaci kolejnego klona, jednak tu czekała go przykra niespodzianka. Dwaj zdradzieccy adepci ciemnej strony pod nieobecność władcy wdarli się do laboratorium z maszynami klonującymi. Zniszczyli większość gotowych klonów, jednak zanim zdołali zlikwidować ostatnie sztuki, zostali nakryci przez lojalnego egzekutora Sedrissa, który zabił obu zdrajców. Nawet ostatni klon doznał jednak uszkodzeń, i to z ręki imperialnego gwardzisty. Carnor Jax przez lata szkolenia u Lumiyi zapragnął władzy do tego stopnia, że gotów był zamordować człowieka, któremu lata wcześniej przysiągł wierność. Miał duże pole do działania, ponieważ posiadał status jednego z Najwyższych Protektorów i stacjonował na Byss. Zdradziecki gwardzista sowicie opłacił osobistego lekarza Imperatora, by ten uszkodził ostatni ocalały klon.
Ostatni klon starzał się kilkadziesiąt razy szybciej niż normalny człowiek. Ani Imperator, ani jego doradcy nie dostrzegali powodu, dlaczego się to stało. Wiedząc, że nowe klony nie zostaną przygotowane na czas i wcześniej umrze, zdesperowany klon postanowił przenieść swoją świadomość w silne Mocą dziecko Lei i Hana Solo, Anakina. Udało mu się odnaleźć miejsce jego ukrycia na Onderonie, gdzie udał się w towarzystwie wielu gwardzistów, lecąc na pokładzie bliźniaka dopiero co zniszczonego okrętu flagowego, Eclipse II. W trakcie kiedy okręt toczył walkę z siłami Nowej Republiki, Palpatine wylądował na planecie w towarzystwie swojego lekarza, Sedrissa i dwóch członków Gwardii Imperialnej. W wyniku burzliwych zdarzeń na planecie klon Imperatora poniósł śmierć, podobnie jak Sedriss. Obaj gwardziści stoczyli walkę z Lukiem Skywalkerem, w wyniku której jeden zginął, a drugi został ranny. Eclipse II z wieloma gwardzistami na pokładzie w wyniku manipulacji systemem komputerowym statku dokonał sterowanego skoku w nadprzestrzeń w kierunku Byss. Po wyskoczeniu okręt zderzył się ze znajdującym się na orbicie Działem Galaktycznym, które w wyniku tej kolizji wystrzeliło swój ładunek w kierunku planety, niszcząc ją. Nie przeżył żaden z gwardzistów znajdujących się zarówno na planecie, jak i na pokładzie Eclipse II.[5]
Kir Kanos
- Carnor Jax: "Zakończmy to tu, gdzie się zaczęło."
- Kir Kanos: "Niech tak będzie, zdrajco."[5]
Imperium Galaktyczne, doznawszy kolejnego w swojej historii wstrząsu, ponownie pogrążyło się w kryzysie, a lordowie znów zaczęli bić się o pozostałości z niedawnej potęgi. W większości przypadków ocalali z zagłady imperialni gwardziści, których zostało mniej niż kilkadziesiąt osób, zaczęli powoli gromadzić się na Yinchorrze, chcąc opłakiwać swojego utraconego władcę. Dziesiątego dnia żałoby na miejsce dotarł jeden z gwardzistów, który przeżył starcie na Onderonie. Ukrywając się, zdołał podsłuchać przesłuchanie wziętego do niewoli lekarza, który zeznał, że uszkadzał klony na zlecenie Jaxa. Czym prędzej udał się do ośrodka, chcąc poinformować towarzyszy o tej zdradzie. Wszyscy obecni przysięgli, że zabiją Jaxa za współudział w zamordowaniu Imperatora. Jax jednak dowiedział się o tym wcześniej i nie mając wyboru, czym prędzej posłał na Yinchorra lojalne wobec siebie oddziały celem zabicia każdego gwardzisty. W wyniku krwawej walki, jaka się rozegrała, zginęli prawie wszyscy gwardziści, a jedynym ocalałym okazał się Kir Kanos, który zdołał uciec z miejsca zdarzenia.
W ciągu tych kilku burzliwych miesięcy Carnor umacniał swoje wpływy, zjednując sobie ważne osobistości Imperium, które były gotowe trzymać z nim władzę. Ustanowił nowy organ władzy, nazwany Imperialną Radą Tymczasową, samemu zostając jej najważniejszym starszym członkiem. Za tymczasową stolicę obrał planetę Ord Cantrell, gdzie miała obradować Rada. By wzmocnić wywierany przez siebie efekt i wzbudzić w innych strach, zmienił swój gwardyjski strój, modyfikując go nieco do swoich potrzeb. Choć nie został formalnie wybrany nowym Imperatorem, właśnie taką władzą dysponował na swoich terytoriach. Faktem jednak pozostaje, iż w trakcie krótkiego czasu sprawowania przez siebie władzy nie zdążył podporządkować sobie większości Imperium. Wielu polityków i wojskowych takich, jak np. Gilad Pellaeon początkowo dystansowało się od uzurpatorów pokroju Jaxa. Faktycznej władzy Carnora podlegała tylko pewna część Imperium, położona w wąskim paśmie ciągnącym się od rejonu Kolonii po Zewnętrzne Rubieże. Świeżo zdobytej władzy w ocenie Carnora zagrażał najbardziej (nie licząc poszczególnych imperialnych frakcji oraz Nowej Republiki) jego dawny kolega, gwardzista Kir Kanos, należący do nielicznych, którzy znali wtedy prawdę o jego udziale w zabiciu Imperatora i zniszczeniu Gwardii Imperialnej. Carnor wyznaczył dużą nagrodę za głowę Kira, a sam koordynował poszukiwania gwardzisty z pokładu swojego okrętu flagowego, niszczyciela Emperor's Revenge.
Kir Kanos został w końcu wyśledzony na lojalnej wobec Imperium planecie Phaeda. Lord Jax nakazał, by nie podejmowano żadnych działań do czasu jego przybycia. Jednak dowódca garnizonu, pułkownik Xexus Shev, bał się, że przy okazji wyjdą na światło dzienne dowody korupcji w jego placówce i podjął próbę schwytania Kanosa. Ukrywający się Kanos znalazł dość nieoczekiwanych sprzymierzeńców w postaci przywódczyni tutejszej tajnej bazy Nowej Republiki, komandor Mirith Sinn. Ta wiedząc, że Jax go poszukuje, postanowiła pozwolić mu zatrzymać się w jej bazie, co wywołało dużą dezaprobatę jej podwładnych. Kanos jednak odpłacił im ten dług, kiedy poszukujące go oddziały Sheva zaatakowały dopiero co odkrytą bazę. Atak miejscowych, źle wyszkolonych wojsk Imperium został z trudem odparty przez republikanów, głównie dzięki pomocy Kanosa, który stanął do walki po ich stronie. W podzięce Sinn udzieliła pomocy Kanosowi, dając mu zdobyczny bombowiec Scimitar, którym uciekł z planety.
Carnor Jax przybył na Phaedę, chcąc zarówno schwytać Kanosa, jak i zniszczyć tutejsze siły Nowej Republiki. W międzyczasie szturmowcy schwytali komandor Sinn, która maskowała ucieczkę Kanosa. Samozwańczy lord zagroził, że jeśli ta nie powie, gdzie jest Kanos, zniszczy podległe jej oddziały. Nie mając wyjścia, komandor ujawniła, że Kanos poleciał na Yinchorra. Zrozumiał, iż udając się na miejsce swego szkolenia, Kanos chciał dać mu do zrozumienia, że to tam chce stoczyć z nim pojedynek. Jax złamał obietnicę złożoną Mirith, nakazując zbombardowanie bazy Nowej Republiki w paśmie górskim Collo Fauale. Ją samą wypuścił, mając nadzieję, że być może doprowadzi go ona do innych członków jej oddziału, jednak zdołała uciec, chcąc ruszyć na pomoc Kanosowi.
Jax poleciał za Kanosem na Yinchorra. Zaraz po przylocie okazało się, że na orbicie planety znajdował się należący do Kira bombowiec Scimitar. Nie konsultując się z Carnorem, dowódca jego wojsk, generał Redd Wessel, nakazał schwytać go promieniem ściągającym, co też udało się uczynić bez żadnych problemów. Jax wyczuł, iż mogła to być pułapka, jednak nie mógł już zatrzymać rozpoczętego procesu wciągania statku do hangaru. Carnor w towarzystwie porucznika Blima i swoich mrocznych szturmowców wsiadł pospiesznie na prom typu Lambda i odleciał na Yinchorra. Jego przypuszczenia potwierdziły się krótko potem - w hangarze nastąpiła ogromna eksplozja, poważnie uszkadzając niszczyciel. Gdy prom doleciał na powierzchnię planety, Jax i towarzyszące mu osoby udały się w stronę ruin akademii Gwardii. Jax powiedział, że liczy na swoich żołnierzy i posłał ich przodem do ruin celem zabicia Kanosa. Sam średnio wierzył, że im się powiedzie, jednak liczył po cichu na to, iż jego elitarnym żołnierzom być może dopisze szczęście. Kir jednak okazał się być lepszy od nich, w wyniku skrytych ataków zabijając większość komandosów Carnora. Jax jednak brał to pod uwagę i nakazał swojemu zabójcy, porucznikowi Blimowi, udanie się na wzgórza celem zajęcia dogodnej pozycji do strzału z karabinu snajperskiego. Sam skierował się do dawnego miejsca pojedynków studentów zwanego Nawałnicą, licząc na to, że Kanos będzie tam na niego czekał, pamiętając symbolikę tego miejsca w czasach ich szkolenia.
Niedługo potem w Nawałnicy pojawił się Kanos i rozpoczął się pojedynek. W pewnej chwili Kanos nawet przewrócił Jaxa, ale go nie zabił. Zachował się honorowo, pozwalając mu podnieść wytrąconą broń i dalej walczyć. Jax miał jednak mniej skrupułów i postanowił szybko rozprawić się z Kirem. Używając Mocy, rzucił w Kanosa sporym kamieniem, trafiając gwardzistę w głowę. Choć Kir został ranny, zdołał wstać. Zrzucił swą maskę, w dalszym ciągu prowadząc z Carnorem zaciekłą wymianę ciosów. Chwilę potem Jax zepchnął Kanosa z kładki i ten zawisł na krawędzi, trzymając się jej rękami. Kiedy Carnor już miał zadać ostateczny cios Kanosowi, na miejsce walki dotarli Sinn i jej adiutant, Trandoshanin Sish Sadeet. Chcąc uniknąć zastrzelenia, lord zranił obydwoje, jednak przez ten czas Kir zdążył wstać i kontynuować walkę. Krótko potem Kanos zdołał wytrącić wibromiecz z dłoni Jaxa, ciężko raniąc go w brzuch. Carnor próbował jeszcze się uratować, sugerując mu, że Sinn i Sadeet będą chcieli go przesłuchać celem zdobycia informacji o tajnych planach jego wojsk. Kanos jednak zabił Jaxa, mówiąc mu przy tym, że ginie za pomoc w zabiciu Palpatine'a i kolegów z Gwardii. Potem zdjął z jego głowy gwardyjski hełm, stwierdzając, iż nie był godzien mieć go na sobie i opuścił Yinchorra, porzucając zwłoki Jaxa w Nawałnicy.[5]
Rozprawa z Radą Tymczasową
- "Nie ma litości dla wrogów Imperatora."
- — Kir Kanos.[32]
Chociaż główny sprawca śmierci Imperatora zginął, Kanos postanowił zlikwidować tych z przywódców Imperium, którzy poparli Jaxa. Uznał jednak, że pozostanie w ukryciu, udając łowcę nagród o pseudonimie Kenix Kil, co w tajnym języku Gwardii było anagramem imienia Kir Kanos. Wkrótce wylądował na planecie Baramorra, gdzie dowiedział się, że okrutnym gubernatorem planety był Boss Banjeer, będący kuzynem admirała zasiadającego w Radzie Tymczasowej. Chcąc ulżyć imperialnym obywatelom, a także częściowo połączyć to ze swoją zemstą, Kanos rozpoczął sekwencję zdarzeń, w wyniku której okrutny funkcjonariusz poniósł śmierć.[33] Dwa dni później spotkał się z synem jednego z gwardzistów, Tavem Kennede'em, który przywiózł mu robota typu R2, potrzebnego Kanosowi do X-winga, którego zdobył podczas wizyty na Baramorrze. Zaplanowali wtedy sposób, w jaki Kanos dostanie się do członków Rady. Jako Kenix Kil chciał zdobyć reputację łowcy nagród, pracując dla działającego niedaleko granic Imperium wpływowego gangstera, Hutta Grappy. Zdobywając u niego reputację liczył na to, że Rada Tymczasowa wynajmnie go do schwytania samego siebie, a od śmierci Jaxa nagroda za głowę Kanosa jeszcze wzrosła. W ten sposób miałby jakąś szansę przedostać przed oblicze Rady, ochranianej przez wojska, przez które nie przebiłby się samotny człowiek, nawet będący imperialnym gwardzistą.
Kir Kanos jako Kenix Kil poleciał na położoną w pobliżu głównych szlaków handlowych planetę Genon, na której rezydował Grappa, współpracujący z Czarnym Słońcem i wieloma innymi organizacjami przestępczymi. Grappa wynajął go w celu schwytania swojego dłużnika, Taranta Snila, co Kanos w niedługim czasie zrobił. Dowiedział się również, że jego znajmoma, Mirith Sinn, szpiegowała Grappę w sprawie uprowadzeń republikańskich frachtowców. Niedługo potem Mirith została zdradzona przez swojego podwładnego, Massimo, który wyjawił Grappie prawdziwy powód swojej wizyty. Hutt oddał ją swoim okrutnym najemnikom, Zanibarom, którzy chcieli wykorzystać ją jako ofiarę w swoich obrzędach na planecie Xo. Nienamyślając się wiele Kanos poleciał na Xo, chcąc ją uratować. Koniec końców udało mu się to z pomocą młodego Kennede'a. Sam jednak dostał się do niewoli Zannibarów, którzy wiedząc, jaką nagrodę za jego schwytanie wyznaczyła Rada Tymczasowa, przekazali go Grappie, mającemu pośredniczyć w planowanej transakcji. Hutt zamknął Kanosa w swoim więzieniu, nie spodziewając się, że ktoś może próbować go odbić. Niedługo potem jednak Kanos został uwolniony przez Sinn, która przybyła z odsieczą na czele oddziałów Nowej Republiki.
Nadchodził moment finałowej rozprawy ze zdrajcami z Rady Tymczasowej. Sytuacja była o tyle skomplikowana, że kilku jej członków zginęło już w zamachach zorganizowanych przez Czarne Słońce, a jeden z jej członków, Xandel Carivus, aresztował pozostałych członków Rady, samemu ogłaszając się nowym Imperatorem. Swoją nieudolnością i radykalnymi posunięciami naraził się wszystkim frakcjom Imperium z baronem D'Astą na czele. Ten ostatni zebrał swoją flotę i zaatakował siły Carivusa na Ord Cantrell. Rozegrana bitwa szybko przerodziła się w klęskę Carivusa, który desperacko zgodził się negocjować rozejm z resztą Imperium. Wcześniej jednak do floty D'Asty dotarli Kanos i Sinn, licząc na to, że ten umożliwi im udanie się z nim na negocjacje z Carivusem. D'Asta zgodził się tym chętniej, że jednym z więźniów przetrzymywanych wcześniej przez Grappę była jego córka, Feena. Kanos ukrył się na statku, który przybył na Ord Crantell i unikając straży również udał się za delegacją D'Asty, w której była także Sinn, udająca jednego z jego lekarzy. Kiedy Kanos wyszedł już z ukrycia, Carivus wpadł w panikę, nakazując członkom swojej prywatnej ochrony zabić wszystkich obecnych. Udało się temu zapobiec, głównie dzięki Kanosowi, który łatwo rozprawił się z ochroniarzami "Imperatora". Sam Carivus próbował uciec, jednak zanim dostał się do swojego promu, drogę zastąpił mu Kanos, który go zabił. Pozostali członkowie Rady zostali aresztowani przez nadchodzące siły imperialne. Po tych wydarzeniach Kanos pożegnał się ze wszystkimi, uprzejmie acz stanowczo odmawiając powrotu do służby w nowych siłach imperialnych. Na koniec porozmawiał z Mirith, która chciała, by z nią pozostał, lecz on stwierdził, że nie mogą być razem, ponieważ jej serce cały czas należy do Nowej Republiki, a jego do Imperatora. Po tych słowach Kir Kanos odleciał swoim X-wingiem, zaszywając się na jakiś czas w ukryciu.[32]
Dziedzictwo
Straty poniesione w ostatnich latach istnienia doprowadziły do tego, że Gwardia Imperialna praktycznie przestała istnieć jako formacja zbrojna. Przy życiu pozostali tylko nieliczni ludzie, którzy niegdyś tworzyli tę formację. Odtworzeniu Gwardii nie sprzyjał też fakt, że władzy nie objął nowy imperator, a przywódcą spuścizny po Palpatinie został admirał Gilad Pellaeon, który swoją ochronę opierał na standardowych jednostkach zbrojnych Imperium. Nie oznaczało to jednak końca ich udziału w wydarzeniach kształtujących losy galaktyki. W roku 12 ABY jedna z głównych dowódców wojskowych Imperium, admirał Natasi Daala, postanowiła wykorzystać respekt, jakim wśród zwolenników Imperium cieszyła się Gwardia Imperialna. W wyniku działań Daali ujawniło się przynajmniej czterech ocalałych imperialnych gwardzistów, którzy ponownie przywdziali swoje zbroje. Jednak niektóre źródła związane z Nową Republiką twierdziły, iż to nie prawdziwi gwardziści, lecz szturmowcy awansowani w tajemnicy przez Natasi. Jednakże informacja ta pojawiała się tylko w skrajnie propagandowych materiałach rozprowadzanych przez Nową Republikę, przez co jej wiarygodność była dyskusyjna. Podczas przygotowań do nowej kontrofensywy przeciw Nowej Republice, Pellaeon i Daala pojawiali się na kilku ważnych dla Imperium planetach, chcąc podnieść podupadłe morale lojalistów. Widok kroczących u ich boku imperialnych gwardzistów, stanowiących wspomnienie niedawnej chwały, działał bardzo pozytywnie na odwiedzanych pracowników zakładów zbrojeniowych czy członków armii i floty. Po pewnym czasie ślad się za nimi urwał - prawdopodobnie powrócili później do sił zbrojnych lub zginęli w trakcie następnych walk.[34]
W roku 13 ABY ponownie dał o sobie znać Kir Kanos, wyśledzony przez Bobę Fetta, który dostał zlecenie odeskortowania go na planetoidę RZ7-6113-23, gdzie mieściła się tajna baza jednej z imperialnych frakcji. Dowodził nią były zabójca imperatora, Ennix Devian, który wraz z zespołem lojalnych wobec siebie ludzi szykował próbę szybkiego pokonania zarówno Nowej Republiki, jak i sił imperialnych lojalnych wobec admirała Pellaeona. Devian chciał by Kanos, jako osoba uważana za najwierniejszego gwardzistę Palpatine'a, wsparł go na drodze do zdobycia władzy. Kanos jednak nie zgodził się na to, nie pokładając wiary w jego sukces, mając na uwadze, że trzon ich floty stanowiły pochodzące jeszcze z wojen klonów okręty klasy Acclamator czy Venator, które nie mogły równać się ze współczesnymi okrętami Imperium i Nowej Republiki. Chociaż nie chciał dołączyć do sił Pellaeona, szanował jego poczynania mające na celu stabilizację osłabionego Imperium. Był również zniesmaczony tym, że osobnik, którym gardził nawet imperator, miałby objąć po nim schedę. Szczególnie wściekał go plan Deviana, polegający na zdetonowaniu potężnego ładunku wybuchowego w centrum Coruscant, który oprócz śmierci wielu funkcjonariuszy Nowej Republiki, pozbawiłby życia dziesiątki tysięcy cywili. Zdecydował się uciec z bazy skradzionym promem kosmicznym i polecieć na Coruscant. Postanowił ostrzec o zamachu osobę, której najbardziej ufał - Mirith Sinn, która pełniła wówczas funkcję szefowej ochrony Leii Organy Solo. Nie wiedział jednak, że właśnie na pokładzie jego statku znajdował się ów ładunek wybuchowy. Devian liczył, że Kanos nieświadomie dostarczy bombę do dawnej stolicy Imperium.
Po przybyciu na Coruscant, Kanos został aresztowany przez siły Nowej Republiki i osadzony w celi więziennej Pałacu Imperialnego. Tam spotkał się z Mirith Sinn, zwierzając się przy okazji, jak w ciągu kilku lat od śmierci Palpatine'a jego życie i wiara w przysięgę straciły sens i postanowił zapobiec zamachowi. Upokarzające było dla niego to, że musiał udowadniać, że mówi prawdę przed przywódcami znienawidzonej Nowej Republiki, w tym przed człowiekiem, który bezpośrednio przyczynił się do śmierci Palpatine'a - Luke'a Skywalkera. Ci jednak uwierzyli, a nawet zgodzili się, by Kanos i Sinn udali się na tajne spotkanie z dobrze im znaną Feeną D'Astą, która była pośredniczką Pellaeona w pierwszej próbie podjęcia negocjacji pokojowych z Nową Republiką. Już po opuszczeniu Coruscant, służby Nowej Republiki odkryły ładunek wybuchowy i dopiero w ostatniej chwili zdążyły go bezpiecznie zdetonować na orbicie planety. Spowodowało to że przywódcy Republiki przestali wierzyć Kanosowi, podejrzewając, że był częścią spisku mającego na celu ich śmierć. Same negocjacje nie powiodły się, ponieważ zostały przerwane przez szturmowców Deviana, którzy zabili jego córkę. Kanos i Sinn przetransportowali ciało Feeny do siedziby jej ojca, gdzie ostatecznie złożyli wszystkie elementy układanki w całość. Przewidziano, że siły Deviana szykują się do uderzenia na obecną stolicę Imperium, Orindę, której siły obronne zostały osłabione przez prowokacje Deviana, które zaangażowały większość marynarki. Początkowo bitwa szła po myśli Deviana, jednak siły Pellaeona zostały wsparte przez flotę D'Asty. W trakcie rozegranej bitwy Kanos stawił czoła Devianowi, zabijając go w pojedynku. Siły Pellaeona rozbiły buntowników, natomiast ranny Kanos i Sinn zdołali zbiec z pola bitwy.[35]
W roku 19 ABY Imperium znajdowało się na krawędzi upadku. Admirał Pellaeon, chcąc zapewnić mu przetrwanie, postanowił poprosić Nową Republikę o pokój. Głównym przeciwnikiem tego pomysłu był wpływowy moff Vilim Disra, który od pewnego czasu szykował plan mający na celu pokonanie Nowej Republiki. Miało mu w tym pomóc dwóch ludzi - aktor Flint, ucharakteryzowany na wielkiego admirała Thrawna, a także dowódca ochrony Disry, jeden z klonów nieżyjącego od lat imperialnego gwardzisty Tierca'a. Jednak z racji tego, że klon miał świadomość pierwowzoru, nawet Disra sądził, że to prawdziwy major. Fałszywy Tierce, jako dawny dowódca ochrony Thrawna, wraz z Disrą pomagał szykować Flinta do roli zmarłego wielkiego admirała. Następnie rozpoczęli wielką akcję propagandową, uwiarygadniającą ich historię, jakoby Thrawn przeżył i szykował się do pokonania Nowej Republiki. Plan miał szanse powodzenia, gdyż Nowa Republika znalazła się na krawędzi wojny domowej, kiedy wyszła na jaw zadawniona sprawa współudziału jednej z najbardziej wpływowych ras w państwie, Bothan, w mającej miejsce cztery dekady wcześniej masakrze na Caamas, a republikanów podzieliła kwestia ukarania Bothan. Trójka spiskowców zaplanowała nawet atak trzech Gwiezdnych Niszczycieli, które w najbardziej sprzyjającym momencie miały uderzyć na gromadzące się do walki nad Bothawui siły obu stron konfliktu. Równolegle Disra schwytał w pułapkę siły Nowej Republiki atakujące imperialną planetę Yaga Minor. Nieoczekiwanie pojawił się Pellaeon, który, pomimo protestów klona Tierce'a, zdemaskował Flinta, co umożliwił mu fakt, iż znał Thrawna. Pellaeon rozumiał, że mistyfikacja Disry na dłuższą metę nie pomoże Imperium pokonać Nowej Republiki, a raczej zaszkodzi, tym bardziej, że w trakcie bitwy nad Bothawui republikańskie siły nieoczekiwanie się zjednoczyły i pokonały atakującą je imperialną flotę. Pellaeon znał również prawdziwego Tierce'a, wiedział więc, że ma do czynienia z klonem stworzonym dziesięć lat wcześniej. Wściekły klon Tierce'a próbował zabić admirała, jednak ten zdołał go zastrzelić, po czym aresztował pozostałych spiskowców.[15][36]
Tuż po zawarciu pokoju kilku najbardziej rozgoryczonych stronników Imperium podjęło decyzję o nieskładaniu broni. Jednym z przywódców spisku był imperialny gwardzista, a zarazem były komandos, Chik Apla. Chcąc pomścić klęskę Imperium, wraz z kilkoma imperialnymi wojskowymi próbował dokonać dokonać zamachu na Luke'a Skywalkera i Marę Jade podczas ich nadchodzącego ślubu na Coruscant. Plan ostatecznie się jednak nie powiódł, a Apla został aresztowany przez siły Nowej Republiki.[37]
Kilka lat później powstała organizacja nazwana Drugim Imperium, mająca na celu pokonanie Nowej Republiki i wspierającego ją odrodzonego Zakonu Jedi. Składała się z przypadkowych zwolenników Imperium, najemników i mrocznych Jedi. Przywódcami tej grupy byli czterej rzekomi imperialni gwardziści, choć nie jest jasne, czy faktycznie nimi byli. Omamili swoich zwolenników kłamstwem, jakoby Palpatine przeżył i był utrzymywany przy życiu w szczelnej kapsule, która była przez nich stale ochraniana. Rzekomym imperatorem był oszust, siedzący w kapsule i próbujący imitować głos Palpatine'a. Ostatecznie naczelnik Akademii Ciemnej Strony Brakiss przejrzał ich knowania i wściekły zabił rzekomych gwardzistów, wysadzając ośrodek szkoleniowy gdzie przebywali.[38]
Chociaż sama Gwardia Imperialna ostatecznie przestała istnieć, wkrótce pojawiła się nowa formacja, będąca bezpośrednim spadkobiercą ich tradycji. Kiedy Imperium Galaktyczne zaczęło podnosić się z ruin, jego nowy przywódca mianował się imperatorem. W wielu kwestiach postanowił kontynuować tradycje pierwszego Imperium Galaktycznego, tyczyło się to również czerwonych gwardzistów. Powołał formację zwaną Rycerzami Imperialnymi, która zarówno organizacyjnie jak i wizualnie nawiązywała do Gwardii. Najbardziej charakterystycznym nawiązaniem były czerwone zbroje z doczepionymi do nich płaszczami, przywodzącymi na myśl strażników Palpatine'a. Znaczącą różnicą w wyglądzie był brak hełmów zasłaniających ich twarz. Rycerzami Imperialnymi zostawali wyłącznie użytkownicy Mocy, których uczono posługiwania się mieczami świetlnymi o białej klindze, dzięki czemu mogli stawiać czoła Jedi i Sithom z większymi szansami niż ich poprzednicy. Tradycją stało się też, że każdy przyszły imperator miał w młodości być członkiem Gwardii, zostając po objęciu tronu bezpośrednim jej zwierzchnikiem. Gwardziści mieli też obowiązek zabić swojego zwierzchnika, gdyby ten kiedykolwiek uległ pokusom ciemnej strony Mocy. Służyli kolejnym władcom Imperium, w tym Roanowi Felowi czy jego córce.[39]
Esprit de corps
Szkolenie
- "Sporo podróżowałem i widziałem różne rzeczy. Podobnie jak ty walczyli tylko rycerze Jedi... i członkowie elitarnej gwardii Palpatine'a."
- — Tem Merkon do jednego z członków gwardii, Kira Kanosa.[5]
Nie zachowało się wiele informacji na temat przebiegu szkolenia gwardzistów w okresie republikańskim, jednak Palpatine uważał gwardię senacką za nie najlepiej przygotowaną do ochrony jego osoby. Gwardziści wywodzili się w dużej mierze z bardziej zaufanych członków gwardii senackiej i prawdopodobnie tak jak oni przechodzili dodatkowe przeszkolenie na Coruscant. Mimo iż czerwoni gwardziści byli oddani Kanclerzowi, on sam uważał że to za mało, a sam proces szkoleniowy miał zostać w przyszłości znacząco zmodyfikowany.
Okazja do wprowadzenia zmian nastąpiła dopiero w momencie powstania Imperium i utworzenia nowego ośrodka szkoleniowego na planecie Yinchorr. Surowe warunki panujące na tej planecie, w połączeniu z wysiedleniem tutejszej ludności, dawały wrażenie całkowitego odcięcia od cywilizowanego świata, co pozytywnie wpływało na poziom szkolenia. Specjalnie utworzony ośrodek szkoleniowy był pozbawiony wygód, co miało zahartować przyszłych gwardzistów. Szkoleniowcami w jednostce byli najczęściej doświadczeni członkowie jednostki, którzy starali się przekazać swoją wiedzę nowym rocznikom.
Szkolenie trwało rok, podczas którego szkolono średnio około czterdziestu kandydatów, uznanych za najlepszych spośród ochotników służących w imperialnych siłach zbrojnych. Po przybyciu na Yinchorr rozpoczynali oni intensywne ćwiczenia w posługiwaniu się bronią, przede wszystkim tą służącą do walki wręcz, choć trenowali też z innymi typami oręża. Głównym stylem, jaki starali się opanować wszyscy gwardziści, była sztuka walki stosowana przez wojowników Echani. Treningi prowadzono zarówno w terenie jak i przeznaczonych do tego celu salach. Głównym miejscem, w którym kandydaci sprawdzali swoją sprawność, była znajdującą się pośrodku placu arena zwana nawałnicą. Był to pomost w kształcie symbolu Imperium, znajdujący się ponad przepaścią, w której śmierć znalazło kilku studentów. Treningi uchodziły za trudne i chociaż starano się, by wszyscy dotrwali do ostatecznej próby, w wyniku różnych incydentów część kandydatów ginęła podczas ćwiczeń. Ponadto w ramach szkolenia przyszli gwardziści poddawani byli intensywnej indoktrynacji politycznej, w ramach której wpajano im całkowite posłuszeństwa wobec Imperatora. W wyniku tego procesu większość gwardzistów stawała się żywym ucieleśnieniem idei Nowego Ładu, jednak nie zawsze udawało się wyplenić z nich ambicję. Brak informacji na temat możliwości zrezygnowania ze szkolenia i powrotu do macierzystej jednostki.
Ostateczny test następował już po zakończeniu właściwego szkolenia. Wcześniej, w trakcie całego treningu, kandydaci uczyli się walczyć w parach, poznając wszelkie mocne strony i słabości swoich kolegów. Po zakończeniu szkolenia następowała tajna ceremonia, na którą przyszli gwardziści udawali się w parach. W jej trakcie stawali oni przed obliczem Imperatora, który przybywał do ośrodka na zakończenie roku szkoleniowego. Gdy kandydaci stawali przed nim i towarzyszącymi mu gwardzistami, Palpatine oznajmiał im, że ma tylko jedno wolne miejsce u swojego boku, po czym kazał im stoczyć walkę na śmierć i życie. W tym też momencie rozdawano im broń, jaką były wibroostrza. Powodowało to szok u kandydatów, którzy przez ostatni rok uczyli się na sobie nawzajem polegać, zdobywając swoje zaufanie. Mimo to posłuszeństwo brało wtedy górę nad osobistymi relacjami i obaj staczali ze sobą walkę, z której żywy wychodził tylko jeden. Po zakończonej potyczce Imperator podchodził do zwycięzcy, kładł rękę na jego ramieniu, gratulując mu przejścia testu. Po tej próbie lojalności kandydat stawał się pełnoprawnym członkiem Gwardii Imperialnej.
Służba
Po zakończeniu szkolenia imperialny gwardzista rozpoczynał swoją służbę. Gwardziści, zarówno w okresie republikańskim, jak i imperialnym, towarzyszyli Palpatine'owi praktycznie wszędzie, gdzie tylko się udał - podczas wizyt w biurach Senatu, w teatrach, muzeach, w bazach wojskowych, na Coruscant i podczas wizyt poza planetą, niezależnie od tego, czy były to podróże oficjalne czy utajnione. Nie jest wiadome, w jaki sposób określano ilość gwardzistów towarzyszących władcy w danym momencie. W różnych miejscach i sytuacjach widywano w jego towarzystwie od dwóch do nawet kilkunastu członków Gwardii, jednak najprawdopodobniej w pobliżu znajdowało się ich więcej, na wypadek poważnego zagrożenia lub konieczności zmiany warty. Sala tronowa Pałacu Imperialnego została tak przystosowana, by gwardziści mogli stać na podwyższonych stanowiskach, z których mieli lepszy widok na otoczenie.[40] Pomimo tego, że Gwardia była relatywnie nieliczna, dzięki stałej obecności u boku Palpatine'a stali się takim samym symbolem władzy Imperium jak oddziały szturmowców, Gwiezdne Niszczyciele typu Imperial czy wielkie machiny kroczące AT-ST i AT-AT.
Kiedy nie ochraniali bezpośrednio Imperatora, gwardziści pełnili równolegle wiele innych zadań. Największa ich liczba pilnowała różnych miejsc w Pałacu Imperialnym, wspomagana przez siły miejscowego garnizonu. Wielu pełniło służbę na planecie Byss, strzegąc tam Imperialnej Cytadeli i znajdujących się tam imperialnych archiwów, a także powstałych później laboratoriów klonujących. Nieraz byli wyznaczani do eskortowania wybranych dostojników, pełniąc różnorodne zadania - od honorowej straży, aż po osobistą ochronę.
Chociaż nigdy nie byli wysyłani do walki jako jedna, zwarta jednostka, co jakiś czas kierowano ich w małych grupach do wykonania zadań specjalnych, mających podnieść ich umiejętności. Należały do nich zarówno misje zwiadowcze, zabójstwa lub, we wczesnym okresie, branie udziału w Wielkiej Czystce Jedi. Wielu z nich było też na jakiś czas odsyłanych z powrotem do jednostek bojowych - ukrywali wtedy swoją tożsamość, pełniąc takie same obowiązki jak inni żołnierze bądź oficerowie. Miało to doskonalić ich umiejętności, choć nie był to jedyny cel tych działań. Służba w Gwardii nie musiała być dożywotnia i niejeden gwardzista po latach służby mógł opuścić swoją formację, kontynuując walkę w siłach zbrojnych bądź wyższej administracji państwa, nie raz osiągając bardzo wysokie stanowiska. Większość pozostawała jednak w Gwardii, uznając przynależność do niej za dostateczne wyróżnienie. Nawet wtedy mieli możliwość awansowania na wyższe stanowiska dowódcze w Gwardii, by zostać na przykład. Najwyższym Protektorem, czy Mistrzem Instruktorem, odpowiadającym za szkolenie nowych rekrutów.
Szkolenie i indoktrynacja gwardzistów powodowała, że byli gotowi bez wahania poświęcić życie w obronie Palpatine'a i stworzonego przez niego Nowego Ładu. Uznawali wyłącznie rozkazy Imperatora lub nielicznych wyznaczonych przez niego osób. Nie zawahaliby się jednak unieszkodliwić swoich zwierzchników, gdyby ci odważyli się podnieść rękę na życie Palpatine'a, nie wyłączając nawet lorda Vadera. Ich jedynym celem była ochrona Imperatora, a możliwość pełnienia przy nim służby uważali za nagrodę samą w sobie. W razie przegranej w walce nigdy nie błagali o litość, nie okazując jej swoim wrogom. Znali wartość swojej jednostki i dzięki temu byli silnie zintegrowani ze swoimi towarzyszami broni. Nawet jeśli sam Palpatine nie był w stanie rozpoznać każdego gwardzisty, ukrywającego się za wizjerem hełmu, dla nich nie stanowiło to problemu.
Liczebność Gwardii nie była znana i była tym trudniejsze do oszacowania, że przez lata liczba gwardzistów ulegała zmianom w wyniku pozyskiwania nowych członków i strat, a osoby postronne prawie nigdy nie widziały więcej niż kilku jednocześnie. Prawdziwą liczbę członków Gwardii znało tylko kilku najwyższych dowódców i sam Imperator, a dokładna dokumentacja z tymi danymi była przechowana w Archiwach w Centrum Imperialnym i na Byss. Spekulowano, że jest ich od pięćdziesięciu do nawet kilkunastu tysięcy, choć bliższa prawdy była pierwsza wersja.
Wyposażenie
Umundurowanie
Zbroje gwardzistów uchodziły za najbardziej charakterystyczny element ich wyposażenia. Ich ubiór odbiegał wyglądem od standardowych zbroi, jakie nosiła większość jednostek wojskowych Imperium, z formacjami szturmowców na czele. Podczas gdy pancerze większości formacji zbrojnych miały barwę białą lub czarną, stroje gwardzistów były koloru krwistoczerwonego. Pod spodem nosili oni ciemny kombinezon, bardzo zbliżony kształtem i kolorem do tego noszonego przez szturmowców, co tyczyło się również rękawic. Reszta stroju była pozbawiona jakichkolwiek większych podobieństw w stosunku do wyposażenia głównych sił zbrojnych.
Ciało gwardzisty otaczała wytrzymała zbroja, uzupełniana przez trwałe osłony zakładane na ręce i nogi. Całość potrafiła pochłonąć część strzałów, jak też większość ciosów zadawanych przez broń białą. Najważniejsze było jednak to, że zbroja umożliwiała bardzo dużą swobodę ruchów, niezbędną przy walce z wykorzystaniem piki mocy. Jednak przez większość czasu zasłonięta była przez szkarłatną tunikę, okrywającą większą część umundurowania, tak, że widoczna była głównie ręka gwardzisty, ściskającego przy ramieniu swoją broń. Jednocześnie była dopasowana tak, że w trakcie walki nie utrudniała poruszania się. Zdarzały się jednak sytuacje w których tuniki były w całości odpięte od zbroi. Całość ekwipunku bojowego uzupełniał znajdujący się pod tuniką osobisty blaster zamocowany w kaburze. Ta z kolei była przytroczona do czerwonego pasa, do którego po bokach klamry przymocowane były niewielkie ładownice z zapasowymi magazynkami. Głowa gwardzisty była osłaniana przez owalny hełm, z którego patrzyło się przez czarny wizjer, który zapewniał widoczność wystarczają do sprawnego działania. Kask ten zakrywał całą powierzchnię głowy, był jednak przy tym odpowiednio wentylowany, by można było w nim wytrzymać długie godziny stania na warcie.
Oddzielne stroje nosili ludzie, których dopiero czekało szkolenie sprawdzające, czy nadają się do Gwardii. Niewiele wiadomo o wyglądzie takiego stroju w ostatnich latach istnienia Republiki, natomiast dokładniejsze informacje dotyczą ubioru używanego już po ustanowieniu Imperium. Swój pierwszy uniform przyszły gwardzista otrzymywał jeszcze podczas pobytu w ośrodku szkoleniowym na Yinchorrze. Kandydaci nosili proste tuniki, które nie miały jednolitej barwy dla wszystkich kandydatów. Można było spotkać praktycznie wszystkie odmiany kolorystyczne tego elementu ubioru, jednak każdy egzemplarz posiadał jednolitą barwę. Tunik tych nie noszono podczas ćwiczeń z bronią. Natomiast noszone przez nich spodnie, rękawice i okalający ciało pas miały zawsze ten sam, czarny kolor. Wysokie buty miały barwę jednolitą w stosunku do noszonej przez kandydata tuniki. W czasie treningów bojowych zakładano specjalne ochraniacze, które miały zabezpieczać użytkowników przed obrażeniami. Zakładali je na ręce, wraz z dużymi naramiennikami, osłaniającymi górną część ciała. Hełm natomiast występował w dwóch wersjach, w jednej z nich posiadał ciemny wizjer na oczy, w innej nie posiadał takiej osłony. W obu przypadkach wizjer był dosyć wąski i przypominał ten z hełmów pełnoprawnych gwardzistów. Na kasku występował jeden z kilku rodzajów emblematów, prawdopodobnie oznaczający przydział do konkretnego szkoleniowca Gwardii. Chociaż taki strój zapewniał pewną ochronę przed uderzeniami, z racji specyficznego systemu doboru kandydatów z założenia nie stanowił w pełni dostatecznej osłony. Tą zapewnić miały przede wszystkim własne umiejętności.
Oprócz najbardziej popularnej zbroi wprowadzono też bardziej praktyczne wyposażenie, noszone w trakcie akcji w terenie. Uznano, że w trakcie pewnych misji kombinezon bojowy będzie poręczniejszy. Była to zbroja, której wygląd wyszedł ze standardowego pancerza imperialnego szturmowca. Była ona nieco mocniejsza od standardowego kombinezonu piechoty, w dodatku w całości pokryta charakterystyczną dla Gwardii czerwienią. Bardzo niewiele wiadomo o akcjach bojowych dokonanych w tym umundurowaniu. Najbardziej znaną była misja na planecie Epsilon 9, jaką kilku gwardzistów wykonało dla jednej z funkcjonariuszek imperialnego wywiadu, Lumiyi, już po przegranej przez Imperium bitwie o Endor.[41] Nie zachowały się natomiast żadne informacje dotyczące ubioru gwardyjskich pilotów zmodyfikowanych myśliwców.
Broń do walki wręcz
Główną bronią gwardzistów była pika mocy. Broń ta, z licznymi modyfikacjami, była używana przez tysiąclecia, a jej użytkownikami nierzadko byli członkowie oddziałów zbrojnych, na których wzorowała się straż przyboczna Palpatine'a. Używali oni zmodyfikowanych egzemplarzy, wyprodukowanych przez SoroSuub Corporation, jednolitych dla wszystkich członków formacji. Długość pik używanych przez Gwardię wynosiła około jednego metra, natomiast waga oscylowała w granicach siedmiu kilogramów. Była najbardziej widoczną bronią gwardzistów podczas ich służby. Dlatego też nadano jest prosty, acz uchodzący za elegancki wygląd. Jednak poza wartościami estetycznymi, piki posiadały się przede wszystkim własności bojowe, dzięki którym była to broń, która w ręku sprawnego wojownika stanowiła śmiertelne zagrożenie. Pika zawierała w sobie ładunek elektryczny, który był uaktywniany przyciskiem w krótkiej, prawie niezauważalnej chwili. Siła jej rażenia mogła być regulowana, pozwalając na zadawanie zróżnicowanych ran. Lekkie natężenie było szczególnie użyteczne w trakcie wewnętrznych treningów, ale także w razie konieczności zapanowania nad tłumem. Pozwalała też schwytać przeciwnika żywcem, poprzez ogłuszenie go bodźcem energii. Silniejsze natężenie powodowało dużo większe obrażenia, prowadzące w wielu wypadkach do śmierci przeciwnika. Służyła przede wszystkim do walki z istotami humanoidalnymi, także tymi wyposażonymi w lekkie bądź średnie pancerze, które mogły być łatwo przebite przez władającego sprawnie swoją bronią gwardzistę. Nadawała się też do walki z robotami bojowymi, co też zostało nie raz sprawdzone w boju.[9]
Pika mocy była główną bronią gwardzistów, nierzadko posługiwali się jednak innymi typami oręża. W ramach szkolenia wojskowego, podczas treningów, podnoszono zdolności posługiwania się innymi broniami, takimi jak sztylety, noże, wibromiecze czy wibroostrza. Nie wiadomo natomiast nic na temat tego, by kiedykolwiek w swoich rękawicach gwardziści stosowali ukryte ostrza, mogące służyć do nagłego ataku z zaskoczenia. Okazjonalnie gwardziści mogli zabierać taką broń, oprócz standardowych pik, na akcje w terenie, aczkolwiek zdarzało się to rzadko. Jeśli jednak już do tego dochodziło, posługiwali się nią z dużą wprawą.[5] Gwardziści nigdy nie używali natomiast mieczy świetlnych, ponieważ broń ta była z zasady zarezerwowana dla Imperatora, lorda Vadera i kilku innych niższych rangą wojowników jak chociażby polujący na Jedi inkwizytorzy, którzy zresztą posiadali zezwolenie od swojego władcy.
Broń strzelecka
Chociaż głównym orężem gwardzisty była pika mocy, to jednak w razie zaistnienia większego zagrożenia byli gotowi korzystać z broni dystansowej. Większość rekrutów wywodziła się z różnych jednostek sił zbrojnych Imperium, z formacjami szturmowców na czele. Tym samym byli przeszkoleni do użycia wszelkiej broni palnej. Dotyczyło to przede wszystkim broni stosowanej przez wojska Imperium, jak karabinek blasterowy typu E-11 czy pistolet blasterowy DH-17. W miarę możliwości gwardziści uczyli się posługiwania się innymi rodzajami broni palnej. Czerwoni gwardziści zwykle nosili pod płaszczem poręczny pistolet blasterowy. Zwykle jednal, w razie potrzeby ochrony życia Imperatora, gwardziści stawali do walki używając swojej broni białej. Karabiny sprawdzały się głównie w rzadszych, nietypowych sytuacjach, na przykład podczas misji w terenie czy zleceń zabójstwa.
Pojazdy kosmiczne
Główną bazą rekrutacyjną dla Gwardii pozostawali szturmowcy i inne formacje wojsk lądowych Imperium. Jednak część gwardzistów, u których odkrywano predyspozycje do pilotażu, była wybierana na dalsze szkolenia. Zdobywali oni umiejętność pilotowania różnych pojazdów, takich jak promy kosmiczne, myśliwce czy bombowce. Po bitwie o Yavin, w zakładach Sienar Fleet Systems stworzono nawet specjalną odmianę myśliwców TIE Interceptor, która miała być pilotowana wyłącznie przez imperialnych gwardzistów. Ów myśliwiec posiadał wszelkie cechy będące atutami pierwowzoru, jednak pozbawiony był część jego wad. Oryginalny myśliwiec nie posiadał w wariancie podstawowym tarcz ochronnych ani jednostki hipernapędu, w co zostały wyposażone myśliwce dla Gwardii Palpatine'a. Dzięki modyfikacjom pojazd posiadał jeszcze większą zwrotność, osiągał też większą prędkość w przestrzeni kosmicznej. Sam myśliwiec w tej wersji wyróżniał się też wizualnie, ponieważ był w znacznej części pomalowany na czerwono.
Nieznana jest liczba wyprodukowanych myśliwców tego typu. Taktyka użycia sprowadzała się do tego, że piloci-gwardziści mieli osłaniać prom Palpatine'a podczas przelotów na planety bądź statki kosmiczne. Wiadomo jednak, że owe maszyny nie zawsze towarzyszyły Imperatorowi w podróżach, często zastępowała je eskorta standardowych eskadr myśliwców Imperium. Wiadomo też na pewno, że myśliwce z Gwardii nie towarzyszyły Palpatine'owi podczas jednej z najgroźniejszych dla niego sytuacji. W roku 3 ABY Wielki admirał Demetrius Zaarin przeprowadził nieudany zamach na Imperatora. Wybrał do tego celu moment jego powrotnego przelotu w stronę Centrum Imperialnego, choć niektóre źródła utrzymują, że w rzeczywistości w promie typu Lambda znajdował się dubler. Pomimo nieobecności myśliwców Gwardii atak się nie powiódł, ponieważ zbuntowane dywizjony myśliwców Zaarina zostały przepędzone przez lojalne wobec Imperatora eskadry, dowodzone przez Dartha Vadera i jednego z najbardziej cenionych pilotów w Imperium, Maarka Stele'a.[42]
Podobne formacje
Odziani w szkarłatne stroje gwardziści byli najważniejszą formacją zbrojną związaną z ochroną osoby Palpatine'a. I chociaż to oni w większości wypadków odpowiadali za jego ochronę, nie byli jedyni. Zdarzało się, że w ochronie władcy stawały inne, specjalistyczne jednostki, wyróżniające się w ogromnych siłach zbrojnych Republiki i Imperium. Niektóre z nich pełniły zupełnie inne role, jednak wyróżniały się tym, że sprzęt lub szkolenie ich członków były wzorowane na Gwardii Imperialnej.
Straż Coruscant to formacja wojskowa powołana do życia wraz z wybuchem wojen klonów. W jej skład wchodziły różne oddziały klonów, jednak główny trzon formacji, stale stacjonujący w stolicy stanowili sklonowani żołnierze z oddziałów szturmowych. Wspomagali oni miejscowe siły porządkowe w sprawowaniu kontroli nad stolicą. Głównym zadaniem oddziałów szturmowych była ochrona budynków rządowych w Dzielnicy Senackiej, ale też w niektórych wypadkach eskortowanie senatorów, czy nawet samego Wielkiego Kanclerza Palpatine'a. Uzupełniali w tym Gwardię Senacką czy też Czerwoną Gwardię Kanclerza. Ich głównym uzbrojeniem była typowa broń żołnierzy-klonów z zakładów BlasTech Industries, jak pistolet blasterowy DC-19 czy też nieco cięższy DC-15A. Zbroje klonów były typowe dla żołnierzy z tego okresu, wyróżniały się jednak czerwonymi elementami pancerza. Jednostka ta wsparła Palpatine'a podczas pojedynku z mistrzem Jedi, Yodą. Następnie Imperator udał się pospiesznie na Mustafar, swoim promem typu Theta, pilotowanym przez kapitana Kagi. Oprócz czterech gwardzistów zwyczajowo ochraniających go, Palpatine zabrał ze sobą pospiesznie kilku szturmowców ze Straży Coruscant. Żołnierze ci zlokalizowali ciężko rannego lorda Vadera, dzięki czemu zdołano go uratować.
W późniejszych latach Straż Coruscant dalej wykonywała swoje zadania. Z czasem jednak zaczęto przyjmować do niej także nie sklonowanych żołnierzy, a ich ubiór został zmodernizowany, przyjmując postać zupełnie nowych, czerwonych pancerzy, wzorowanych na zbrojach szturmowców.
Gwardia Cienia została ustanowiona już po powstaniu Imperium Galaktycznego. Stosunkowo niewiele wiadomo o tej organizacji. Wykonywali misje zlecone im przez samego Imperatora. Nikt, wliczając w to przywódców Imperium z Darthem Vaderem na czele, nie wiedział dokładnie, kim oni naprawdę są, a także nie znał ich dokładnej liczby. Najprawdopodobniej była to grupa rycerzy Jedi, schwytanych podczas wielkiej czystki, którzy zostali następnie poddani torturom, w wyniku których stali się praktycznie bezwolnymi wykonawcami rozkazów Imperatora. Ten z kolei zlecał im między innymi zadania zabijania swoich najgroźniejszych przeciwników, przede wszystkim rycerzy Jedi i innych użytkowników Mocy. Uzupełniali tym samym działalność inkwizytorów czy Rąk Imperatora.
Uzbrojenie i ubiór Gwardzistów Cienia były niemal identyczne w stosunku do sprzętu Gwardii Imperialnej. Mimo to członkowie Gwardii Cienia posiadali nieco inne, ciemne zbroje i zmodyfikowane wizjery w hełmach. Część walczyła za pomocą energetycznych pik mocy, inni używali nawet mieczy świetlnych, które jednak były mocno zmodyfikowane poprzez zastąpienie rękojeści długą piką. Większość z nich prawdopodobnie poległa jeszcze przed bitwą o Yavin. Podejrzewa się, że wśród członków tej formacji mogło przewinąć się kilku gwardzistów imperialnych, jednak nawet jeśli była to prawda, stanowili oni mniejszość, a powszechnie znani użytkownicy Mocy spośród nich dostąpili rangi Najwyższych Protektorów.
Najwyżsi Protektorzy byli ludźmi, którym Palpatine nadał bardzo wysokie miejsce w hierarchii dowodzenia. Protektorzy zostali powołani prawdopodobnie dopiero przez odrodzonego Imperatora, szykującego się na planecie Byss do zadania ciosu Nowej Republice. Większość tych wpływowych dostojników wywodziła się z Gwardii Imperialnej. Odrodzony Palpatine awansował do tej rangi gwardzistów, których najbardziej cenił za umiejętności i, jak mniemał, bezgraniczną lojalność wobec swojej osoby. Część z wybranych gwardzistów była wrażliwa na Moc, co też władca Imperium postanowił wykorzystać. Wybrani Protektorzy byli szkoleni przez jego adeptów ciemnej strony Mocy, tak, by mogli osiągnąć nawet rangę mrocznych Jedi. Jednym z takich protektorów był Carnor Jax, jednak jego to szkolenie nie dotyczyło w takim stopniu, ponieważ po bitwie o Endor był w tajemnicy szkolony przez lady Sithów Lumiyę.
Część Protektorów stale towarzyszyła Palpatinowi. Inni przebywali na Byss, bądź na flagowych okrętach Imperatorach - Eclipse i Eclipse II. Pozostali otrzymywali pod swe dowództwo niektóre rejony bądź floty. W kwestii umundurowania nie obowiązywała żadna zasadnicza reguła. Znane są przypadki posiadania przez nich różnych strojów, często jednak dawni gwardziści pozostawali przy swoich poprzednich uniformach, w różnym stopniu je modyfikując. Większość Protektorów zginęła podczas operacji operacji Ręka Cienia, podzielając los samego odrodzonego Imperatora.
Znani członkowie Gwardii
Gwardziści żyli i ginęli służąc swojemu władcy. Wielu z nich oddało życie, a wiedza o ich prawdziwych nazwiskach nie zachowała się, dlatego pomimo swoich dokonań w znacznej części pozostali dla historii anonimowi.
Gwardziści
- Carnor Jax - okryty największą niesławą członek Gwardii Palpatine'a. Zaczynał jako zwykły szturmowiec, lecz po tym jak wykazał się swoimi ponadprzeciętnymi umiejętnościami, został zwerbowany na kandydata do Gwardii Imperialnej. Przeżył morderczy trening w ośrodku treningowym na planecie Yinchorr, ostatecznie zostając gwardzistą. Po śmierci Imperatora Palpatine'a w bitwie o Endor, Jax nadal służył w Gwardii u boku ówczesnej przywódczyni Imperium, Ysannie Isard. Wtedy też poznał lady Sithów, Lumiyę, która wyczuła w nim wrażliwość na Moc. Wprowadziła go w podstawowe tajniki wiedzy o Mocy, mając nadzieję, że ostatecznie wyszkoli go na pełnoprawnego lorda Sithów. Ten jednak powrócił do służby u boku odrodzonego Imperatora, który za jego wcześniejsze zasługi dla Imperium mianował go jednym ze swoich Najwyższych Protektorów. W roku 11 ABY w wyniku spisku doprowadził do ostatecznej śmierci Palpatine'a i większości ocalałych gwardzistów. W krótkim czasie Jax ustanowił Radę Tymczasową, która pod jego przywództwem starała się zdobyć władzę nad pozostałościami osłabionego Imperium. Na drodze planom Carnora stanął jednak jego dawny kolega z Gwardii, Kir Kanos, który postanowił zabić uzurpatora. Jax ścigał Kanosa, obawiając się, że może on być główną przeszkodą dla jego władzy. Ostatecznie obaj stoczyli pojedynek na planecie Yinchorr, w wyniku którego Carnor zginął z ręki Kira.
- Kir Kanos - szkolenie na Yinchorr odbył między innymi z Carnorem Jaxem. Przez lata, jak wielu innych, z oddaniem służył swojemu władcy. Gdy po śmierci klonów Imperatora większość ocalałych gwardzistów została zabita przez siły Imperium wysłane przez Carnora Jaxa, Kir Kanos był jednym z nielicznych, którzy ocaleli. Poprzysiągł zabić Jaxa, podobnie jak wszystkich tych, którzy spiskowali razem z nim przeciwko Palpatine'owi. Podczas pobytu na planecie Phaeda przez krótki okres czasu współpracował z miejscowymi Rebeliantami. Ostatecznej zemsty na Jaxie dokonał podczas pojedynku na Yinchorrze. W późniejszym czasie Kanos, działając pod imieniem Kenix Kil, doprowadził do upadku kolejnego samozwańczego imperatora, Xandela Carivusa. Mimo, że dla osiągnięcia celu przez krótki czas współpracował między innymi z siłami Nowej Republiki, nie przyłączył się do nich, pozostając wierny ideom Imperium. Nie wiadomo czy powrócił później do służby w podnoszącym się z upadku Imperium, planował jednak zemścić się na jednym ze sprawców śmierci Imperatora, Luke'u Skywalkerze.
- Chik Apla - swoją służbę dla Imperium zaczynał w oddziałach komandosów. Za swoje zasługi został zwerbowany do Gwardii Imperialnej. W trakcie swojej służby dorobił się kilku dużych blizn, którymi szczycił się na dowód swoich zasług. W przeciwieństwie do innych gwardzistów nie był obecny na Yinhorrze podczas masakry na planecie, co ocaliło mu życie. Później służył między innymi pod rozkazami admirał Daali. Chcąc pomścić klęskę Imperium, wraz z kilkoma imperialnymi wojskowymi próbował w roku 20 ABY dokonać zamachu na Luke'a Skywalkera i Marę Jade podczas ich ślubu na Coruscant. Zamach ostatecznie się nie powiódł, a Apla został aresztowany przez siły Nowej Republiki.
- Kile Hannad - był jednym z tych gwardzistów, którzy przeżyli klęskę Imperatora na Byss i atak na Onderonie. Spotkał się wraz z innymi ocalałymi członkami Gwardii na Yinchorrze, by wspólnie przeżywać żałobę i podjąć decyzję na temat ich przyszłości. Wraz z innymi poprzysięgał zabicie zdrajcy, Carnora Jaxa. Podczas ataku szturmowców na ośrodek treningowy, on i Kir Kanos byli ostatnimi ocalałymi. Rzucili monetą by zdecydować, który ma się poświęcić, by drugi mógł uciec i zabić Jaxa. Wypadło na Hannada, który zaatakował żołnierzy Imperium, dając jednocześnie wolną drogę Kanosowi. Zginął zastrzelony podczas tego ataku, w tym też momencie eksplodował jego ładunek wybuchowy, który zabił wszystkich w pomieszczeniu, dzięki czemu Kir zdołał uciec.
- Ved Kennede - uważany był za jednego z najlepszych i najbardziej lojalnych członków Gwardii, dlatego też Palpatine mianował go głównym instruktorem w placówce szkoleniowej na Yinchorrze. Przez lata wyszkolił wielu gwardzistów, w tym Kir Kanosa i Carnora Jaxa. Po śmierci odrodzonego Imperatora, wraz z większością ocalałych udał się na Yinchorr, by tam opłakiwać śmierć władcy. Gdy jeden z gwardzistów przekazał wieści o zdradzie Carnora Jaxa, Kennede i inni poprzysięgli pomścić Palpatine'a poprzez śmierć zdrajcy. Krótko potem zostali zaatakowani przez oddziały Imperium lojalne wobec Jaxa. Po długiej walce Kennede zginął zabity przez szturmowców, podobnie jak większość gwardzistów. Ved miał syna Tava, który pomagał później Kanosowi w ściganiu zdrajców, winnych śmierci ojca.
- Myn Kyneugh – gwardzista zasłużony w służbie dla Imperatora. Za swoje dokonania został nagrodzony przez Palpatine'a, który mianował go jednym z instruktorów szkoleniowych Gwardii. Oprócz tego nadal brał udział w wielu misjach u boku swego władcy. Był jednym z sześciu gwardzistów, którzy towarzyszyli Palpatine'owi podczas jego pobytu na drugiej Gwieździe Śmierci. Kyneugh zginął wraz ze swoimi towarzyszami w wyniku zniszczenia stacji bojowej podczas bitwy o Endor.
- Vin Northal - jedyny znany gwardzista, który zdradził Imperium na rzecz Sojuszu dla przywrócenia Republiki. Już w młodości dorastał, wierząc w idee imperialnego Nowego Ładu. Wstąpił do wojska i został z czasem oficerem szturmowców w stopniu komandora. Jako zdolny oficer wojsk lądowych został ostatecznie przydzielony do Gwardii. Mimo to, oprócz wykonywania typowych zadań gwardzistów, Northal co jakiś czas nadal uczestniczył w niektórych akcjach jako oficer wojsk lądowych. Podczas galaktycznej wojny domowej wziął udział między innymi w zwycięskim dla Imperium starciu na Meastrinnarze. Jednak niektóre rzeczy które widział, wstrząsnęły nim tak bardzo, że zdezerterował. Szybko znalazł swoje miejsce w siłach specjalnych Sojuszu Rebeliantów, zostając z czasem pułkownikiem w ich oddziałach komandosów.[24]
- Grodin Tierce - zaczynał w oddziałach szturmowców. Doceniony, odbył szkolenie na Yinchorrze, po czym kontynuował swoją służbę w Gwardii. Po bitwie o Endor, Tierce dalej służył Imperium, powracając do jednostek szturmowców, gdzie później zastała go kampania Thrawna. Grodin został wybrany przez wielkiego admirała Mitth'raw'nuruodo jako jeden ze wzorców dla tworzonej na Waylandzie armii klonów. Tierce stacjonował na Gwiezdnym Niszczycielu Chimaera, gdzie w stopniu majora sumiennie dowodził ochroną swojego dowódcy. Nie był jednak w stanie przewidzieć, że podczas bitwy o Bilbringi zabije go jego zaufany ochroniarz, Rukh. Tierce krótko potem zabił zdradzieckiego Noghriego podczas próby ucieczki. Porucznik Tierce zginął niedługo później w trakcie działań wojennych.
- Gaege Xarran - pierwotnie służył w korpusie szturmowców. Doceniony, odbył szkolenie na gwardzistę, służąc wiernie Imperium. Jednak podobnie jak to było z niektórymi członkami Gwardii, Xarran dobrowolnie zakończył służbę u boku Imperatora, powracając do sił zbrojnych, gdzie dosłużył się rangi generała wojsk lądowych.[19]
Kandydaci
- Burr Danid - podczas treningów na arenie na Yinchorrze był uważany za najlepszego kandydata na gwardzistę. Kiedy ośrodek odwiedził Imperator, ten poprosił Danida by zmierzył się z Darthem Vaderem, by udowodnić swej zręczności i siły. Niestety okazał się niewystarczająco dobry by pokonać lorda Sithów. Vader odciął mu rękę, a następnie zepchnął w rozpadlinę. Zasmucony tym zdarzeniem Palpatine powiedział, że uczniów czeka jeszcze długa praca, zanim będą mogli zostać prawdziwymi gwardzistami.
- Alum Frost - w swojej grupie uważany za jednego z najbardziej obiecujących kandydatów. Pod koniec szkolenia, wraz z trzema innymi kandydatami, Kanosem, Jaxem i Taukiem został wyznaczony do ostatniej próby. Miał zmierzyć się w walce ze swoim partnerem ze szkoleń, Carnorem Jaxem. Okazał się jednak słabszy od rywala i zginął z jego ręki.
- Lemmet Tauk - został wybrany jako jeden z czterech najlepszych i skierowany do ostatniej próby. Miał zmierzyć się z innym kandydatem, Kirem Kanosem. Obaj byli przyjaciółmi i niechętnie przyjęli próbę, aczkolwiek lojalność wobec Imperium wzięła górę. W końcu Kanos przebił mieczem Tauka, choć zdarzenie to było dla niego wstrząsem.
Powiązani
- Grodin Tierce (klon) - jeden z wielu klonów prawdziwego majora Tierce'a. Odziedziczył po nim jego umiejętności, jednak w przeciwieństwie do innych myślał, że jest prawdziwym Grodinem. To samo mówił później między innymi moffowi Disrze, który cieszył się, że może mieć za doradcę "prawdziwego" imperialnego gwardzistę. W roku 19 ABY Disra, klon Tierce'a i udający Thrawna aktor Flint spiskowali, by zapobiec podpisaniu pokoju pomiędzy Imperium a Nową Republiką. Klon zginął jakiś czas później, zastrzelony przez dowódcę sił imperialnych, admirała Gilada Pellaeona.
Niekanoniczne pojawienia
Historia świata Gwiezdnych wojen pełna jest historii, które uznawane są za niezgodne z obowiązującym kanonem. W znacznej części wypadków dotyczy to opowieści będących alternatywną wizją historii opowiedzianych w filmach. To samo tyczyło się parokrotnie samych imperialnych gwardzistów. Czasami były to alternatywne zdarzenia, w których to wzięli udział sami członkowie Gwardii. W innych wypadkach - ich udział w znanych wydarzeniach był po prostu parodiowany. Poniżej wymieniono najbardziej znane wystąpienia w niekanonicznych materiałach.
- W niekanonicznym komiksie Infinities: A New Hope, Gwiazda Śmierci zdołała zniszczyć bazę na Yavinie IV. Księżniczka Leia po przeprowadzonej indoktrynacji została uczennicą Palpatine'a i Vadera. Natomiast Luke Skywalker po pięcioletnich naukach u Yody wraz z załogą Millennium Falcon udaje się do Centrum Imperialnego. Skywalker i Han Solo chcąc przeciągnąć Leię z powrotem na swoją stronę, włamują się do dawnej świątyni Jedi. Na ich drodze stają czterej czerwoni gwardziści. Co ciekawe - wszyscy są uzbrojeni w podwójne miecze świetlne o czerwonej barwie ostrza, wyraźnie wzorowane na broni, z której niegdyś korzystał dawny uczeń Sidiousa, Darth Maul. W dodatku gwardziści posługiwali się Mocą, wspomagając dzięki niej między innymi wyskoki ponad głowę przeciwnika. Zmiany nie objęły samych szat i pancerzy, które pozostały bez zmian. Wszyscy czterej natarli na Skywalkera i Solo, jednak po krótkiej i zaciętej walce zostali przez nich zabici.
- W niekanonicznym komiksie Infinities: Return of the Jedi, gwardziści, tak jak to miało miejsce oryginalnie w filmie, pojawili się wraz z Imperatorem na Gwieździe Śmierci, pełniąc przy nim straż. W komiksie Leia Organa przybyła na Gwiazdę Śmierci, by uratować swojego brata z rąk Imperium. Została jednak schwytana, a w doprowadzeniu jej przed oblicze władcy pomogli dwaj gwardziści. Mimo to nie brali udziału w późniejszym pojedynku rodzeństwa Skywalkerów z Vaderem.
- Czerwoni gwardziści pojawili się ponownie w Sithisis, niekanonicznym komiksie będącym częścią większego zbioru, Visionaries. Główną rolę grał w nim Wielki Kanclerz Palpatine, który, jako Darth Sidious, w tajnych komnatach na Coruscant korygował swoje plany, wpadając przy tym w swego rodzaju amok. Po zakończeniu swoich poczynań wyszedł z komnaty medytacyjnej, gdzie czekało już na niego tuzin gwardzistów, którzy pomogli mu się przebrać szaty kanclerskie i dojść do siebie. Co warto odnotować - akcja działa się podczas wojen klonów, co mogłoby sugerować, że przynajmniej część gwardzistów wiedziała już wtedy, że ich Kanclerz jest lordem Sithów. Sam komis jest jednak niekanoniczny, a w innych źródłach nie ma jednoznacznego potwierdzenia tej tezy.
- W niekanonicznym komiksie Tag & Bink: Revenge of the Clone Menace została sparodiowana scena rozmowy Palpatine'a i Anakina Skywalkera w Operze Galaktycznej na Coruscant. W oryginale bezpośrednio za nimi w loży kanclerskiej stali dwaj członkowie Gwardii Czerwonej. Tym razem jednak obaj obijali się i czytali w kącie gazety codzienne.
- W niekanonicznym komiksie The Return of Tag & Bink: Special Edition, w żartobliwy został poruszony wątek gwardzistów eskortujących Imperatora na drugą Gwiazdę Śmierci. Głównymi bohaterami opowieści są Tag Greenley i Bink Otauna - dwaj niezdarni oficerowie wywiadu Nowej Republiki. Mieli za zadanie dostać się do stolicy Imperium, Coruscant, by wykonać pewną misję szpiegowską, zleconą przez samą Mon Mothmę. Jako przebrania dostali stroje Gwardii Imperialnej. Na nieszczęście dla nich, zostali tam wzięci za prawdziwych gwardzistów. W towarzystwie członków Gwardii i dwóch innych ochroniarzy (Cylonów z serialu Battlestar Galactica) zostali wysłani by ochraniać Palpatine'a podczas jego pobytu na Gwieździe Śmierci. Następnie towarzyszą władcy w jego wieży obserwacyjnej. Ze względu na brak systemu zmian, obaj musieli stać na warcie przez dwa dni. Zejść z niej mogli dopiero wtedy, gdy Imperator odprawił ich podczas spotkania z Vaderem i Lukiem Skywalkerem. Obaj "gwardziści" (podobnie jak w Powrocie Jedi) udali się w przeciwne strony w stosunku do głównej windy, tam jednak się okazało, że nie ma drogi do drugiej windy. Bojąc się, że się skompromitują, przeczekali cały pojedynek Luke'a z Vaderem, wychodząc z ukrycia dopiero po tym jak zginął Imperator. Ostatecznie obaj zginęli w eksplozji stacji bojowej.
Ciekawostki
- Gwardia Imperialna po raz pierwszy pojawiła się w ostatniej części Starej Trylogi, Powrocie Jedi, kiedy to sześciu gwardzistów towarzyszyło Imperatorowi Palpatine'owi podczas jego wizyty na drugiej Gwieździe Śmierci. Jednak przez wiele następnych lat wiedza o Gwardii pozostawała raczej uboga. Znacząco zmieniło się to dopiero w 1997 roku, kiedy to wydawnictwo Dark Horse Comics wydało serię komiksową Karmazynowe Imperium.
- Kwestia pochodzenia gwardzistów wywoływała nieco kontrowersji. Twórca Karmazynowego Imperium, Randy Stradley stwierdził kiedyś w jednym z wywiadów, że jego pierwotnym zamysłem było to, by imperialni gwardziści byli klonami. Scena w której Kir Kanos ściąga maskę z martwego Jaxa, miała sugerować, iż mają identyczne twarze. Jednak stało to w sprzeczności z tym, że obaj byli dawniej członkami oddziałów szturmowców. Sama armia imperialna, pomimo posiadania w swoich szeregach pewnej ilości żołnierzy, sklonowanych z kilku wzorców, była przede wszystkim armią z poboru, co potwierdza sporo źródeł. Ostatecznym gwoździem do trumny dla teorii o klonach był artykuł Evil Never Dies: The Sith Dynasties, zamieszczony w czasopiśmie Star Wars Insider 88. Tam też stwierdzono jednoznacznie, że przynajmniej niektórzy gwardziści, jak na przykład Carnor Jax, mieli rodziców. Tym samym można po prostu uznać, że Jax i Kanos byli do siebie podobni z wyglądu.
- Pierwotne rysunki koncepcyjne imperialnych gwardzistów, stworzone na potrzeby Powrotu Jedi zasadniczo odbiegają od ostatecznego efektu. W oryginale nie mieli w całości czerwonych szat, twarze mieli częściowo odkryte, natomiast ich hełmy i zbroje bardziej przywodziły na myśl wojowników pokroju samurajów, rzymskich legionistów, bądź innych znanych z historii wojowników. Ostatecznie jednak projekt nie został wykorzystany w filmie, jednak powrócono do niego wraz z wydaniem przez wydawnictwo Dark Horse komiksu Mroczne Imperium. Zainspirowany pierwotnym projektem gwardzistów, rysownik Cam Kennedy stworzył na ich podstawie zupełnie nowe postacie, Strażników Imperialnych.
- Ze źródeł powstałych przed premierą serialu Wojny klonów wiadomo, że za ochronę Palpatine'a w czasie trwania konfliktu z Separatystami odpowiadała Gwardia Czerwona. Jednak co znamienne, mimo, że wiele odcinków skupia się wokół osoby Kanclerza Palpatine'a, czerwoni gwardziści nie pojawiają się ani razu w jego towarzystwie. Jedynymi osobami, które go chronią, są Komandosi Senaccy. Gwardziści nie pojawiają się nawet wtedy, kiedy w odcinku Kryzys zakładników jest bezpośrednio zagrożona osoba Kanclerza. Jest to o tyle znamienne, że już w poprzedzającym akcję serialu Ataku klonów pojawili się członkowie straży Palpatine'a.
- Chociaż prawdopodobnie nie było to pierwotnym zamysłem, ze znanych w historii świata formacji wojskowych Gwardia Imperialna najbardziej przypomina Kohorty Pretoriańskie, powołane przez Oktawiana Augusta. Podobnie jak Gwardia Palpatine'a, jej zalążki sięgały czasów Republiki Rzymskiej, co więcej, zostały stworzone przez człowieka, który faktycznie przekształcił państwo rzymskie w Cesarstwo pod swoim przywództwem. Pretorianie, tak jak czerwoni gwardziści, służyli wiernie swojemu władcy zarówno w Rzymie, jak i na wojnach. Podobne były też losy członków obydwu ugrupowań w późniejszych czasach, kiedy to obie formacje uczestniczyły w obalaniu i ustanawianiu kolejnych rządów w obu Imperiach. Podobnie też zdarzało się, że to sami oficerowie Gwardii ogłaszali siebie nowymi cesarzami i, podobnie jak to miało miejsce z Carnorem Jaxem, ich rządy stosunkowo szybko upadały.
- Gwardziści Imperialni pojawili się w grze Empire at War, w trybie Podboju Galaktyki. Kiedy siły Sojuszu Rebeliantów atakują Centrum Imperialne, ci wychodzą do walki z Pałacu Imperialnego, który pełni funkcję koszar. Wraz ze zniszczeniem budynku znika ich baza rekrutacyjna w trakcie rozgrywanej bitwy.[23]
- W jednym z odcinków amerykańskiego serialu animowanego Family Guy, Barely Legal, pojawia się krótki humorystyczny skecz, parodiujący film Powrót Jedi. W scenie przy tronie Imperatora obok Palpatine'a widać bardzo dobrze dwóch imperialnych gwardzistów.
- W komiksie Nowe imperia upadają pojawiły się elementy wyposażenia imperialnych gwardzistów. Kilka miesięcy po bitwie o Endor załoga Millennium Falcon wylądował na bliżej nieznanej planecie, opuszczonej przez imperialny garnizon. Udali się do fabryki zbrojeniowej, w której spotkali szalonego starca, Pereka. Ten pokazał im swoje "dzieło" - monument zbudowany z hełmów szturmowców i innych formacji zbrojnych Imperium. Tworzyły go też co najmniej cztery kaski należące do członków Gwardii Imperialnej. Nie wiadomo jak się tam znalazły, jednak obecność w okolicy nieczynnych zakładów zbrojeniowych sugeruje, że hełmy gwardzistów były tam produkowane.